Temat: Napijecie się po kimś z gwinta?

Nie mówię tu o waszym facecie, bo to raczej oczywiste, że tak, ani o obcych osobach bo to też raczej oczywiste, że nie ale np. o bliższych znajomych, przyjaciołach, rodzinie? Ja osobiście nie, bo się brzydzę :D

jak byłam mała to po wszystkich piłam, teraz się brzydzę. :)

Oczywiście, nie mam z tym najmniejszego problemu :)

Po narzeczonym tak  . Po rodzinie nie bo sie brzydze ( nie wiem dlaczego to dziwne ,ale tak mam ) , po znajomych tez nie , wyjatkiem jest moja najlepsza kumpela ,z ktora nie raz pilam cos na wspolke i o dziwo jest ona jedyna osoba ( poza moim facetem ) ,ktorej sie nie brzydze .

po narzeczonym, i najlepszej przyjaciółce tak, ale po innych zdecydowanie nie :) 

niestety ja z tych brzydliwych jestem 

Pasek wagi

Nie piję od nikogo odkąd w tamtym roku o mały włos a zaraziłabym się od przyjaciółki bakteryjnym zapaleniem opon mózgowych. Biegałyśmy i zapomniałam  zabrać ze sobą wodę więc ona mi dała "łyka". Gdyby pierwsza piła to razem z nią leżałabym w izolatce i przechodziła bolesną punkcję :/ Nigdy nie wiemy co człowiek w sobie nosi więc lepiej nie jeść i nie pić od nikogo- i nie chodzi tutaj o kwestię obrzydzenia czy braku zaufania...

FitChocolate napisał(a):

Nie piję od nikogo odkąd w tamtym roku o mały włos a zaraziłabym się od przyjaciółki bakteryjnym zapaleniem opon mózgowych. Biegałyśmy i zapomniałam  zabrać ze sobą wodę więc ona mi dała "łyka". Gdyby pierwsza piła to razem z nią leżałabym w izolatce i przechodziła bolesną punkcję :/ Nigdy nie wiemy co człowiek w sobie nosi więc lepiej nie jeść i nie pić od nikogo- i nie chodzi tutaj o kwestię obrzydzenia czy braku zaufania...

Popieram

Pasek wagi

Wilena napisał(a):

Tak, z rodziną, przyjaciółmi i dobrymi znajomymi mogę pić nawet z jednej filiżanki, jeść z jednego talerza, ba - nawet lody mi się zdarzyło z kimś jeść na spółkę, co większość osób pewnie uznaje (i chyba słusznie ;) za obrzydliwe. Ale jak ktoś kogo nie lubię próbuje? Reakcja zawsze ta sama

Ja tak samo, nawet zdarzyło mi się jeść z kimś jednego lizaka. Moją granicą nie do przejścia jest chyba tylko guma do żucia. I miałabym opory po dziadkach. Jakoś te sztuczne szczęki mnie obrzydzają.

nie mam z tym problemu

nieee :) Nigdy, przenigdy :) 

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.