Temat: Odkrywanie ramion

Witam wszystkich

Aktualnie jestem na wymianie studenckiej w Tokio i ostatnio nie potrafię pojąć pewnych zachowań. W tym tygodniu miałam razem z koleżankami (inne studentki zza granicy) lekcje siatkówki. Chociaż jest dopiero kwiecień temperatura sięga już około 25 stopni i wraz z dużą wilgotnością powietrza jest po prostu duszno, szczególnie w nieklimatyzowanych pomieszczeniach. Dlatego moja koleżanka postanowiła że na lekcję siatkówki założy najzwyklejszą sportową bluzkę na ramiączkach a pod nią sportowy stanik. Jakież było moje zdziwienie gdy nauczycielka kazała jej założyć na to jakąś bluzkę, bo z odkrytymi ramionami wygląda 'zbyt seksownie' i w takim ubiorze nie może uczestniczyć w lekcji. Gdy to usłyszałam to myślałam że padnę. Koleżanka musiała całą lekcje (półtorej godziny) grać w grubej sportowej bluzie. 

I tu pojawia się moje pytanie. Co sądzicie o takim zachowaniu? Ja rozumiem że w Japonii są inne standardy jeśli chodzi o ubiór (ramiona są podobno strasznie prowokujące ale króciutkie spódniczki z zakolanówkami do połowy uda i do tego wysokie obcasy są jak najbardziej w porządku) ale jesteśmy dorośli i mamy prawo ubierać się jak chcemy.  

Jak wy byście zareagowały na taką sytuację? Czy to ja jestem przewrażliwiona i powinnam dostosować się do reguł (nie lubię konfliktów) czy jednak obstawiać przy swoim? Już przeboleję tę siatkówkę dwa razy w tygodniu ale niesamowicie razi mnie, że ktoś z góry zakłada że jak odkryję trochę ciała (bo jest gorąco) to jestem prowokatorką i rozpraszam mężczyzn. Oczywiście ten problem to tylko wierzchołek góry lodowej jeśli chodzi o Japonię (akurat na takie tematy jestem strasznie cięta i mogłabym dyskutować godzinami) ale chciałabym się skupić na tym wydarzeniu.  

Z góry dziękuję za wszystkie odpowiedzi :)

Ale jaki masz wybór tak na prawdę? Nie zmienisz standardów, możesz je co najwyżej mieć gdzieś - ze wszystkimi konsekwencjami.

Przebywasz w kraju, w którym różnice kulturowe są wielkie. Na uczelniach i w szkołach w Japonii z tego co wiem panują ściśle określone reguły, ale pewnie jako osoby z wymiany i tak jesteście pobłażliwie traktowane. 

Ja wyznaję taką zasadę - w obcym kraju przestrzegasz ich zasad. Jeśli nie chcesz ich przestrzegać to i tak Twoja osoba nic nie zmieni.

Ja bym się dostosowała jeżeli już bym się zdecydowała na wyjazd do innego kraju. Uważam, że jak się już gdzieś "wpraszam" to należy się dostosować do cudzych standardów, tego samego oczekuję jak ktoś przyjeżdża tutaj i coś się nie zgadza ze standardami jego kraju. Alternatywą jest dla mnie po prostu gdzieś nie jechać i do Japonii pewnie bym po prostu się nie wybrała, bo ich kulturę uważam za dziwną i niemożliwą do zaakceptowania przeze mnie, więc nic wspólnego bym z nią mieć nie chciała. 

Ja zawsze uważam, że należy szanować kulturę, którą się odwiedza ;)

a ja pamietam jak uczniowie  z wymiany byli w naszej szkole. Chinka miala bardzo  dziurawe jeansy i trampki  a reszta tez wygladala dosc specyficznie odsloniete brzuchy itp Nikt im nic nie wytykal bo byli gośćmi. 

Jedynie co Ci pozostaje to: Dostosować się ! Szanuj kulturę w której się znajdujesz zamiast ją bojkotować.

U nas przecież też panują standardy, w szkole podstawowej, gimnazjalnej i liceum obowiązuje ( a na pewno obowiązywał) konkretny strój na wfie. Ciemne spodenki i biała koszulka z krótkim rękawem bez nadruków, nie było możliwości ubrać super modnych różowych spodenek Nike i do tego żółto rażącej koszulki na ramiączkach Reeboka, bo to oznaczało brak stroju i miało się '0' za zajęciach. Raz nawet zdążyło się, że koleżanka przyszła w wyjątkowo pomiętoszonej białek koszulce z krótkim rękawem i też ćwiczyć nie mogła, bo jej strój był niechlujny. Nie wiem jak jest gdzieś indziej, ale tam gdzie chodziłam do szkół to było bardzo przestrzegane. Nie masz odpowiedniego stroju, nie możesz ćwiczyć na zajęciach. Racją jest, że na studiach to już była dowolność, ale ja bym po prostu przyjęła, że w Japonii na studiach wymagają konkretnego stroju tak samo jak u nas w szkołach. Skoro u nich to zbytnie obnażanie się to trzeba to uszanować, przecież to tylko godzina/dwie na zajęciach. W czasie wolnym zapewne można się ubierać dowolnie (a z tego co wiem na temat Japonii to 'dowolnie', oznacza dosłownie dowolnie), więc nie widzę problemu.

Taka prawda, że nie ma wyjścia trzeba się dostosować do tamtej kultury. Nas to razi i wydaje się głupie ale to dla nich jest ważne i chyba łatwiej będzie Ci przeżyć tą wymianę dostosowując się do zasad tam panujących niż walcząc z nimi ;)

Jesli jest sie gosciem powinno sie szanowac zasady panujace u gospodarza, to kwestia kultury. Tym bardziej, ze dotyczy to miejsca publicznego, gdzie z zasady obowiazuja pewne reguly.

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.