Temat: osoby mające siedzącą pracę

Osoby, które mają typowo siedzącą - biurową pracę przez 8 h jak wygląda wasza aktywność fizyczna? ile ćwiczycie? spacerujecie? jak wygląda wasza codzienna dawka ruchu? I dopiszcie czy jesteście na redukcji czy utrzymaniu.   

Ćwiczę 3-4 razy razy w tygodniu (1 basen, 1-2 siłka, 1 joga) plus w weekendy spaceruję z mężem (lub sama) to do parku, to za miasto, więc te 6-8km też robię. Czasem w domu hula hop. Często zamiast podjechać metrem/tramwajem idę piechotą. Czasem gdy jest ciepło jeżdzę do pracy rowerem (8km).

Do tego w pracy zwykle wychodzę na 10-15 minutowy spacer dookoła, żeby trochę odświeżyć głowę. I jem bardzo regularnie :D

7 - śn. w domu. 10 - jakaś mała przekąska (zwykle owoc) 12 - obiad 15 - przekąska (sałatka/jogurt/kanapka lub coś większego, jeśli po pracy mam jeszcze jakieś zajęcia) 19-20 kolacja.

pytałam bo u mnie wygląda to tak, że w pracy 8 godzin na tyłku, chodzę na basen 3 razy w tyg. - pływam nieprzerwanie przez 60 minut - ściana- ściana (styl żabka i grzbietowy + pływam z deska, żeby dać wycisk nogom), 3 razy ćwiczę w domu typowe dywanówki, co daje mi 6 dni ćwiczeń, jeden dzień regeneracji. Nie jeżdżę samochodem bo wszędzie gdzie się da chodzę czyli codziennie z domu do pracy w jedna stronę ok 20-25 minut dość szybkim tempem czyli razm ok 50 minut. Do tego mam 4 latke w domu wiec po pracy nie siedze tylko wiadmo ogarnięcie domu, porządki, gotowanie, spacer z dzieckiem. W weekendy to już w ogóle non stop na nogach cale dwa dni bo jest masa rzeczy do zrobienia typu zakupy, sprzątanie, spacer no i sobota, niedziela obowiązkowo rano na 6 chodzę na basen (to 2 dni + we wtorki co daje 3 razy basen). Wiec mimo tych 8 godzin na tyłku chyba nie wygląda to tak źle  z ta aktywnością.    

i tak dumam czy nie wcisnąć jeszcze jednego wyjścia na basen ale to już by było np. kosztem spędzenia czasu popołudniu z dzieckiem. Ale może przesadzam bo za bardzo boje się przytyć po zrzuceniu ponad 20 kg.

Paula, ale Ty masz obsesję na punkcie ćwiczeń/diety. Powinnaś sobie odpuścić, a jak się nie da to --> psycholog. 

Co będzie jak z jakiś względów życiowych nie będziesz mogła ćwiczyć? 

u mnie z tym jest... nienajlepiej. Ćwiczyć nie ćwiczę, a już na pewno nie regularnie - programowo. Ale nie powiem żebym nie miała ruchu. Samochodu nie posiadam, więc wszędzie gdzie się wybieram częściowo piechota. W pracy mam biuro na innym piętrze niż produkcja, więc kilkanaście-do 20 "pieter" w ciągu dnia zrobię. W domu ze 2-3 razy w tygodniu wsadzę dupę na rowerek i popedalę z pół godziny. 

Jak tylko przychodzi wiosna zaczynają się weekendowe spacery, albo rower. Taki spacer to średnio 8-12 km, na rowerze robie w sezonie około 800. I to by było na tyle.

Cyrica napisał(a):

u mnie z tym jest... nienajlepiej. Ćwiczyć nie ćwiczę, a już na pewno nie regularnie - programowo. Ale nie powiem żebym nie miała ruchu. Samochodu nie posiadam, więc wszędzie gdzie się wybieram częściowo piechota. W pracy mam biuro na innym piętrze niż produkcja, więc kilkanaście-do 20 "pieter" w ciągu dnia zrobię. W domu ze 2-3 razy w tygodniu wsadzę dupę na rowerek i popedalę z pół godziny. Jak tylko przychodzi wiosna zaczynają się weekendowe spacery, albo rower. Taki spacer to średnio 8-12 km, na rowerze robie w sezonie około 800. I to by było na tyle.

No i w zupełności to wystarcza, prawda? Ale tutaj nie przetłumaczysz (mam na myśli ogólnie - forum Vitali), że wagę można utrzymać bez codziennego liczenia kalorii i Chodaka po 6h. :D Trzeba więcej, szybciej, częściej ....

Siedzę przy biurku 5 godzin, zaczynam się odchudzać i spaceruje około 45 minut - 1 godzinę . Teraz gdy robi się coraz cieplej dołożę do mojej aktywności łyżworolki bo uwielbiam jeździć :)

Pepa_ napisał(a):

Cyrica napisał(a):

u mnie z tym jest... nienajlepiej. Ćwiczyć nie ćwiczę, a już na pewno nie regularnie - programowo. Ale nie powiem żebym nie miała ruchu. Samochodu nie posiadam, więc wszędzie gdzie się wybieram częściowo piechota. W pracy mam biuro na innym piętrze niż produkcja, więc kilkanaście-do 20 "pieter" w ciągu dnia zrobię. W domu ze 2-3 razy w tygodniu wsadzę dupę na rowerek i popedalę z pół godziny. Jak tylko przychodzi wiosna zaczynają się weekendowe spacery, albo rower. Taki spacer to średnio 8-12 km, na rowerze robie w sezonie około 800. I to by było na tyle.
No i w zupełności to wystarcza, prawda? Ale tutaj nie przetłumaczysz (mam na myśli ogólnie - forum Vitali), że wagę można utrzymać bez codziennego liczenia kalorii i Chodaka po 6h. Trzeba więcej, szybciej, częściej ....

szybciej - to jest słowo klucz do wszystkiego :D

ale ile to "szybciej" w rzeczywistości zabiera czasu, to już nikt nie liczy

Pracuje pon-pt 8 - 16 i trzy razy w tygodniu chodze na spinning o 18 (przewaznie niedziela, pon i wt lub pon, wt, sr). Wracam do domu o 16.20, zjem cos szybko, rozciagam sie, robie dywanowki ok. 30 min, wychodze o 17.40 i spinnuje godzinke. Potem 4 dni odpoczynku i znow to samo. Weszlo w krew i stalo sie nawykiem, co bardo mnie cieszy. SPinning uwalnia wiele endorfinek :)

Jestem na tyciu. Dupa rośnie, a jedyny mój ruch pół godziny marszu po pracy do domu. 

Pasek wagi

biegam jak tylko mam czas ( srednio 3 raz w tyg.) najczesciej po pracy (kolo 18.00 40- 45 min), bo rano nie lubie, w sezonie letnim czyli od marca do listopada ( z wylaczeniem paskudnych dni deszczowych) staram sie poruszac wszedzie rowerem ( do pracy 4 km.) poza tym 2 razy w tyg. zajecia silowe na 20.00

poza tym mam meza, dom i 2 dzieci iwiec i w domu ruchu nie brakuje 

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.