Temat: Czy dajecie napiwki!

Mam taki problem gdy jestem w restauracji, np. na obiedzie {wczasy}, lub w pizzerii czy muszę dawać napiwek i ile. Czy w ogóle wy dajecie, bo juz sama nie wiem. Przecież kelnerzy też dostają swoją pensję, dlaczego więc trzeba ich wywyższać. Przecież pani w sklepie też nas obsługuje, w aptece, na poczcie , w biurze, lekarz nas bada itd. Więc tego nie rozumiem. Ja nie pracuję, pracuje tylko mój mąż i mam 2 synów - ale czasami w niedzielę z mężem idę do centrum handlowego na kawę a latem na lody, czy muszę zostawiać napiwek. Są inne czasy a to pozostało czy nie . Wczoraj byłam na pizzy, zamówiłam najtańszą , zaokrągliłam rachunek o 2,5 zł, bo nie chcę wyjśc za jakąs sknerę ale nie wiem czy Wy też tak robicie. Przecież młodzi ludzie nie pracują, za otrzymaną od rodziców kasę kupują np. pizzę i to przeważnie we 2-ch, czy oni też powinni dawać napiwek osobie pracującej. Nurtuje mnie ten temat więc proszę o odpowiedz.

Pasek wagi

To zależy od człowieka, od dnia jak mam i jestem zadowolona z obsługi to jasne że zostawiam tak samo z kurierem

Pasek wagi

ja nigdy nie daje. A niby z jakiej racji... kelner ma obowiązek dobrze obsłużyć klienta, czyli osobę która płaci. Przecież to jego praca

widac, ze niektorzy tu na forum niewychowani..

Za dobrą obsługę i smaczny posiłek zawsze płacę i jestem dość hojna :).

Jestem barmanka od 6 lat i ja zawsze daje. Jezeli obsluga jest super albo jezeli byl jakis problem ale zostal on szybko rozwiazany to uwazam ze sie nalezy. Gadanie typu 'obslugiwanie gosci to ich praca jest' i 'pani na poczcie czy w sklepie tez obsluguje' jest glupia gadka ludzi ktorzy nie maja pojecia o gastronomii. Bycie barmanem/kelnerem to ciezka harowa. Ludzie pracuja po 12h w biegu nie majac chwili na siku nie mowiac o jedzeniu. Uzeranie sie z pijanymi ludzmi albo z takim co maja bog wie jakie wymagania ale skapia groszem jest ciezkie. Dlatego uwazam ze kazdy kto konczy 18 lat powinien prez miesiac popracowac w gastronomi zeby sie przekonac jak to jes Napiwki nalezy dawac za dobry serwis.

Pasek wagi

natala0103 napisał(a):

Jestem barmanka od 6 lat i ja zawsze daje. Jezeli obsluga jest super albo jezeli byl jakis problem ale zostal on szybko rozwiazany to uwazam ze sie nalezy. Gadanie typu 'obslugiwanie gosci to ich praca jest' i 'pani na poczcie czy w sklepie tez obsluguje' jest glupia gadka ludzi ktorzy nie maja pojecia o gastronomii. Bycie barmanem/kelnerem to ciezka harowa. Ludzie pracuja po 12h w biegu nie majac chwili na siku nie mowiac o jedzeniu. Uzeranie sie z pijanymi ludzmi albo z takim co maja bog wie jakie wymagania ale skapia groszem jest ciezkie. Dlatego uwazam ze kazdy kto konczy 18 lat powinien prez miesiac popracowac w gastronomi zeby sie przekonac jak to jes Napiwki nalezy dawac za dobry serwis.

a pani na kasie w biedronce, to nie ma ciezkiej harowy>? wykladanie towaru, kolejki na kasie, klienci obraczajacy kasjerke za cene towaru, normy, ktore trzeba wyrabiac (ilosc skasowanego towaru na minute), generalnie niemili klienci, kiepskie pieniadze, a przerwa ??? niech pani sprobuje zamknac kase, kiedy jest kolejka (nie ma spontanicznej przerwy na siku) to dopiero bedzie awantura.

pracowalam jako pomoc barowa na studiach, wiec doceniam trudy pracy i tak nie daje napiwkow. chyba wlasnie za podejscie barmana do klienta... napatrzylam sie i nasluchalam sie... a byl to bardzo elegancki lokal.

nie daje napiwkow, bo uwazam, ze ceny drinkow/potrwa wcale nie sa niskie. praca, jak kazda inna. nie wiem dlaczego za wypelnianie obowiazkow mialabym doplacac komus do pensji??

taki fryzjer. moje umycie i podciecie koncowek z lekkim cieniowaniem bez modelowania - place w fajnym saloniku 40zeta, robota dla fryzjerki na 20minut. nie wiem ile ona dostaje pensji czy od klienta, ale sorry bardzo, mam placic jej za usmiech? nie wymyslam nie wiadomo jakiej fryzury, tego nie da sie spaprac. to za co ja place 40zeta?> a poza tym, jak pomysle ile ma klientow w ciagu dnia, to na godzine pewnie i tak zarabia wiecej ode mnie.....


a do pani Barmanki Natali - jak CI zle, to posiedz pare odzin na kasie, od razu zmienisz zdanie o swojej pracy....

nuta napisał(a):

natala0103 napisał(a):

Jestem barmanka od 6 lat i ja zawsze daje. Jezeli obsluga jest super albo jezeli byl jakis problem ale zostal on szybko rozwiazany to uwazam ze sie nalezy. Gadanie typu 'obslugiwanie gosci to ich praca jest' i 'pani na poczcie czy w sklepie tez obsluguje' jest glupia gadka ludzi ktorzy nie maja pojecia o gastronomii. Bycie barmanem/kelnerem to ciezka harowa. Ludzie pracuja po 12h w biegu nie majac chwili na siku nie mowiac o jedzeniu. Uzeranie sie z pijanymi ludzmi albo z takim co maja bog wie jakie wymagania ale skapia groszem jest ciezkie. Dlatego uwazam ze kazdy kto konczy 18 lat powinien prez miesiac popracowac w gastronomi zeby sie przekonac jak to jes Napiwki nalezy dawac za dobry serwis.
a pani na kasie w biedronce, to nie ma ciezkiej harowy>? wykladanie towaru, kolejki na kasie, klienci obraczajacy kasjerke za cene towaru, normy, ktore trzeba wyrabiac (ilosc skasowanego towaru na minute), generalnie niemili klienci, kiepskie pieniadze, a przerwa ??? niech pani sprobuje zamknac kase, kiedy jest kolejka (nie ma spontanicznej przerwy na siku) to dopiero bedzie awantura. pracowalam jako pomoc barowa na studiach, wiec doceniam trudy pracy i tak nie daje napiwkow. chyba wlasnie za podejscie barmana do klienta... napatrzylam sie i nasluchalam sie... a byl to bardzo elegancki lokal. nie daje napiwkow, bo uwazam, ze ceny drinkow/potrwa wcale nie sa niskie. praca, jak kazda inna. nie wiem dlaczego za wypelnianie obowiazkow mialabym doplacac komus do pensji?? taki fryzjer. moje umycie i podciecie koncowek z lekkim cieniowaniem bez modelowania - place w fajnym saloniku 40zeta, robota dla fryzjerki na 20minut. nie wiem ile ona dostaje pensji czy od klienta, ale sorry bardzo, mam placic jej za usmiech? nie wymyslam nie wiadomo jakiej fryzury, tego nie da sie spaprac. to za co ja place 40zeta?> a poza tym, jak pomysle ile ma klientow w ciagu dnia, to na godzine pewnie i tak zarabia wiecej ode mnie..... a do pani Barmanki Natali - jak CI zle, to posiedz pare odzin na kasie, od razu zmienisz zdanie o swojej pracy....

Idąc Twoim tokiem myślenia mogę powiedzieć Ci tylko jedno : Nikt Cię w tej biedronce na kasie na siłę nie trzyma, zawsze możesz się zwolnić.

Pomoc barowa to nie barman... trzeba zauwazyc ze niektorzy barmani pracuja w branzy bo to ich pasja. Jest roznica. Nie powiedzialam ze praca na kasie jest latwa.Pani od sprzatania tez nie ma lekko. Ale... ogolnie przyjete jest dawanie napiwkow za pewne uslugii. I tez napiwki trzeba dawac jezeli ktos Cie obsluguje z usmiechem i chce sprawic zebys jak najlepiej spedzila czas. Bo malo ktora pani na kasie sie usmiecha( nie dziwie im sie ) i moze cos dla Ciebie zrobic.Tak wiec porownywanie tych prac jest bez sensu

Pasek wagi

Nie

jako pomoc barowa mialam 7,5 na reke (kilka lat temu) i duzo pracy, bo barmani zajmowali sie drinkami i kasowaniem (jest odpowiedzialnosc!), a pomoc - zbieranie szkla, czyszczenie stolikow, przyotowanie zaopatrzenia dla barmana (kruszony lod, lod w kostkac, szklo, krojenie owocow i ozdob, itd ), zanoszenie zamowien.

pamietam radoche jak moj barman odpal mi cos ze swojgo napiwku, ale to byla moja PRACA.

jest jedna naprawde super kasjerke w biedro we Wro (okolice Renomy) - mila, entuzjastyczna, uprzejma, wesola i pomaga w zanlezieniu towaru - nie tylko ja ja zauwazylam, a juz jakis czas tam pracuje.

moze ja nie wymagam amerykanskieo usmiechu, ale pysznego dnia, ktore przygotowuje kucharz, a nie kelner.

za otwarcie butelki piwa za 17zeta (truskawkowe, erdbear) ile sie nalezy napiwku??? 1,5 za fatyge?


jakbym miala dac napwiek, to wlasnie pani z kasy, ktora w miedzyczasie sprzata bajzel miedzy polkami


© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.