- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
17 kwietnia 2015, 17:39
Z facetem, którego na nic nie stać, pracuje, ale zarabia grosze? Wiadomo, nieciekawie jest gdy nie można sobie pozwolić na wyjście do kina....a z drugiej strony uczucie się liczy a nie pieniądze. zapraszam do dyskusji :D
17 kwietnia 2015, 17:54
Byłam, mój eks przez pierwsze 3-4 lata zarabiał tyle co nic. Masakra, jak trzeba było kupować meble do mieszkania, to znosił pudła do domu i mówił, że styka. Jeśli dwie osoby zarabiają mało, to to się jeszcze tak nie rzuca w oczy. Ja zarabiałam dużo więcej od niego i to rodziło mnóstwo konfliktów. Ale ogarnął się i to ostro. Założył własną firmę i teraz bardzo mu się powodzi.
Edytowany przez FabriFibra 17 kwietnia 2015, 19:46
17 kwietnia 2015, 18:00
Zależy jak biednie. Mój przyjaciel ma taka sytuację na którą myślę, że zadna kobieta by nie przystała. Mieszka z matką, minimalna krajowa, długi, brak prądu od 7 lat. I niby oboje normalni, ale jednak to raczej za duże obciażenie dla normalnie funkcjonujacego człowieka. Ale to taki extremalny przypadek. Więc wszystko zależy od tego jak jest i czego się oczekuję od drugiej osoby.
Edytowany przez Emilka02920 17 kwietnia 2015, 18:04
17 kwietnia 2015, 18:02
U mnie to zależałoby od podejścia- jeśli byłoby widać, że się stara, ale np. nie mógłby znaleźć pracy to byłabym z nim i wspierałabym go. Ale jeśli miałby na wszystko ''wywalone'', bo tak byłoby mu wygodnie, to już inna sytuacja. :)
17 kwietnia 2015, 18:26
17 kwietnia 2015, 18:26
moje pierwsze szczeniackie zwiazki ktore wtedy traktowalam naprawde powaznie nie spogladaly na pieniadze, bylo mi to obojetne i zawsze zwracalam uwage na osobowosc ale teraz w moim wieku moje myslenie sie po prostu zmienilo. Nie chodzi o to zeby mezczyzna zarabial miliony tylko zeby mial priorytety, byl obrotny radzil sobie w zyciu a nie spoczywal na laurach 1500 zl zapewne to tak patrze przez pryzmat instynktu bo wiesz wartało by sie ustatkowac a czy chcialabys zajmsc w ciazze z mezczyzna z ktorym wiesz ze bedziesz klepac biede i nie zapewniesz wszystkiego dziecku ? ja nie
17 kwietnia 2015, 18:45
Zawsze mądra kobieta może go pchnąć do działania (zmiana pracy, kursy, pomoc finansowa). A jeśli by był takim niedorajdą, co by się wszystkiego bał, to raczej niestety nie, bo nie czułabym się bezpieczna.
Podpinam się pod to.
17 kwietnia 2015, 18:50
Jeśliby ogarniał wszystko w domu, sprzątał, prasował, prał, gotował, robił zakupy - innymi słowy był "perfekcyjnym panem domu", to jak najbardziej. W ogóle nie musiałby tracić czasu na pracę zarobkową. Nawet wolałabym, żeby nie pracował, byle by dom był zadbany. Zarabiam wystarczająco dobrze, żeby utrzymać faceta, a nie mam czasu na prace domowe i nie sprawiają mi przyjemności. Utrzymanie mężczyzny aż tak dużo nie kosztuje, może trochę więcej je, ale nie kupuje staników, szpilek, torebek, perfum (perfumy owszem, ale nie aż tyle), kosmetyków do makijażu, mniej wydaje na fryzjera, na kosmetyczkę wcale. A jak nie pracuje, to nie musi mieć tylu garniturów i krawatów.
A zadam inne pytanie, do mężczyzn - czy bylibyście z ubogą kobietą? Taką, której trzeba wszystko stawiać, począwszy od kawy po wakacje?
17 kwietnia 2015, 19:01
Jeśli powodem byłaby niezaradność życiowa i lenistwo, to absolutnie nie. Jeśli bym widziała, że się stara, jak może, kombinuje, próbuje zmienić swoją sytuację, to takiego bym nie skreślała na starcie. Gorzej, gdyby latami tej pracy nie znajdował. A jeszcze gorzej, gdyby zachciało mi się potomstwa. Wolałabym faceta, który mógłby dać naszym wspólnym dzieciom to, co najlepsze (a nie oszukujmy się, samą miłościa żyć sie nie da).