Temat: Pan/pani w aptece

Mam do Was takie pytanie: czego oczekujecie od farmaceuty po przyjściu do apteki? Kompetencji - to na pewno;) ale tak konkretnie? co Was najbardziej denerwuje? to że pani/pan w aptece czegoś nie wie, nie umie wyjaśnić, polecić jakiegoś dobrego preparatu, czy bardziej liczy się podejście do pacjenta? Czy jest według Was dopuszczalne, żeby farmaceuta nie wiedział na co działa jakiś lek (który np. akurat kupujecie)?

Zdarzyły Wam się jakieś nieprzyjemne/dziwne sytuacje będąc w aptece?

Pytania może niczym z jakiejś ankiety, ale chciałabym poznać Wasze zdanie:)

Najbardziej mnie denerwuje wciskanie homeopatii, czyli w sumie wyłudzanie pieniędzy.

No ale mam też świetnego farmaceutę, który zawsze w razie konieczności poświęca mi dużo czasu i sprawdza czy przepisane leki nie kolidują z antykoncepcją i tabsami na moją chorobę przewlekłą. Nieraz "poprawiał" lekarzy. Bardzo go cenię.

mnie nikt nigdy niczego nie wciskal w aptece. Czasem w niektirych aptekach drazni mnie, ze wciskaja mi drozsze wersje leku, ktory ma o polowe tanszy odpowiednik. W zaprzyjaznionej aptece natomisat jest odwrotnie, podsuwaja mi tansza opcje :)

Mnie wkurza jak babka nic nie kumpa :-)) ostatnio poszlam po tablety na zatoki. Jakis tak mnie zirytpwala jej noewiedza, ze chyba z pol godziny ja meczylam o kazdy, jaki sklad/cena/ile brac/ ile szt w opak , az sie pani spocila. A na koniec wzielam i tak te, po ktore przyszlam :-) taka gamonica byla.

patasola napisał(a):

mnie nikt nigdy niczego nie wciskal w aptece. Czasem w niektirych aptekach drazni mnie, ze wciskaja mi drozsze wersje leku, ktory ma o polowe tanszy odpowiednik. W zaprzyjaznionej aptece natomisat jest odwrotnie, podsuwaja mi tansza opcje :)

Mnie się zdarzało, kiedy prosiłam o jakiś lek objawowy na kaszel, ból gardła, lub na coś w tym stylu. Za to chyba nigdy nie proponowano mi droższego zamiennika - zawsze tańsze.

A ja wam powiem jak wygląda to z drugiej strony. Co prawda jeszcze sie uczę, ale miałam praktyki w aptece ogólnodostepnej.

My denerwujemy się dokładnie tak samo jak wy.

Przykład:


- Poproszę syrop na kaszel.

- A jaki to jest kaszel suchy czy mokry?

- Suchy, ale strasznie mi się rwie z gardła.

- Czyli ma Pani kaszel mokry.

- Nie bo suchy, tylko mi się zrywa z gardła.

- Ale proszę Pani to jest właśnie kaszel mokry, polecam syropy wykrztuśne np. XXX albo YYY (nie chce robić reklamy)

- To jest kaszel suchy.

- To może syrop ZZZ, jest on na obydwa rodzaje kaszlu.

- Nie. Poproszę syrop VVV, w reklamie mówili, że jest na suchy.


To jeden z wielu przykładów. A w aptece byłam krótko, więc nie chce mówić ile takich historyjek mają doświadczeni farmaceuci.

Ja mam swoją jedną ulubioną aptekę u rodziców i jak co to tylko tam chodzę, panie bardzo miłe, kompetentne, doradzą, mają dużą wiedzę, a jak czegoś nie wiedzą (zdarzyło się to wtedy gdy lek był nowy) to doczytają i następnym razem jak mnie widziały to powiedziały czego się dowiedziały. Jak tata zachorował poważnie i mama co chwilę chodziła do apteki, coraz to inne leki kupując, to pytały się czy coś się poprawia, jak się tata czuje. A jak go widziały to też się dopytały. Nigdy mi nic nie wciskały. Chodzę tylko w jednym przypadku do innych aptek: jak biorę ten sam lek cały czas a w innej aptece jest tańszy. Tak poza tym do tylko do tej.

dunia12345 napisał(a):

A ja wam powiem jak wygląda to z drugiej strony. Co prawda jeszcze sie uczę, ale miałam praktyki w aptece ogólnodostepnej.My denerwujemy się dokładnie tak samo jak wy. Przykład:- Poproszę syrop na kaszel.- A jaki to jest kaszel suchy czy mokry?- Suchy, ale strasznie mi się rwie z gardła.- Czyli ma Pani kaszel mokry.- Nie bo suchy, tylko mi się zrywa z gardła.- Ale proszę Pani to jest właśnie kaszel mokry, polecam syropy wykrztuśne np. XXX albo YYY (nie chce robić reklamy)- To jest kaszel suchy.- To może syrop ZZZ, jest on na obydwa rodzaje kaszlu.- Nie. Poproszę syrop VVV, w reklamie mówili, że jest na suchy.To jeden z wielu przykładów. A w aptece byłam krótko, więc nie chce mówić ile takich historyjek mają doświadczeni farmaceuci.


Bo jak człowiek się uprze to nie ma bata, no i przecież w reklamie było :)

A ja mam tak, że jak chcę kupić jakiś konkretny lek i mi Pani farmaceutka powie, że może lepiej inny to biorę inny. Wychodzę z założenia, że w końcu to ona skończyła farmację i wie lepiej, uważam, że na tych lekach znają się lepiej niż lekarze. I raczej mam do nich zaufanie.

mnie nie denerwuje że farmaceuta czegoś nie wie. Tzn. powinien wiedzieć wszytko o lekach na receptę,a le o tych suplementach czy innych bez recepty już nie. a tak, to nie mam jakichs szcególnych wymagń

Nie lubię, jak mi z marszu usiłuje wcisnął najdroższą możliwą wersję witamin czy suplementów, podczas gdy naprawdę potrzebuję jedynie skrzypu. Zwykle muszę się 3 razy upominać o to, żeby dostać niereklamowany, tani produkt.

Lubię, kiedy zastanawiając się nad 2 produktami farmaceucie chce się zerknąć i porównać skład - który produkt ma więcej tego, a który tego, dzięki temu łatwiej mi podjąć decyzję który mam wziąć

Pasek wagi

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.