- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
6 marca 2015, 02:33
właśnie wróciłam ze spotkania ze znajomymi z LO i musze się wygadać. Wiem, że zostanę zjechana z góry do dołu, już nie pierwszy raz, ale ja już dawno zrozumiałam swój błąd i kogo trzeba przeprosiłam. Temat odnosi się tylko do tej 'madrości ludowej', chcę was nie wiem, przestrzec (?) na swoim przykładzie.
Wszystko zaczęło się ponad rok temu, poznałam chłopaka mojej dobrej kumpeli na studniówce. Zauroczyłam się od razu, zaprzyjaźniliśmy się.Na początku marca oni zerwali, a pół miesiąca później już ja się z nim spotykałam -.- Nie powiedziałabym, że go odbiłam, dużo gadaliśmy, a kiedy mieli problemy to zazwyczaj próbowałam ich pogodzić, bo, co śmieszne, bałam się, że gdy zerwą, to już nigdy go nie zobaczę. Ale do celu, spotykaliśmy się do lipca, sielanka, urwałam kontakt z jego byłą, a moją koleżanką, ale byłam przeszczęśliwa i niewyobrażalnie zakochana. Ale w lipcu on stwierdził, że to nie to, że niczego mi nie obiecywał i skończyła się tania telenowela. Miesiąc później był już z inną, z którą jest do teraz. Początkowo mieliśmy jakiś kontakt, czasem pisaliśmy, ale nie mogłam w ten sposób, więc zerwałam kontakt całkiem. Przeryczałam lipiec, sierpień, wrzesień, połowę października, a do teraz ZDARZAŁY mi się dni, że myślałam tylko o nim i płakałam. Zawaliłam dużo relacji z innymi facetami, bo wszystkich porównywałam do niego, a jego obraz żałośnie idealizowałam. Wtedy myślałam, że moja kara już mnie spotkała.
Ale nie.
Dzisiaj poczułam się jak najgorszy śmieć, upokorzona, żałosna, nigdy nie czułam się tak beznadziejnie,chyba nawet w dzień zerwania. A więc umowiłam się ze starymi znajomymi na piwo, którzy swoją drogą byli zaangażowani w tą całą sytuację sprzed roku. Siedzimy w modnym barze, aż nagle wszedł mój eks, którego nie widziałam od lipca. Zauważył mnie od razu, coś wyszeptał do kumpla i poszedł dalej. Przechodził koło mnie kilkanaście razy (pali, więc wychodził na dwór), nie powiedział nawet CZEŚĆ. Człowiek, za którego ja swego czasu bym życie oddała, któremu życzyłam z całego serca szczęścia z nową dziewczyną, bo chciałam, żeby był szczęśliwy, a jeszcze tydzień temu bez wahania odpowiedziałabym, że gdyby była taka możliwość, to od razu bym do niego wróciła. Nie odezwał się ani słowem. Naprawdę czuję się jak g*wno.
6 marca 2015, 06:54
co było to było ale myślę, że to dobry moment aby powiedzieć sobie dość i przestać o nim myśleć... ile razy złapiesz się na tym, że za nim tęsknisz pomyśl o tej sytuacji... i nie pozwól sobie aby następnym razem tak Cię dotknęła... w końcu skoro tak się zachował to nie jest tego cierpienia wart i już!
6 marca 2015, 06:57
Musisz o nim zapomniec. Moim zdaniem bie jestesxie siebie warci.
6 marca 2015, 07:04
"Nikt nie moze sprawic, bys poczul sie gorszy bez Twojego przyzwolenia" - Eleonora Roosevelt
6 marca 2015, 08:23
ja bym się tam nie poczuła jak g..., tylko poczułabym, że zmarnowałam czas na niewychowanego buca bez klasy :D
6 marca 2015, 08:42
no tak to bywa. nie oceniam, ale karma wraca do ludzi, a Ty zrobiłaś coś niefajnego, moim zdaniem. sama zostałam w życiu skrzywdzona i z satysfakcją przekonałam się, że karma wraca do ludzi.
zapomnij o nim i wszystkiego najlepszego ;)
6 marca 2015, 08:53
no tak to bywa. nie oceniam, ale karma wraca do ludzi, a Ty zrobiłaś coś niefajnego, moim zdaniem. sama zostałam w życiu skrzywdzona i z satysfakcją przekonałam się, że karma wraca do ludzi. zapomnij o nim i wszystkiego najlepszego ;)
ja doskonale wiem jak beznadziejnie się zachowałam i właściwie nie jest mi siebie żal, zasłużyłam, ale naprawdę nie mogę uwierzyć, że, tak jak napisała Fuffa, okazał się być kompletnie bez klasy
jednak widzę pozytywy-chyba potrzebowałam takiego kopa, teraz bym go nawet kijem nie tknęła
6 marca 2015, 09:14
Ale ja nie wiem dalej co Ty takiego złego zrobiłaś ? ... O co te szczucie typu : oboje jesteście siebie warci itp ? Zakochałaś się... no trudno, beznadziejna sytuacja,. ale z tego co rozumiem nie przyczyniłaś się w żaden sposób do rozpadu tamtego związku, nie bzykałaś się z nim po kryjomu, nic nie proponowałaś niczego za plecami tamtej . Miałaś na niego chęć, więc wzięłaś się za niego jak tylko był wolny, a że to był eks Twojej koleżanki , to nie jest wcale aż takie piętnujące..Chyba nie ma stempla na dupie : "Jej mięso forever "- nie dotykać.. Z nią nie wyszło, a z Tobą mogło. Nie zerwaliście z powodu fatum, bo to trofeum eks koleżanki, tylko dlatego, że nie pasowaliście do siebie... A czytając o jego zachowaniu, to uważam, że powinnaś się z perspektywy czasu z tego cieszyć.
Edytowany przez Kingyo 6 marca 2015, 09:16
6 marca 2015, 09:25
ja się zgadzam z tą ładną dziewczyną powyżej ;)
w całej tej historii nic złego nie było, kilka lepszych/gorszych relacji, kolej rzeczy, i ludzie którzy nie wiedzą co ze sobą zrobić, jak się zachować, prawdopodobnie wcale nie z powodu złej woli.
Edytowany przez Cyrica 6 marca 2015, 09:28
6 marca 2015, 09:26
Ale ja nie wiem dalej co Ty takiego złego zrobiłaś ? ... O co te szczucie typu : oboje jesteście siebie warci itp ? Zakochałaś się... no trudno, beznadziejna sytuacja,. ale z tego co rozumiem nie przyczyniłaś się w żaden sposób do rozpadu tamtego związku, nie bzykałaś się z nim po kryjomu, nic nie proponowałaś niczego za plecami tamtej . Miałaś na niego chęć, więc wzięłaś się za niego jak tylko był wolny, a że to był eks Twojej koleżanki , to nie jest wcale aż takie piętnujące..Chyba nie ma stempla na dupie : "Jej mięso forever "- nie dotykać.. Z nią nie wyszło, a z Tobą mogło. Nie zerwaliście z powodu fatum, bo to trofeum eks koleżanki, tylko dlatego, że nie pasowaliście do siebie... A czytając o jego zachowaniu, to uważam, że powinnaś się z perspektywy czasu z tego cieszyć.
w sumie racja, ale ja bym nie była z kimś kto był facetem mojej bardzo dobrej koleżanki....+ zerwała z nią kontakt, co jest dodatkowym minusem... i nie wyobrażam sobie, żeby moja dobra kumpela, była z moim byłym ( no chyba, ze po x latach ) i zebysmy sie mialy dalej przyjaznic i spotykac itp.