Temat: Pies na łańcuchu - jakie wasze zdanie?

Witam

Chciałam poruszyć temat związany z trzymaniem psów na łańcuchach czy w kojcach. Nie pytam o rady, tylko chciałabym poznać Waszą opinie na ten temat. Co sądzicie? Czy złe jest trzymanie psa w kojcu/na łańcuchu, czy gorsze jest trzymanie dużych psów w domu?

Pasek wagi

na wsi jak ludzie nie maja waruankow zeby ich pies biegal po podworku, bo ktos wiecznie przychodzi na podworek nie zamyka furtki itd uwazam, ze kojec. Osobiscie wlascieciela, ktory trzyma psa na lancuchu sama bym przywiazala do budy na tydzien. 

Pasek wagi

jestem przeciwna kojcom i wiązaniom psów na krótki łańcuch, bo po co taki pies? 

Rzadko widzę psa uwiązanego na łańcuchu. A jezeli znajdują sie w kojcu jak właściciela nie ma na posesji to jest jak najbardziej ok. No bo później lament, bo pies ugryzl, zaatakował itp. Nie raz, nie dwa widziałam jak ludzie wchodzą na posesje, podwórka mimo tabliczki "uwaga pies" a później pretensję, ze pies "wciekly" aż na ludzi sie rzuca.

bardziej niż kojce czy łańcuchy rażą mnie psy trzymane w blokach. Owczarek niemiecki czy inna rasa lub o zgrozo husky żyjący w 2 pokojach, "wyprowadzany " 3 razy dziennie na spacer hahahah paro minutowy. To jest raj dla psa? W blokach powinien byc kategoryczny zakaz trzymania zwierząt. Chyba ze chomika w odpowiedniej klatce.

domisiaaaa napisał(a):

Rzadko widzę psa uwiązanego na łańcuchu. A jezeli znajdują sie w kojcu jak właściciela nie ma na posesji to jest jak najbardziej ok. No bo później lament, bo pies ugryzl, zaatakował itp. Nie raz, nie dwa widziałam jak ludzie wchodzą na posesje, podwórka mimo tabliczki "uwaga pies" a później pretensję, ze pies "wciekly" aż na ludzi sie rzuca.bardziej niż kojce czy łańcuchy rażą mnie psy trzymane w blokach. Owczarek niemiecki czy inna rasa lub o zgrozo husky żyjący w 2 pokojach, "wyprowadzany " 3 razy dziennie na spacer hahahah paro minutowy. To jest raj dla psa? W blokach powinien byc kategoryczny zakaz trzymania zwierząt. Chyba ze chomika w odpowiedniej klatce.

A ja widziałam tabliczki "zły pies a teściowa jeszcze gorsza" to jak mnie owa teściowa pobije, to tez moja wina? :p Tak, tak, z przymrużeniem oka, ale ten argument o tabliczkach mnie nie przekonuje. 

Pasek wagi

domisiaaaa napisał(a):

Rzadko widzę psa uwiązanego na łańcuchu. A jezeli znajdują sie w kojcu jak właściciela nie ma na posesji to jest jak najbardziej ok. No bo później lament, bo pies ugryzl, zaatakował itp. Nie raz, nie dwa widziałam jak ludzie wchodzą na posesje, podwórka mimo tabliczki "uwaga pies" a później pretensję, ze pies "wciekly" aż na ludzi sie rzuca.bardziej niż kojce czy łańcuchy rażą mnie psy trzymane w blokach. Owczarek niemiecki czy inna rasa lub o zgrozo husky żyjący w 2 pokojach, "wyprowadzany " 3 razy dziennie na spacer hahahah paro minutowy. To jest raj dla psa? W blokach powinien byc kategoryczny zakaz trzymania zwierząt. Chyba ze chomika w odpowiedniej klatce.

Mam w bloku 3 pokojowym mieszankę wilczura z husky, pies jest wyprowadzany na długie spacery, nieopodal jest łąka, gdzie biega razem z innymi psami. Moim zdaniem mój pies jest szczęśliwy mieszkając w bloku. Dużo osób z mojego osiedla ma duże psy, nawet bardzo duże typu dog niemiecki, i pieski nie są nieszczęśliwe, mają czas by biegać, kochających właścicieli i ciągłą uwagę. 

Pasek wagi

Magiczna_Niewiasta napisał(a):

domisiaaaa napisał(a):

Rzadko widzę psa uwiązanego na łańcuchu. A jezeli znajdują sie w kojcu jak właściciela nie ma na posesji to jest jak najbardziej ok. No bo później lament, bo pies ugryzl, zaatakował itp. Nie raz, nie dwa widziałam jak ludzie wchodzą na posesje, podwórka mimo tabliczki "uwaga pies" a później pretensję, ze pies "wciekly" aż na ludzi sie rzuca.bardziej niż kojce czy łańcuchy rażą mnie psy trzymane w blokach. Owczarek niemiecki czy inna rasa lub o zgrozo husky żyjący w 2 pokojach, "wyprowadzany " 3 razy dziennie na spacer hahahah paro minutowy. To jest raj dla psa? W blokach powinien byc kategoryczny zakaz trzymania zwierząt. Chyba ze chomika w odpowiedniej klatce.
Mam w bloku 3 pokojowym mieszankę wilczura z husky, pies jest wyprowadzany na długie spacery, nieopodal jest łąka, gdzie biega razem z innymi psami. Moim zdaniem mój pies jest szczęśliwy mieszkając w bloku. Dużo osób z mojego osiedla ma duże psy, nawet bardzo duże typu dog niemiecki, i pieski nie są nieszczęśliwe, mają czas by biegać, kochających właścicieli i ciągłą uwagę. 

Otóż to. Mój ojciec większość życia poświęcił hodowli amstaffow i walce z pseudohodowcami. Cały czas zabieraly mu psy mimo, że mieszkaliśmy w dużym bo dużym ale jednak mieszkaniu. Pies ma się wybiegac, ma mieć kontakt z ludźmi ale jak słyszę o tym jak to każdy pies się Męczy w bloku to traktuje to jako "nie znam się ale się wypowiem". Ja sama nie mam psa chociaż całe dzieciństwo z nimi spędziłam i bez nich dom wydaje się nie do konca pełny: właśnie dlatego, że ja nie mam czasu na psa. Nie wyobrażam sobie zeby jakikolwiek pies, bez względu na rasę czy wymiary, miałby się męczyć na trzech krótkich spacerach dziennie. Wiem, że jeśli kiedyś sytuacja mi pozwoli to sobie pozwolę na takiego pupila ale jeszcze nie teraz. 

To może wypowiem się ja- posiadająca aktualnie pieska na łańcuchu.

Odziedziczyliśmy go z mężem po śmierci jego babci. (babcia mieszkała w tym domu, który my aktualnie zamieszkujemy) Piesek ma 12 lat i wcześniej absolutnie nie był brany na spacery :( Przykre to bardzo, ale babcia utuczyła go , po prostu  karmiła i zapewniała wodę- zero ruchu. My po przejęciu pieska bierzemy go na smyczy na spacery. Podkreślam- mieszkamy na wsi i nie mamy ogrodzenia. Piesek ma 3 metrowy łańcuch. Co mam zrobic??? Kiedyś puściliśmy go do zabawy z tego łańcucha to uciekł  (poczuł wolność) i nie wracał pół dnia. Przybiegł potem z raną na oku, którą pielęgnowałam  2 tygodnie zanim się zagoiła.... Wolę go nie narażać, zresztą jak pisałąm długo nie wraca, psy nie powinny się wałęsać.

 Piszecie, że łańcuch to krzywda itp. Ale nie patrzycie na to, że czasami nie ma innego wyjścia z sytuacji... Co mam zrobić z pieskiem- mam go oddać??? Szkoda mi psinki, jest kochana. Odkąd się opiekujemy tym kundelkiem to wrócił do wagi prawidłowej (je karmę, nie resztki po ludziach), chodzi na spacery, jest szczęsliwy i wdzięczny. Regularnie go szczotkujemy, jest zadbany. I co, miałabym go narazić na stres związany ze zmianą domu po 12 latach, bo nie mam ogrodzenia? (nie stać mnie aktualnie na nie, studiuję). Ludzie mają różne sytuacje, czasami pieski są trzymane w złych warunkach, ale nie u mnie- na to bym nigdy nie pozwoliła.

Piesek ma bardzo gęste futerko, puszyste i chroniące przed zimnem. Budę ma zrobioną w budynku gospodarczym (więc wiatr, śnieg i deszcz mu się nie dostanie, w lecie ma chłodno). Rozważamy z męzem zrobienie mu kojca, ale nie wiem czy to lepsze wyjście ;/ Dodam, że absolutnie nie wchodzi w grę trzymanie psiaka w domu, bo jest on nienauczony jak wołać na dwór w razie potrzeb fizjologicznych, ma długie i gęste futro, które w okresie wiosennym wypada kępkami, mam 2 koty niewychodzące w domu, które piesek by sterroryzował ;/ 

I co, mnie też zlinczujecie jaka to jestem niedobra?

LepszaWersja napisał(a):

To może wypowiem się ja- posiadająca aktualnie pieska na łańcuchu. Odziedziczyliśmy go z mężem po śmierci jego babci. (babcia mieszkała w tym domu, który my aktualnie zamieszkujemy) Piesek ma 12 lat i wcześniej absolutnie nie był brany na spacery :( Przykre to bardzo, ale babcia utuczyła go , po prostu  karmiła i zapewniała wodę- zero ruchu. My po przejęciu pieska bierzemy go na smyczy na spacery. Podkreślam- mieszkamy na wsi i nie mamy ogrodzenia. Piesek ma 3 metrowy łańcuch. Co mam zrobic??? Kiedyś puściliśmy go do zabawy z tego łańcucha to uciekł  (poczuł wolność) i nie wracał pół dnia. Przybiegł potem z raną na oku, którą pielęgnowałam  2 tygodnie zanim się zagoiła.... Wolę go nie narażać, zresztą jak pisałąm długo nie wraca, psy nie powinny się wałęsać. Piszecie, że łańcuch to krzywda itp. Ale nie patrzycie na to, że czasami nie ma innego wyjścia z sytuacji... Co mam zrobić z pieskiem- mam go oddać??? Szkoda mi psinki, jest kochana. Odkąd się opiekujemy tym kundelkiem to wrócił do wagi prawidłowej (je karmę, nie resztki po ludziach), chodzi na spacery, jest szczęsliwy i wdzięczny. Regularnie go szczotkujemy, jest zadbany. I co, miałabym go narazić na stres związany ze zmianą domu po 12 latach, bo nie mam ogrodzenia? (nie stać mnie aktualnie na nie, studiuję). Ludzie mają różne sytuacje, czasami pieski są trzymane w złych warunkach, ale nie u mnie- na to bym nigdy nie pozwoliła.Piesek ma bardzo gęste futerko, puszyste i chroniące przed zimnem. Budę ma zrobioną w budynku gospodarczym (więc wiatr, śnieg i deszcz mu się nie dostanie, w lecie ma chłodno). Rozważamy z męzem zrobienie mu kojca, ale nie wiem czy to lepsze wyjście ;/ Dodam, że absolutnie nie wchodzi w grę trzymanie psiaka w domu, bo jest on nienauczony jak wołać na dwór w razie potrzeb fizjologicznych, ma długie i gęste futro, które w okresie wiosennym wypada kępkami, mam 2 koty niewychodzące w domu, które piesek by sterroryzował ;/ I co, mnie też zlinczujecie jaka to jestem niedobra?

A pies jest zadbany, nakarmiony, wyprowadzany na spacery? Tak? To kto Cię ma tu linczowac? Myślę, że dziewczynom (w tym i mnie) Chodziło o całkiem inne przypadki. Mam rodzinę na wsi i niestety trochę inaczej to wygląda Niż u ciebie, nikt tych psów nie odrobacza, nie czesze, karmione są tym co akurat z całego dnia zostanie i w życiu nie zostały odpiete od łańcucha. I tu znowu: to tak samo jak pies trzymany w bloku. Każdy musi mieć odpowiednie warunki, być zadbany, odpowiednio karmiony i leczony. Pies to nie zabawka tylko mądre, wierne i czujące stworzenie. Ty robisz co możesz by psiak miał dobre życie i był szczęśliwy a to właśnie się liczy. 

wiecie można mówić o patologiach, ale to jest bez sens.
Myslałam, że mówimy o psu zamkniętym w kojcu i wypuszczanym co wieczór, albo o psach na łańcuchu i co noc spuszczanym z niego. 
Bo to co mówicie jest jak porównywanie gwałtu do pedofilii i jedno i drugie to przestępstwo i nie ma co oceniać które gorsze.

Jestem ze wsi i psy na łańcuchu nigdy mnie nie szokowały. Oczywiście nie wiem, czy były szczęśliwe bo ich nie pytałam, ale na zamęczone i smutne nie wyglądały. W moim rodzinnym domu dwa nieduże pieski mają ciepłą budę wbudowaną w budynek i kojec (jak na ich rozmiar, to całkiem przestronny). Codziennie parę godzin też sobie biegają po podwórku. Życie jak w Madrycie. Nie widzę innego wyjścia niż kojec, gdy brama często jest otwarta bo się autem wjeżdża, wyjeżdża, przychodzą ludzie, a listonosza mimo, że małe, to te psy stresują strasznie. Psy biegające wolno na podwórku na wsi, gdzie każdy może wejść? W wielu przypadkach ryzykowne. Mój sąsiad praktykował taką "empatię", dwa wielkie psy, parę razy się zdarzyło, że ktoś furtki nie domknął czy otworzył bramę bo wyjeżdżał z posesji i zniknęło kilka kur jakiejś starszej pani, jeden mały piesek + mój kot z rozerwanym kręgosłupem (do tej pory nie wybaczyłam). Kretyn, który mając kojec nie trzymał w nim psów sterroryzował pół miejscowości, bo kto wie czy nie rzuciłby się w końcu na człowieka? Jak ktoś ma solidne ogrodzenie, dzwonek, i nie ma potrzeby otwierać bramy to oczywiście niech psy biegają wolno.

Pasek wagi

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.