9 stycznia 2011, 11:23
Jutro ? Jak zaczynacie dzien i jak zazwyczaj konczycie ? Ja wstaje o 8 ide do szkoly wracam tak po 17 -18 ogladam serial i koniec dnia :(
9 stycznia 2011, 18:21
moj dzien jest zawsze taki sam...wstaje o 6 jade do szkoly wracam po 15 ucze sie krece na hula kapie sie i spac. nudny prawda? ale na nic nie mam czasu ;/
- Dołączył: 2010-11-18
- Miasto:
- Liczba postów: 84
9 stycznia 2011, 18:29
wstaję do szkoły na 6.20, w domu jestem na 15.30. zjem obiad,30 min internetu, i nauka praktycznie już później, kolacja i spanie.
mój dzień tak codziennie niestety wygląda :/
9 stycznia 2011, 18:49
Wstanę około 5.40 zjem śniadanie etc :P szkoła, po szkole dom, obiad, wracam do szkoły na poprawe, dom, internet, podwieczorek, nauka, net, nauka, kolacja, net, nauka, ćwiczenia, m jak miłość, net, spać.
- Dołączył: 2010-08-21
- Miasto: Częstochowa
- Liczba postów: 1211
9 stycznia 2011, 19:47
Wstaje gdzieś tak 8 - 8.30
Na dzien dobry Wc, ze 3 szklanki wody, tabletki, potem śniadanie. Po posiłku jakiś spacerek po osiedlu , gdzieś 10 coś na ząb, troche kompa, potem do pracy.
18 powrót , coś tam zrobię, albo gdzieś skoczę, troch ćwiczeń gdzieś tak 20-22(23) komp, kąpiel i do łóżka. czasem popatrzę TV nawet do 2 w nocy, czasem idę odrazu spać
- Dołączył: 2010-02-18
- Miasto: Wrocław
- Liczba postów: 2478
9 stycznia 2011, 20:06
Ahhh ta rutyna. Ja jutro wstane o 5:30 jak codziennie, potem ogarne sie i na 8 do szkoły i tak do 15:10. 15:40 jestem w domu potem obiad, lekcje, komputer, Pierwsza Miłośc, w międzyczasie wyjde z psem, wykąpie sie i poloze sie spac:D I tak mniej wiecej codziennie no moze z wyjątkiem weekendu bo ten jest ciekawszy... xD
9 stycznia 2011, 20:19
Wstaję o 6, szybki prysznic, makijaż, włosy, potem lecę na autobus i do szkoły. Wracam zwykle ok 15, coś zjem, potem mam czas dla siebie: albo gdzieś wychodzę albo oglądam filmy/czytam książki, ok. 22zaglądam do zeszytów, stwierdzam, że i tak się nie nauczę i idę spać. I uważam, że życie mam fajne, staram się nie popadać w rutynę, jak najczęściej wychodzić i się rozwijać. .
- Dołączył: 2011-01-07
- Miasto: Kraków
- Liczba postów: 201
9 stycznia 2011, 20:31
Wstaję o szóstej, myję się, jem śniadanie, idę do szkoły, wracam po 16, odrabiam chwilę lekcje, o 17:45 ostatni posiłek, po 18 zaczynam ćwiczenia. Później chwilę komputer, od 22 do 23 rowerek stacjonarny i czytanie w tym czasie książki. Później prysznic i spanie. Dni są zdecydowanie za krótkie.
- Dołączył: 2011-01-03
- Miasto: Kraków
- Liczba postów: 149
9 stycznia 2011, 20:32
A ja jutro wstaje o 7:10, nastawiam wodę na herbatę i ide do łazienki gdzie schodzi mi 20 min. Idę do kuchni, robię kanapki, pije herbatkę. Aha, od jutra zaczynam też jeść śniadania przed wyjściem - więc jem kanapkę czy płatki.
o 7:52 mam autobus, potem przesiadam się na tramwaj i 8:45 jestem w pracy (45 min. spóźnienia, ale zimą kiepsko mi się wstaje)
Po pracy(16:00) jadę do biblioteki po zamówione książki, potem wstąpię do sklepu po jakieś mięsko na obiady na ten tydzień. Na mieszkanku będę zapewne ok. 18 - 19. Zjem kolację zrobioną przez P., napiszę podsumowanie drugiego rozdziału magisterki, wykąpię się i spać...
9 stycznia 2011, 20:48
O 6:45 budzi mnie okropny dźwięk budzika (a tak kiedyś kochałam tą piosenkę), zazwyczaj klikam "wycisz" więc jeżeli za 2 minuty nie wtargnie mi do pokoju mama, nie zapali światła i nie powie "Ania! Spóźnisz się do szkoły!", to budzę się po 9 minutach, po których nieszczęsny budzik znowu się odzywa. Tak więc... wstaję, zakładam moje kochane, czerwone papucie (które uwielbiam tak bardzo, że mogłabym w ogóle nie wychodzić z domu), idę do łazienki, ważę się, nastawiam prostownicę etc., idę do kuchni gdzie wsypuję do miseczki trochę musli, zalewam je pół szklanki kefiru, wstawiam wodę na herbatę i zajadam się przyszykowanym wcześniej śniadaniem. Herbata zrobi się oczywiście jak już zjem, więc spijam tylko kilka łyków (potem marudzę przez cały dzień, że piecze mnie język). Przebieram się, maluję, prostuję włosy, ubieram kurtkę, buty, biorę jabłko i kanapkę jako 2. śniadanie, żegnam się z rodzinką, biorę torbę i wychodzę do szkoły.
W szkole... jak w szkole. Wesoło, nudno, ciekawie, mniej ciekawie... Po drodze masa kartkówek, sprawdzianów, marudzenia nauczycieli, pytania, stania przy tablicy i tak średnio do 14.30 (dodam jeszcze, że o 9.40 zjadam jabłko, a o 11.30-12.30 kanapkę). Ok. 15 jestem w domu, zjadam jakiś obiad (jutro zapewne biały barszcz).
Siadam do kompa, przychodzi chłopak, gadamy, czasami gdzieś wyjdziemy, sami lub ze znajomymi, oglądamy filmy, słuchamy muzyki, gramy w coś... O 16.30 zjadam mały podwieczorek, o 18 kolacje. W czasie jedzenia kolacji oglądam serial. O 20 mój idzie już do domu. Wtedy biorę się za lekcje. Zajmuje mi to średnio pół godziny. Zawsze przy odrabianiu lekcji siedzę przy kompie, z tyłu gra telewizor, z boku leci muzyka z radia, czasami jeszcze coś z youtuba. Uwielbiam to. Czasami gaszę światło, zapalam świeczki, piję ciepłą herbatę, przykryta kocykiem. Piszę na gadu, przeglądam różne strony. O 21 ćwiczę. O 22 idę się kąpać i ok. 23 jestem w łóżku.
Ta rutyna... :|