Temat: do chudych dziewczyn

Ja myślę, że to może być do pewnego stopnia kwestia budowy - że np. łopatki wystają, czy biodra. Ale jeśli boli cię praktycznie każda część ciała, to już się robi trochę niepokojące. 

No też nie chodzi tylko o tłuszcz, u umięśnionej osoby kręgosłup na plecach nie wystaje, no przynajmniej ja nie widziałam zjęcia fitnesski z kręgami na wierzchu.
To samo z pupą, jak masz krągłą rzyć, no to kości się nie przebijają.

Dla mnie fakt, że za niska waga zaczyna sprawiać jakiś tam dyskomfort, to już jest sygnał, że może to nie idzie w dobrą stronę.

*rzyć :D

Oczywiście miałam na myśli to, że jeśli brakuje tej tkanki (tłuszczowej i mięsniowej) na całym ciele, nie tylko na częściach ciała specyficznych dla budowy ciała.

edited.

Ale to nie było konkretnie do ciebie, ot - tak rzucone w eter :)

tak, jesteś za chuda przy takim wzroście..................

a ja, jak byłam w ciąży, to nie mogłam zbyt długo leżeć na jednym boku bo też mnie kości biodrowe a raczej biodro bolało i to od ciężaru a nie z powodu jego braku i kiedy byłam chuda jak wiór to mnie dupsko bolało od siedzenia na twardym a dziecko nie chciało mi na kolanach siadać - bo jej twardo było ;)

jakie wspomnienia 
kość mi wystawała nad tyłkiem tak mi strasznie przeszkadzała
już niestety mam to za sobą

Mi wystaje kręgosłup nawet jak siedzę, dlatego robię deskę a nie brzuszki, twarde krzesła to koszmar. Tak to oznaka chudości.

ja nie jestem chuda, ale wystarczy że jestem odchudzona, by kilka takich miejsc jak szczyty ramion, obojczyki, (czasami) kości biodrowe, przedramiona od strony łokci i kilka kręgów wybijaly się przez skóre, która podczas odchudzania straciła tę cienką zdrową warstwę tkanki tłuszczowej. Pieprzyć siniaki, ale te kości obciągniete "papierem" zwyczajnie bolą nawet przy dotyku.