Temat: Kot - dylematy moralne

Sprawa wygląda tak - od pół roku mieszkam z narzeczonym, zajmujemy piętro - na dole są rodzice. Na podwórku są 2 myśliwskie psy, jeden jest strasznie cięty na koty, kiedyś ponoć podejmowane były próby trzymania kotów, ale suczka wszystkie przegoniła.

Ja w swoim rodzinnym domu zostawiłam rodzicom moją kotkę. Miałam dylemat czy ją brać, wpływ miały właśnie psy i to, że kotka musiałaby być zamknięta na górze, a u rodziców wychodzi kiedy chce na dwór ( tez jest pies, ale żyją wspólnie w miłości). Bałam się, że może uciekać i wtedy wpadnie na psa. Naprawdę miałam dylemat. Ostatnie słowo miała mama, która chciała ją zostawić, żeby nie być sama w domu i mieć kogoś pod opieką.

Do sedna. Narzeczony chce kupić Main coona. Nie ukrywam, że zawsze marzyłam o takim. Wiadomo, że taki kot byłby w domu w warunkach trochę takich miejskich. Od małego byłby uczony, że na dwór nie wolno samemu.

No i teraz ja przeżywam, że moją kotkę "zostawiłam" i ktoś może mi zarzucić, że jestem jak dziecko i się nudzę. Albo coś. Jestem trochę samotna tu jednak i chciałabym mieć coś, za co mogę być odpowiedzialna. (za kotkę też jestem, ale na odległość, kontroluję co się dzieje z nią). Jak wy byście postąpiły na moim miejscu?

Pasek wagi

sylwiafit91 napisał(a):

Chmurq napisał(a):

sylwiafit91 napisał(a):

Chmurq napisał(a):

Jeden z moich kotów sam "wolał" zostać na starych śmieciach kiedy się przeprowadziłam, nie mam mu tego za złe :D Może to zabrzmi głupio ale wiele zależy od charakteru kota, a większość z tych stworzeń jest jednak taka że kocha swoje królestwo, a poddanych może zmieniać (mam tu na myśli ludzi którzy się nim opiekują). Ja w podobny sposób zostawiłam mamie "w spadku" psa a twierdzi się powszechnie że psy są bardziej oddane, i psiak uwielbia swoje miejsce zamieszkania a próba osadzenia go w mieszkaniu niemal wpędziła go w depresję. Teraz mam kota, i absolutnie żadnych wyrzutów sumienia co do "porzucenia" psa bo przecież wiem że mama dobrze się nim zajmie.
Po czym określasz większość?
Niech będzie że źle się wyraziłam, nie znam większości kotów na świecie :) Znam tylko tych kilkanaście które przez moje życie się przewinęło w różnych okolicznościach i pisałam to sformułowanie opierając się na doświadczeniach z nimi. Tylko dwa z nich miały typowo "psi" charakter.
U mnie za to wszystkie miały "psi" charakter. Chociaż dla mnie to koci. 

Za to właśnie kocham koty- że są różne i nigdy nie wiesz na jakiego trafisz, ja np. nie uważam "psiego" charakteru za lepszy od tego który posiadała ta moja "większość", wręcz przeciwnie.

Pasek wagi

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.