Temat: Szacunek do siebie samej

Zainspirowana ostatnimi tematami, chciałam was zapytać o co chodzi z tym ciągłym wywoływaniem szacunku do samej siebie? Czy to, że kobieta uprawia seks z nieznajomym oznacza, że siebie nie szanuje? Jeżeli robi to z własnej woli, bo gość jest przystojny i czuję chemię to o co w ogóle chodzi. Moim zdaniem kobiety, które się nie szanują to takie, które porzucają wszelkie ambicje dla związku, czy tkwią w toksycznych relacjach, lub dają się psychicznie wykorzystywać. Generalnie, nie chodzi mi o ocenę tego czy seks z obcymi czy przyjaciółmi jest dobry czy zły (więc nie zmieniajcie tematu) tylko czy używanie słowa szacunek w stosunku do tego, ma jakikolwiek sens. 

Pasek wagi

Odniosę się do tego seksu. Jeśli jej to pasuje, to OK, tylko jeśli chodzi o Polskę to powiem tak - laska, która śpi w kim popadnie jest uważana za puszczalską NAWET jak ona sama tak o sobie nie myśli. Taka jest mentalność. Mężczyźni potem sobie przekazują, że ta czy tamta bzyka się z kim popadnie. Później ma opinię wśród znajomych...wiadomo jaką...

No cóż, ciężko walczyć z ogólną opinią publiczną. Swego czasu czytałam o Annie Musze, która zaciekle walczyła o to,że pokazywanie cyca podczas karmienia jest OK. Jednak większość osób to brzydzi - mimo, że dla niej to norma - dla społeczeństwa nie będzie to w takim stopniu akceptowalne, jak dla niej.

Myślę, że o to chodzi w dużej mierze.

Dla mnie to trochę jak z jedzeniem i sportem. Seks z nieznajomym i narażanie się na jakieś weneryczne paskudy to jak żywienie się fastfoodem. Niby można, niby da się zachować zdrowie i figurę...ale to jest wyraz braku szacunku do własnego ciała.

Ok, jak się to robi raz na ruski rok, bo chemia zadziała, ale regularne one night standy prędzej czy później muszą się źle skończyć, bo statystyka jest nieubłagana.

Btw - zaliczyłam coś takiego, moralniaka nie mam, ale nie uważam, żeby należało swoje potrzeby seksualne rozwiązywać w ten sposób na codzień.

Hmm dla mnie seks z kims kto Ci sie podoba nie jest oznakiem braku szacunku do samej siebie. Moim zdaniem brak szacunku jest wtedy gdy kobieta ulega komus,robi cos czego nie powinna np. Zdradza. A jezeli jest wolna to nie widze zadnego problemu

Nie ma szacunku do siebie ten, który czuje upodlenie, a mimo to ignoruje  i dalej pozwala, by jakieś zjawisko dalej wywoływało to uczucie. Dla jakiegoś bzdurnego dobra sprawy, albo ktoś sam nie wie czemu właściwie to robi. Jakkolwiek to nie zabrzmi..brak szacunku to tłumienie wewnętrznego sprzeciwu i robienie czegoś wbrew sobie ze świadomością własnej krzywdy.

Pasek wagi

btw - nie uważam, żeby rozwiązłość była problemem moralnym - bardziej...higienicznym. Że tak powiem.

wszystko co robi się świadomie nie powoduje utraty do siebie szacunku. można ulec komuś/czemuś wbrew swojej woli dla osiągnięcia innych celów (nie tylko w kwestii damsko-męskiej oczywiście) i wtedy czuć się wykorzystaną, upokorzoną - to skutkuje brakiem szacunku do siebie i pomniejszaniem wartości. innych nie należy w ten sposób określać, bo trzeba by wiedzieć o tej osobie wszystko. a z doświadczenia wiem, że najgłośniej o szacunku do samych siebie krzyczą osoby, które same mają z tym problem. wszak osoba pogodzona z własnym wnętrzem i decyzjami nie skupia się na innych w sposób negatywny.

dla mnie szacunek do siebie oznacza postepowanie wg swoich przekonan i wartosci, kobieta ktora uprawia seks z nieznajomym, ktora zdradza, nie oznacza ze siebie nie szanuje, postepuje wg swoich uczuc

Pasek wagi

Szacunek to wartosc wzgledna, czesto wynosimy ja z domu, ze srodowiska. To nie jest jedna miara dla wszystkich.

Dla mnie brak szacunku objawia sie glownie w slowach, ktorymi dana osoba siebie opisuje. Na vitalii duzo wiecej tego w kwestii akceptacji wlasnego wygladu. Miliony epitetow typu "obrzydliwa", "beznadziejna" kierowanych we wlasna osobe - to brak szacunku. Jesli dziewczyna idzie do lozka z nieznajomym z takimi myslami, wtedy tak - nie szanuje siebie. Brak zebezpieczenia mimo swiadomosci na temat zagrozen? Brak szacunku do siebie, wlasnego zdrowia i ciala. W innym przypadku, nie sadze.

Natomiast ktos inny w tym momencie moze stracic szacunek do danej osoby. W koncu kazdy ma swoja miare i nia ocenia tez innych. Stety lub niestety.

Jeżeli jej się podoba co 2-3 na ulicy no i z nim śpi to chyba szacunkiem się nie darzy. Co innego jak miała takich facetów kilka a co innego jak miała kilkanaście a tłumaczenie sobie, ze mi się podoba, ze wolny i ja wolna to mydlenie oczu. Niby można ale skąd wiadomo z kim on wcześniej i czy nie ma choróbska jakiegoś? Dla mnie taka kobieta się nie szanuje. Bo nie jesteśmy zwierzętami, żeby kierować się tylko pożądaniem. Zamek który może być otwarty każdym (albo prawie każdym) kluczem jest bezużyteczny :) Dla mnie taką Panią od słowa prostytuka rozdziela tylko i wyłącznie kasa bo ta 1 robi to z żądzy a druga dla kasy. A czy to szacunek?

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.