- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
27 lutego 2015, 17:01
Szukam pomysłu na jakąś skuteczną kare dla 5-latka. Do tej pory przeważnie zabraniałam oglądania bajek i był chwilowy zakaz bawienia się zabawkami. W tym czasie dziecko mogło malować, rysować, wycinać itd., itp.,.
Jednakże od jakiegoś czasu ta kara już nie odnosi pożądanego skutku.
Jestem człowieczkiem o małej wyobraźni prawdę mówiąc, może Wy mi podsuniecie pomysł na jakąś skuteczną karę.
Dodam, że żadne tam karne jeżyki i inne tego typu nie działają.
27 lutego 2015, 19:48
5latki ledwo umieją mówić????hahaha znam dzieci co w wieku 1 roku umieją złożyć porządne zdanieOczywiście,że nie.Z tego co autorka napisała to dziecko PYSKUJE.Przecież takie dzieci ledwo potrafią mówić! Do tego wszystkiego podobno stan dziecka się pogarsza i nic na niego nie działa.Normalne dzieci nie wymagają kar cielesnych ale takie rozpuszczone niestety tak.Agresja rodzi agresję.Ma lać dziecko bo np. nie chcę posprzątać zabawek ?Takie małe dziecko i już tak się zachowuje ? Skoro nic nie działa i jest gorzej to może zostają tylko kary cielesne ? albo psycholog ?Odosobnienie działa na niego jak płachta na byka. Od kilku miesięcy zrobił się strasznie niegrzeczny, do tej pory nie miałam z nim większych problemów, w miarę się słuchał i wykonywał polecenia. Ostatnio jakby go coś trafiło, pyskuje okropnie i nie bardzo sobie z tym radzę, przyznaję.
5 latki doskonale władają językiem. Mój czterolatek posługuję się zdaniami podrzędnie i współrzędnie złożonymi od roku... To tak w kwestii pyskowania....5 latki już to umieją....
Autorko, wielki ukłon, że nie bijesz dziecka, żaden tam lekki klaps. Bicie zawsze będzie biciem, złem.
Wg mnie Twoja kara jest nieskuteczna, bo karą nie jest.
Moje dziecko rysowanie np uważa za świetną rozgrywkę i tego typu karami niczego bym go nie nauczyła.
Radze pozbawić go wszelkich rozrywek w czasie jego buntu/złego zachowania. Powinien siedzieć w pokoju, sam. Jeśli wyjdzie, (pisalaas, że działa jak płachta na byka- tak ma działać, w innym razie to nie kara, jest mu źle, bo źle zrobił, ale nikt go nie bije, nie krzyczy, nie poniża) Zatem jeśli wyjdzie, odprowadzasz do swojego pokoju (może sypialni?) tam gdzie nie ma zabawek, A przede wszystkim nie ma przytulania, całowania, chwilowa separacja, niech Wie, że nie podoba mu się jego zachowanie.
Uprzedź, że za chwilę pójdzie się nad sobą zastanawiać, i koniec rozrywek.
Powiedz, że jak przemyśli swoje zachowanie niech da Ci znać, że jestes gotowa do rozmowy, do naprawienia problemu. Że go kochasz nawet jak jest niegrzeczny, ale jest Ci przykro jeśli źle się zachowuje i nie masz w tym momencie ochoty na bliskość z nim/zabawę. Kiedy przeprosi wszystko ulega zmianie- chęc jego poprawy to dla Ciebie mają być fajerwerki -niech to wie.
Gwarantuję, że zadziała. Oczywiscie, że syt będą się powtarzać. Ale musisz być konsekwentna i zawsze reagować, karać, nagrardzać, nie krzyczeć, nie bić. Tylko mądrze wychowywać, a będzie dobrze.
No chyba, że dziecko ma jakieś zaburzenia o których nie wiem...wtedy psycholog i więcej pracy.
27 lutego 2015, 19:48
Nie przypominam sobie, ale nawet jeśli go przechodził to musiał być jakiś spokojny ten bunt.
27 lutego 2015, 19:53
Odosobnienie działa na niego jak płachta na byka. Od kilku miesięcy zrobił się strasznie niegrzeczny, do tej pory nie miałam z nim większych problemów, w miarę się słuchał i wykonywał polecenia. Ostatnio jakby go coś trafiło, pyskuje okropnie i nie bardzo sobie z tym radzę, przyznaję.
jak plachta na byka to znaczy ze kara jest dobra, teraz tylko konsekwentnie przypilnowac tego odosobnienia i przetrzymac sceny i powinien sie poprawic. Kara odosobneinia jest chyba najzdrowsza i daje komunikat taki sam jaki da potem spoleczenstwo doroslemu osobnikow : jestes trudny dla otoczenia, sprawiasz przykrosc lub cos niszczysz - otoczenie sie od ciebie odizoluje, odwroci, odsunie. Tak jest w doroslym zyciu i jest to zdrowa reakcja otoczenia, wiec nie szkodzi uczenia jej w dziecinstwie. A z dziecmi to podstawowa zasada konsekwentnie, bez emocji, wierzyc w siebie i slusznosc teog co robisz i byc wytrwalym mimo krzykow placzy i demonstracji zlosci. Dzieci sa w sumei male i zagubione i w koncu i tak ustapia nawet po wielkiej furii, najwazniejsze nie poddawac sie i nie ustepowac pierwszy. I nie czuc poczucia winy kiedy stosujesz kare. Jak ma dziecko wierzyc w slusznosc kary skoro nawet matka ktora ja stosuje czuje sie winna (a winna znaczy ze czuje ze robi cos zlego) wtedy samo dziecko zamiast sie poprawic i myslec ze ono bylo niegrzeczne zaczyna wierzyc ze ma prawo walczyc i czuc sie pokrzywdzone. I czasami musisz pamietac ze dzieic sa rozne (nie wiem ile ich masz) ale u mnie jedno nigdy latwo sie nie sluchalo i potrafilo wrzeszczec 20min zamkniete w pokoju a potem wyjsc i trzasnac mi przed nosem drzwiami patrzac mi prosto w twarz (dziwczynka lat 2) - wiele lat zmagania z nia bylo :-D a drugie dziecko jak tylko mam surowy glos to ma lzy w oczach i pedzi sie do mnie przytulac i przepraszac i prawie nigdy go niezamykalam bo sie slucha od razu (a jak raz zamknelam to na 1min i wyszlo tak grzecznie i skruszone ze szok i zapamietalo na bardzo dlugo. A ja jestem taka sama i metody te same, po prostu rozne charaktery.
27 lutego 2015, 19:55
Dziękuję Wam za wszystkie rady, przykłady itd., mam nadzieje że w końcu uda mi się zapanować nad moim diabełkiem. I że to chwilowy kryzys. Spróbuje wprowadzić Wasze pomysły w życie i mam nadzieję, że coś to da.
A teraz idę czytać bajkę na dobranoc.
27 lutego 2015, 20:00
Nie ma zaburzeń, poszłam do psychologa raz bo mnie neurolog skierowała, było wszystko ok, a potem to już liczne problemy w przedszkolu były. Więc dla spokoju poszłam do tego psychologa. Na moje oko to charakterek ma taki. bo jak pisałam wcześniej nie było wcześniej problemów pod tym względem.
Pyskuje bo mu odpowiadasz, nie da sie pyskowac samemu, Jak bedziesz konsekwentnie ignorowala odpowiedzi kwitujac je tylko na poczatku jednorazowo zdaniem : nie rozmawiasz ze mna grzecznie i zachowujesz sie zle, wiec nei bede z toba rozmawiala w ten sposob, jak sie poprawisz i bedziesz chciala porozmawiac uprzejmie to wtedy mozemy. I absolutnie nie odpoiadaj na zaczepki, rob swoje. w koncu przestanei nie po 10 razach to po kilku miesiacach (jestem pewna ze szybciej)
27 lutego 2015, 20:03
Ja też byłam takim "aniołkiem" i działało dopiero jak rodzice/dziadkowie mnie zaczynali po prostu olewać. Zawsze potrzebowałam być w centrum uwagi, więc jak wybuchała jakaś awantura to byłam w swoim żywiole (zresztą do dzisiaj lubię się czasami kłócić). Bolało dopiero to, że nikt na mój cyrk nie reaguje - tata czyta książkę sobie, a nie mnie, mama przestaje odpowiadać na moje pytania z cyklu "co by było gdyby", a dziadek wychodzi na spacer sam. A, że jestem i zawsze byłam gadułą i bez kontaktu z ludźmi się psychicznie kończyłam, to wolałam iść posprzątać, umyć się, czy cokolwiek innego o co mnie proszono zrobić niż sprawdzać ile takie lekceważenie może potrwać. Nie wiem czy to "humanitarne" czy nie, ale mój tata robił tak nadal jak byłam nastolatką i mimo, że mnie wkurzało to, że traktuje mnie jak dziecko to zawsze działało :PI też mnie zabiło stwierdzenie o ledwo-mówiących pięciolatkach :P Ja mając 5 lat już czytałam, kuzynki mam w tym wieku (teraz już trochę starsze, ale pamiętam jak miały 5) - to samo + buzie im się nie zamykają.
Moja corka jest chyba bardzo podobna i tez do rozpaczy doprowadza ja ignorowanie takie totalnie konsekwentne i natychmiast sie reflektuje i przeprasza/naprawia, za to jesli sie jej odpowiada to nie sposob ja przegadac bo ma mase energii i to jej zywiol niekonczace sie dysputy.
27 lutego 2015, 20:04
A co powiedziec na synka mojej siostry gdzie potrafi sie drzec przez dwie godziny?To jest dopiero sztuka cierpliwosci dla takiego dziecka.
27 lutego 2015, 20:12
Tak z ciekawości w realnu też jesteś taka bezwzględna czy jak rozmawiasz z kimś i patrzysz mu w oczy mówisz mniej ostrym językiem?Chętnie bym podyskutowała ale widzę,że to nie ma sensu Wy będziecie się kłócić do jutra aby nie wyszło,że mam rację.Idę biegać a Wy przemyślcie moje słowa...
Jak taka jesteś ciekawa to mogę podać Ci mój nr telefonu na priv i pogadamy to się przekonasz...
27 lutego 2015, 20:24
A co powiedziec na synka mojej siostry gdzie potrafi sie drzec przez dwie godziny?To jest dopiero sztuka cierpliwosci dla takiego dziecka.
Dzieci najdluzej sie dra kiedy odkryja ze dorosli w koncu ustepuja, i warto ich przetrzymac. Moze siostra "peka" pierwsza albo przynajmniej dla swietego spokoju zdarza sie jej ustapic mimo ze na cos sie nie zgadzala lub za cos karala?
27 lutego 2015, 20:29
Dzieci najdluzej sie dra kiedy odkryja ze dorosli w koncu ustepuja, i warto ich przetrzymac. Moze siostra "peka" pierwsza albo przynajmniej dla swietego spokoju zdarza sie jej ustapic mimo ze na cos sie nie zgadzala lub za cos karala?A co powiedziec na synka mojej siostry gdzie potrafi sie drzec przez dwie godziny?To jest dopiero sztuka cierpliwosci dla takiego dziecka.