- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
2 maja 2015, 21:21
mojemu to ewidentnie bez roznicy a ze mam maly talencij do make up-u to niema sie czego czepic :/ ani razu nie uslyszalam BOZE JAK TY WYGLADASZ nawet jak kombinowalam... a nie sory raz malnelam sobie usta na czerwono to mnie wysmial hahaha
2 maja 2015, 21:27
Ja codziennie robię makijaż i mój facet to akceptuje. W pewnym wieku oraz zależnie od pozycji zawodowej jest to po prostu nieodłączny element. W czasie wolnym mam o wiele delikatniejszy makijaż lub wcale.
2 maja 2015, 22:03
Mojemu Mężczyźnie nie przeszkadza makijaż, ale ja maluję się dość delikatnie. Nie lubi makijażu ust, kojarzy mu się zawsze z jedną profesją, bez względu na to, jak mało widoczna jest szminka. Nie lubi ostrego majikażu i ciągle powtarza mi, że jeśli o niego chodzi, w ogóle nie muszę się malować, bo dla niego nic to nie zmienia - podobam mu się taka jaka jestem :) W domu faktycznie rzadko kiedy się maluję, ale jeśli muszę gdzieś wyjść - praktycznie zawsze, dla własnego komfortu.
Edytowany przez UlaSB 2 maja 2015, 22:13
2 maja 2015, 23:01
Ja sie maluje całe życie, choć obecnie bardzo delikatnie. I nie mam pojęcia, co mój mąż myśli na ten temat - nie maluje sie dla niego,a dla siebie i nigdy nie pytałam o zdanie. Lubię siebie lekko umalowana, więc reszta swiata, z nim na czele, musi to akceptować.
I niestety, nie znam ani jednej ładnej kobiety, która sie w ogóle nie maluje. Za to znam pare brzydkich, ktore sie nie malują. Ciekawe, swoją droga, jak to działa.
2 maja 2015, 23:23
mojemu chłopakowi za bardzo nie robi różnicy czy mam makijaż czy nie, ale kręci go gdy pomaluje usta czerwoną szminką :)
2 maja 2015, 23:42
Lubi mnie bez i w lekkim makijażu. Nie komentuje zazwyczaj, bo jest on ledwo widoczny. Choć raz kupiłam pół transparentną pomadkę różową, to powiedział, że dziwna, "taka różowa" :D No i nie lubi jak mam błyszczyk na ustach, w sensie dawać mi buzi wtedy. Pomadek też niespecjalnie, ale mi ciągle wysychają usta więc muszę używać.
3 maja 2015, 01:36
Moj mąż lubi jak mam makijaż. Bo dla niego to oznacza że kobieta dba o siebie :) Pracuje z ludźmi i nie wyobrażam sobie ze idę do pracy bez podkreślonych rzęs i przypudrowanej twarzy. Bez tego wyglądam jakbym była chora. Na urlopie robię makijaż tylko na wieczór na prośbę męża jest on dość mocny, wieczorowy.
3 maja 2015, 06:58
Ja sie maluje całe życie, choć obecnie bardzo delikatnie. I nie mam pojęcia, co mój mąż myśli na ten temat - nie maluje sie dla niego,a dla siebie i nigdy nie pytałam o zdanie. Lubię siebie lekko umalowana, więc reszta swiata, z nim na czele, musi to akceptować.I niestety, nie znam ani jednej ładnej kobiety, która sie w ogóle nie maluje. Za to znam pare brzydkich, ktore sie nie malują. Ciekawe, swoją droga, jak to działa.
O tym samym pisalam:) i w dodatku te brzydkie sa pewne swojej " urody". Tez nie wiem jsk o dziala.
3 maja 2015, 08:11
Mój lubi mnie jak o siebie dbam. Na codzień się maluje delikatnie, ale jak są wakacje albo jakieś wolne i zdarzy mi się kilka dni chodzić bez makijażu to potem jak juz się pomaluje to on się cieszy :D może dlatego, że jak się długo nie maluje i nie używam bb kremu czy podkładu to bardziej przetluszcza mi się twarz i mam pryszcze.
3 maja 2015, 09:40
Hym, ja zaobserwowałam, że to chyba nie chodzi o sam makijaż, ale o fakt, że o siebie dbam! :) Karol po prostu lubi gdy `się zrobię`, bo wtedy nabieram ogłady i jestem `wypolerowana` :) Ja sama nie lubię siebie bez makijażu więc testuję coraz to nowe kosmetyki :) Karol na pewno nie lubi zbyt mocnego makijażu i doczepianych ani przedłużonych rzęs :)