Temat: Kot - dylematy moralne

Sprawa wygląda tak - od pół roku mieszkam z narzeczonym, zajmujemy piętro - na dole są rodzice. Na podwórku są 2 myśliwskie psy, jeden jest strasznie cięty na koty, kiedyś ponoć podejmowane były próby trzymania kotów, ale suczka wszystkie przegoniła.

Ja w swoim rodzinnym domu zostawiłam rodzicom moją kotkę. Miałam dylemat czy ją brać, wpływ miały właśnie psy i to, że kotka musiałaby być zamknięta na górze, a u rodziców wychodzi kiedy chce na dwór ( tez jest pies, ale żyją wspólnie w miłości). Bałam się, że może uciekać i wtedy wpadnie na psa. Naprawdę miałam dylemat. Ostatnie słowo miała mama, która chciała ją zostawić, żeby nie być sama w domu i mieć kogoś pod opieką.

Do sedna. Narzeczony chce kupić Main coona. Nie ukrywam, że zawsze marzyłam o takim. Wiadomo, że taki kot byłby w domu w warunkach trochę takich miejskich. Od małego byłby uczony, że na dwór nie wolno samemu.

No i teraz ja przeżywam, że moją kotkę "zostawiłam" i ktoś może mi zarzucić, że jestem jak dziecko i się nudzę. Albo coś. Jestem trochę samotna tu jednak i chciałabym mieć coś, za co mogę być odpowiedzialna. (za kotkę też jestem, ale na odległość, kontroluję co się dzieje z nią). Jak wy byście postąpiły na moim miejscu?

Pasek wagi

Moja koleżanka miała kota i dwa psy. Kot też taki jak mówisz - na dwór raczej nie wolno wychodzić. Aż pewnego dnia wyszedł, piesek go dorwał i po kocie. Chcesz żeby Twojego też spotkał taki los? Skoro jest pies, który nie lubi kotów to tym bardziej to prawdopodobne. Kot może przez przypadek zostać wypuszczony czy wyjść przez okno..

jak jej dobrze u Twojej mamy to ją tam zostaw bo chyba mama też jej potrzebuje:) ale ja się ogólnie nie znam na kotach...natomiast mogę coś powiedzieć w sprawie psa - mam wyrzuty sumienia bo kiedyś mieliśmy psa, suczkę właściwie i ona była u moich rodziców...i też tak pomyślałam: nie wezmę jej do bloku bo u rodziców ma ogród itp...i wiesz co...ona uciekła albo ją ktoś ukradł gdy była wypuszczona do ogrodu:( to było 2 lata temu ale do dziś żałuję że jej nie zabrałam jednak...wiem, że nadal byłybyśmy razem gdybym ją zabrała...przepłakałam tydzień jak zniknęła...:( a była to cudowna psinka...

Pasek wagi

kopaczek napisał(a):

Moja koleżanka miała kota i dwa psy. Kot też taki jak mówisz - na dwór raczej nie wolno wychodzić. Aż pewnego dnia wyszedł, piesek go dorwał i po kocie. Chcesz żeby Twojego też spotkał taki los? Skoro jest pies, który nie lubi kotów to tym bardziej to prawdopodobne. Kot może przez przypadek zostać wypuszczony czy wyjść przez okno..

To Twoja koleżanka jest nieodpowiedzialna, nie wiem jak można dopuścić do ucieczki zwierzaka.

jurysdykcja napisał(a):

koty bardziej przywiązują się do miejsc, niż do ludzi. Nie brałabym kotki, która wyrosła a domu z ogrodem do mieszkania. A kot to nie facet - nie musisz być wierna ;)

Miałaś kiedyś kota czy powtarzasz powszechnie znany mit?

Koty bardzo przywiązują się do ludzi, mam koty od małego. Aczkolwiek myślę, że Twojej kotce dobrze jest i z rodzicami :) 

To nieprawda, że koty się przywiązują do miejsca, a nie do ludzi, ale Twój kot przywiązał się też do Twojej mamy, a ona do niego, więc nie musisz mieć wyrzutów sumienia, bo będzie miał dobrą opiekę, no i ogród też ma tu pewne znaczenie :) Ponadto mógłby być problem na linii kot - pies, więc lepiej kociakowi oszczędzić tego stresu. Co do nowego kota, to sytuacja będzie pewnie łatwiejsza, bo mały kot szybciej przyzwyczai się do obecności "groźnego" psa i przebywania tylko na jednym piętrze, niż taki, który pół życia spędził w innych warunkach. Pomyśl o tym tak: u mamy będziesz miała jednego kota, a z chłopakiem drugiego - podwójna radość :) Powodzenia, widać, że wrażliwa i odpowiedzialna z Ciebie osóbka :*

Skoro twoja kotka jest nauczona wychodzić na zewnątrz, to nie ma sensu jej narażać na zagryzienie przez te psy, poza tym koty przywiązują się do domu, mój kot już widzę, że nie zgodzi się na przeprowadzkę. A tego nowego można nauczyć nie wychodzenia (mój jest nie wychodzący). Ale powinnaś według mnie łożyć na jego utrzymanie jako osoba odpowiedzialna za niego. 

marmody napisał(a):

jurysdykcja napisał(a):

koty bardziej przywiązują się do miejsc, niż do ludzi. Nie brałabym kotki, która wyrosła a domu z ogrodem do mieszkania. A kot to nie facet - nie musisz być wierna ;)
Miałaś kiedyś kota czy powtarzasz powszechnie znany mit?Koty bardzo przywiązują się do ludzi, mam koty od małego. Aczkolwiek myślę, że Twojej kotce dobrze jest i z rodzicami :) 

mój kot w obcym domu zachowywał się jak dzikie zwierzę, chował za łóżka, sikał pod siebie.

sadcat napisał(a):

marmody napisał(a):

jurysdykcja napisał(a):

koty bardziej przywiązują się do miejsc, niż do ludzi. Nie brałabym kotki, która wyrosła a domu z ogrodem do mieszkania. A kot to nie facet - nie musisz być wierna ;)
Miałaś kiedyś kota czy powtarzasz powszechnie znany mit?Koty bardzo przywiązują się do ludzi, mam koty od małego. Aczkolwiek myślę, że Twojej kotce dobrze jest i z rodzicami :) 
mój kot w obcym domu zachowywał się jak dzikie zwierzę, chował za łóżka, sikał pod siebie.

A mój kot czuje się ok, kiedy ja lub mój facet jesteśmy w pobliżu. Ma do nas zaufanie.

sylwiafit91 napisał(a):

Chmurq napisał(a):

Jeden z moich kotów sam "wolał" zostać na starych śmieciach kiedy się przeprowadziłam, nie mam mu tego za złe :D Może to zabrzmi głupio ale wiele zależy od charakteru kota, a większość z tych stworzeń jest jednak taka że kocha swoje królestwo, a poddanych może zmieniać (mam tu na myśli ludzi którzy się nim opiekują). Ja w podobny sposób zostawiłam mamie "w spadku" psa a twierdzi się powszechnie że psy są bardziej oddane, i psiak uwielbia swoje miejsce zamieszkania a próba osadzenia go w mieszkaniu niemal wpędziła go w depresję. Teraz mam kota, i absolutnie żadnych wyrzutów sumienia co do "porzucenia" psa bo przecież wiem że mama dobrze się nim zajmie.
Po czym określasz większość?

Niech będzie że źle się wyraziłam, nie znam większości kotów na świecie :) Znam tylko tych kilkanaście które przez moje życie się przewinęło w różnych okolicznościach i pisałam to sformułowanie opierając się na doświadczeniach z nimi. Tylko dwa z nich miały typowo "psi" charakter.

Pasek wagi

Chmurq napisał(a):

sylwiafit91 napisał(a):

Chmurq napisał(a):

Jeden z moich kotów sam "wolał" zostać na starych śmieciach kiedy się przeprowadziłam, nie mam mu tego za złe :D Może to zabrzmi głupio ale wiele zależy od charakteru kota, a większość z tych stworzeń jest jednak taka że kocha swoje królestwo, a poddanych może zmieniać (mam tu na myśli ludzi którzy się nim opiekują). Ja w podobny sposób zostawiłam mamie "w spadku" psa a twierdzi się powszechnie że psy są bardziej oddane, i psiak uwielbia swoje miejsce zamieszkania a próba osadzenia go w mieszkaniu niemal wpędziła go w depresję. Teraz mam kota, i absolutnie żadnych wyrzutów sumienia co do "porzucenia" psa bo przecież wiem że mama dobrze się nim zajmie.
Po czym określasz większość?
Niech będzie że źle się wyraziłam, nie znam większości kotów na świecie :) Znam tylko tych kilkanaście które przez moje życie się przewinęło w różnych okolicznościach i pisałam to sformułowanie opierając się na doświadczeniach z nimi. Tylko dwa z nich miały typowo "psi" charakter.

U mnie za to wszystkie miały "psi" charakter. Chociaż dla mnie to koci. 

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.