- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
10 stycznia 2015, 20:51
Dziewczyny (i chłopaki) sorry, że piszę to tutaj, ale już mnie $^%$ trafia! Umówiłam się na dziś z koleżanką, która wylatuje za granicę na długi okres. Miało to być nasze pożegnalne spotkanie. Wyszykowałam się i zaraz przed wyjściem napisałam jej smsa, że już jestem gotowa. Na co ona mi odpisała, że jednak nie da rady się ze mną zobaczyć.
Czy Wam też zdarzają się takie sytuacje? Jak wtedy postępujecie?
10 stycznia 2015, 21:00
Miałam takie sytuację. Strasznie nie lubię takiego czegoś, co innego jak napisze wcześniej, a co innego jak chwile przed wyjściem. Myślę, że to trochę brak szacunku dla mnie i marnowanie komuś czasu.
Zwykle nic nie odpisuje, ale jeśli sytuacja się powtarza to czasami potrafię wygarnąć.
10 stycznia 2015, 21:01
nienawidze tego i zawsze mowie komus, ze to brak szacunku. No chyba, ze ma bardzo dobre wytłumaczenie.
10 stycznia 2015, 21:05
fest bym sie wkurzyla , tak sie nie postepuje. Jesli nie mogla sie spotkac mogla wczesniej dac znac, a nie dopiero jak jej napisalas ze jestes ready.
10 stycznia 2015, 21:06
Też uważam, że to brak szacunku. Ale zazwyczaj jak komuś coś takiego wygarniam, słyszę tylko: ZAZDROŚCISZ!
Może i zazdroszczę, ale sama nie wiem czego...
10 stycznia 2015, 21:07
Są takie sytuacje, czasami z braku chęci, a czasami serio coś wypada. Niemniej powinno się dać cynk, że się nie da rady być. Nie przejmuj się weź innego kumpla albo kumpele na piwko i luzik. Pozdro.
10 stycznia 2015, 21:10
Nie miałabym czego zazdrościć :/
moim zdaniem takim osobom które na ostatnią chwile odwołują spotkanie, to najwyraźniej po prostu nie chce się wyjść z domu i nie zależy.
Ciekawe czy w ogóle napisałaby Ci, że odwołuje spotkanie, bo przecież Ty pierwsza się odezwałaś, że jestes gotowa.
10 stycznia 2015, 21:13
Są takie sytuacje, czasami z braku chęci, a czasami serio coś wypada. Niemniej powinno się dać cynk, że się nie da rady być. Nie przejmuj się weź innego kumpla albo kumpele na piwko i luzik. Pozdro.
Wiesz, w sobotni wieczór o tej godzinie raczej ciężko, żeby ktoś rzucał wszystko i leciał ze mną na piwo. Szanuje innych i ich czas i wiem, że na spotkania sie umawia wcześniej. Dlatego siedzę teraz w domu.
10 stycznia 2015, 21:14
Wtedy zwykle też mi się już później nie odnajduje czas na spotkanie z tą osobą. I to niekoniecznie ze złośliwości, po prostu odechciewa się.
10 stycznia 2015, 21:18
Wtedy zwykle też mi się już później nie odnajduje czas na spotkanie z tą osobą. I to niekoniecznie ze złośliwości, po prostu odechciewa się.
Dokładnie mi też już się odechciało...