Temat: technik masazysta

Postanowilam zrobic cos ze swoim zyciem, i chce zapisac sie na technika maszyste. Nie chce do konca zycia chodzic do pracy z przymusu i robic czegos co mnie ani nie ciekawi ani nie satysfakcjonuje. Ogolnie jestem po administracji, ale to totalnie nie moje klimaty. Czy znacie osoby ktore maja wlasnie zawod technika masazysty? Da sie pracowac w tym zawodzie? Myslicie, ze warto go robic? 

Bo mam po prostu mega dylemat. Niby moge pojsc jeszcze np na kurs sekretarki i pracowac gdzies w biurze, wiadomo, praca bardziej pewna, ale wiem, ze bym sie tam meczyla... Chodzi mi o to. ze niewiem czy ryzykowac w cos co nie jest pewne, czy zostac przy tym, co daje napewno wieksza gwarancje zatrudnienia, ale mnie nie interresuje....

ja mam mgr fizjoterapi i technia masażysty i nie pracuje w zawodzie, mało kto kto ze mna kończył to wzystko to pracuje w zawodzie. ja jednak bym szła w kierunku prac biurowych albo asystentka stomatologiczna.

A skąd Ci przyszło do głowy, że praca po "kursie sekretarek" jest bardziej pewna niż po "techniku masażyście". Kurs taki właściwie nic nie daje, sekretarkami są zwykle osoby po filologiach, gdyż zwykle zajmują się również tłumaczeniami i mają kontakt z obcojęzycznymi szefami i klientami.

Masażysta to konkretny zawód - nie mówię o 2 -tyg. kursie masażu , tylko szkole dającej uprawnienia. Każda przychodnia rehabilitacji przyjmie Cię z chęcią, sama możesz założyć biznes i jeździć do klientów robić masaże, a już za granicą to dopiero jest mnóstwo ofert.

Lisiaaa napisał(a):

A skąd Ci przyszło do głowy, że praca po "kursie sekretarek" jest bardziej pewna niż po "techniku masażyście". Kurs taki właściwie nic nie daje, sekretarkami są zwykle osoby po filologiach, gdyż zwykle zajmują się również tłumaczeniami i mają kontakt z obcojęzycznymi szefami i klientami.Masażysta to konkretny zawód ( nie mówię o 2 -tyg. kursie masażu , tylko szkole dającej uprawnienia. Każda przychodnia rehabilitacji przyjmie Cię z chęcią, sama możesz założyć biznes i jeździć do klientów robić masaże, a już za granicą to dopiero jest mnóstwo ofert.

oczywiście ja pisze o szkole 2 letniej która daje tytuł technika.

Założenie biznesu to nie tak kop siup, żeby dobrze masować trzeba wiele godzin przemasować na praktykach itp, i uwierz mi nie przyjmują od razu bo lepiej im przyjąć ewentualnie fizjoterapeutę który będzie mógł i robić elektroterapię jak i kinezę  a nie tylko masażystę który będzie TYLKO masować. Żeby jeździc po domach i masować jakoś trzeba sobie renome wyrobić no chyba że przez rok ktoś zechce to robić charytatywnie a potem od stałych klientów wołac po 50 zł za 20-30 min masażu.

spelnicmarzenie napisał(a):

Lisiaaa napisał(a):

A skąd Ci przyszło do głowy, że praca po "kursie sekretarek" jest bardziej pewna niż po "techniku masażyście". Kurs taki właściwie nic nie daje, sekretarkami są zwykle osoby po filologiach, gdyż zwykle zajmują się również tłumaczeniami i mają kontakt z obcojęzycznymi szefami i klientami.Masażysta to konkretny zawód ( nie mówię o 2 -tyg. kursie masażu , tylko szkole dającej uprawnienia. Każda przychodnia rehabilitacji przyjmie Cię z chęcią, sama możesz założyć biznes i jeździć do klientów robić masaże, a już za granicą to dopiero jest mnóstwo ofert.
oczywiście ja pisze o szkole 2 letniej która daje tytuł technika.Założenie biznesu to nie tak kop siup, żeby dobrze masować trzeba wiele godzin przemasować na praktykach itp, i uwierz mi nie przyjmują od razu bo lepiej im przyjąć ewentualnie fizjoterapeutę który będzie mógł i robić elektroterapię jak i kinezę  a nie tylko masażystę który będzie TYLKO masować. Żeby jeździc po domach i masować jakoś trzeba sobie renome wyrobić no chyba że przez rok ktoś zechce to robić charytatywnie a potem od stałych klientów wołac po 50 zł za 20-30 min masażu.

no ja wlasnie chce isc do szkoly  2-letniej ktora da mi tytul, ale obawiam sie wlasnie tego, ze potem i tak nie bede pracowac w zawodzie, bo raz ze ciezko jest zdobyc doswiadczenie ktorego sie wszedzie wymaga, a dwa, ze wola brac fizjoterapeutow, bo maja wieksze umiejetnosci

spelnicmarzenie napisał(a):

Lisiaaa napisał(a):

A skąd Ci przyszło do głowy, że praca po "kursie sekretarek" jest bardziej pewna niż po "techniku masażyście". Kurs taki właściwie nic nie daje, sekretarkami są zwykle osoby po filologiach, gdyż zwykle zajmują się również tłumaczeniami i mają kontakt z obcojęzycznymi szefami i klientami.Masażysta to konkretny zawód ( nie mówię o 2 -tyg. kursie masażu , tylko szkole dającej uprawnienia. Każda przychodnia rehabilitacji przyjmie Cię z chęcią, sama możesz założyć biznes i jeździć do klientów robić masaże, a już za granicą to dopiero jest mnóstwo ofert.
oczywiście ja pisze o szkole 2 letniej która daje tytuł technika.Założenie biznesu to nie tak kop siup, żeby dobrze masować trzeba wiele godzin przemasować na praktykach itp, i uwierz mi nie przyjmują od razu bo lepiej im przyjąć ewentualnie fizjoterapeutę który będzie mógł i robić elektroterapię jak i kinezę  a nie tylko masażystę który będzie TYLKO masować. Żeby jeździc po domach i masować jakoś trzeba sobie renome wyrobić no chyba że przez rok ktoś zechce to robić charytatywnie a potem od stałych klientów wołac po 50 zł za 20-30 min masażu.

Jak we wszystkim - chyba nie ma zawodu, gdzie od początku nie ma problemów z pracą i od razu zarabiasz "kokosy". Ale akurat zawód rehabilitanta/masażysty ma bardzo duży potencjał przed sobą - nasze społeczeństwo się starzeje.... I jak we wszystkim - czy będziesz lekarzem czy prawnikiem, czy rolnikiem będziesz "partolić " swoją robotę - pracy i pieniędzy mieć nie będziesz.

Lisiaaa napisał(a):

spelnicmarzenie napisał(a):

Lisiaaa napisał(a):

A skąd Ci przyszło do głowy, że praca po "kursie sekretarek" jest bardziej pewna niż po "techniku masażyście". Kurs taki właściwie nic nie daje, sekretarkami są zwykle osoby po filologiach, gdyż zwykle zajmują się również tłumaczeniami i mają kontakt z obcojęzycznymi szefami i klientami.Masażysta to konkretny zawód ( nie mówię o 2 -tyg. kursie masażu , tylko szkole dającej uprawnienia. Każda przychodnia rehabilitacji przyjmie Cię z chęcią, sama możesz założyć biznes i jeździć do klientów robić masaże, a już za granicą to dopiero jest mnóstwo ofert.
oczywiście ja pisze o szkole 2 letniej która daje tytuł technika.Założenie biznesu to nie tak kop siup, żeby dobrze masować trzeba wiele godzin przemasować na praktykach itp, i uwierz mi nie przyjmują od razu bo lepiej im przyjąć ewentualnie fizjoterapeutę który będzie mógł i robić elektroterapię jak i kinezę  a nie tylko masażystę który będzie TYLKO masować. Żeby jeździc po domach i masować jakoś trzeba sobie renome wyrobić no chyba że przez rok ktoś zechce to robić charytatywnie a potem od stałych klientów wołac po 50 zł za 20-30 min masażu.
Jak we wszystkim - chyba nie ma zawodu, gdzie od początku nie ma problemów z pracą i od razu zarabiasz "kokosy". Ale akurat zawód rehabilitanta/masażysty ma bardzo duży potencjał przed sobą - nasze społeczeństwo się starzeje.... I jak we wszystkim - czy będziesz lekarzem czy prawnikiem, czy rolnikiem będziesz "partolić " swoją robotę - pracy i pieniędzy mieć nie będziesz.

Społeczeństwo się starzeje - słyszałam ten tekst juz jakies 8 lat temu jak zastanawiałam się w jakim kierunku się rozwijać - skończyłam studia zrobiłam technika masażystę, ale pracy nie ma bo oczywiście zatrudniaja po rodzinie. Pracuję jako terapeuta zajęciowy.

PS. Na praktykach w Rzeszowie kazdy pacjent którego raz masowałam chciał później tylko do mnie więc masowałam raczej dobrze.

Proponuję poczytać jakie bezrobocie jest wśród fizjoterapeutów... Mimo, że kończą studia, we własnym zakresie odbywają kursy kosztujące fortunę, to jest źle... przynajmniej w PL, Pare lat temu zrobił się boom i biznes się nakręcił, a fizjoterapeutom obiecywano kokosy. I to nie jest tak, że każdy gabinet przyjmie technika masażystę. Jak szukam człowieka, to takiego, który wykona terapię, poćwiczy, zajmie się kompleksowo chorym. Owszem, można otworzyć gabinet masażu, ale w tym momencie wielu musiało mocno okroić ceny, by móc wykonywać zawód, a nie oszukujmy się, ciężko jest. Nie wiem czy miałaś okazję masować, Ja, kiedy koledzy w pracy się pochorowali  po 8h masowania, spałam w metrze na stojąco, nie wspomnę o poranku następnego dnia. (Zazwyczaj się zmienialiśmy na stanowiskach w pracy po 2 - 3 h,bo nie uznaje się półśrodków w postaci tzw. miziania). A mam parę w rękach więc... Spróbuj, jeśli się czujesz na siłach, ale musisz być the best, żeby wybić się na rynku. Powodzenia.

Serio? Polska patologia.moja kumpela po srubowaniu reki w 2012 dostala termin na fizjo na poczatku 2014 bo nie maja ludzi (warmia). Kolega pracuje w przychodni i tez mowi, ze u nich potrzeba ludzi do masazow i fizjo, bo nikt tego niby studiowac nie chce a jak juz chce to mieszka w wawie, na slasku itp. Swoja droga mieszkajac w uk, termin na fizjo dostalam 2 kwietnia, a prywatnie wcale, bo nie maja w mojej przychodni fizjoterapeuty obecnie. 

Pasek wagi

madam6 napisał(a):

Serio? Polska patologia.moja kumpela po srubowaniu reki w 2012 dostala termin na fizjo na poczatku 2014 bo nie maja ludzi (warmia). Kolega pracuje w przychodni i tez mowi, ze u nich potrzeba ludzi do masazow i fizjo, bo nikt tego niby studiowac nie chce a jak juz chce to mieszka w wawie, na slasku itp. Swoja droga mieszkajac w uk, termin na fizjo dostalam 2 kwietnia, a prywatnie wcale, bo nie maja w mojej przychodni fizjoterapeuty obecnie. 

Tylko piszesz o NFZ... a to inna bajka... to co się dzieje w przychodniach woła o pomstę... Przez pół roku nabijają placówki potem kończą się punkty i pozostaje płacenie albo czekanie. Przychodniom w to graj... zapewnili co zgłosili w NFZ... Płaca jest na poziomie najniższej krajowej... Uwierz, że się odechciewa wszystkiego. Ludzie zmieniają zawód, albo uciekają z kraju.

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.