Temat: faceci nie lubią brzydkich dziewczyn?

Mam wrażenie że faceci unikają brzydkich dziewczyn, nawet jeśli chodzi o relacje czysto kumpelskie. Nie będę kłamać - oczywiście mówię o sobie. Nie mam żadnych kolegów ani znajomych płci męskiej. Nigdy do mnie nie zagadują, a jak ja to zrobię to widać w nich chęć ucieczki. Nie rozumiem - co ma wygląd do kolegowania się? Dla porównania, koleżanek mam sporo i myślę że wzbudzam sympatię. Nie jestem księżniczkowata, mam nawet sporo męskich zainteresowań. Rozumiem że nie chcą mieć nieatrakcyjnej partnerki (dlatego nawet o tym nie myślę), ale czemu nawet nie chcą ze mną rozmawiać?

Ja mam więcej kolegów niż koleżanek i to się nie zmieniło jak byłam gruba. Myślę, że twarzą nie straszę, ale przecież nie wyglądałam ładnie jak byłam otyła, a z facetami miałam wtedy normalne relacje. Zawsze się trochę ocenia po okładce i lepiej odbiera w pierwszym zetknięciu ludzi dobrze wyglądających, ale ciężko mi uwierzyć, że na tyle żeby ktoś nie chciał po prostu porozmawiać i ewentualnie potem kontynuować znajomość, już oceniając nie buzię, a charakter etc. Może jak już ktoś pisał dałaś się zepchnąć w taki "styl" szarej myszki? Na zasadzie bure powyciągane ciuchy, kompletny brak makijażu i fryzury, do tego małomówna, ponura, jakby zahukana i ogólnie jakbyś przepraszała, że żyjesz? Bo to jedyny powód, który mi się wydaje logiczny.

gdy się nie malowałam, zaden chlopak ze mna nawet nie gadal, a gdy wymienilam szafe na kolorowe dopasowane ciuchy (pomimo mojej wagi...) i zaczelam nosic dosc wyrazisty makijaz - nagle pytaja mnie o zdanie, chca sie kumplowac... hahah

jak ja się ubiore w dres i ide do sklepu to mnie tracaja...maskara przepychają się a jak jestem umalowana i ubrana to i ludzie milsi...i nie tak bezczelni:-)

Wilena napisał(a):

Ja mam więcej kolegów niż koleżanek i to się nie zmieniło jak byłam gruba. Myślę, że twarzą nie straszę, ale przecież nie wyglądałam ładnie jak byłam otyła, a z facetami miałam wtedy normalne relacje. Zawsze się trochę ocenia po okładce i lepiej odbiera w pierwszym zetknięciu ludzi dobrze wyglądających, ale ciężko mi uwierzyć, że na tyle żeby ktoś nie chciał po prostu porozmawiać i ewentualnie potem kontynuować znajomość, już oceniając nie buzię, a charakter etc. Może jak już ktoś pisał dałaś się zepchnąć w taki "styl" szarej myszki? Na zasadzie bure powyciągane ciuchy, kompletny brak makijażu i fryzury, do tego małomówna, ponura, jakby zahukana i ogólnie jakbyś przepraszała, że żyjesz? Bo to jedyny powód, który mi się wydaje logiczny.

Maluję się dość wyraziście od kiedy pamiętam, powyciąganych ciuchów też nie noszę. Ale twarz mimo wszystko mam brzydką. I nie tylko twarz...

p4sztecik napisał(a):

Wilena napisał(a):

Ja mam więcej kolegów niż koleżanek i to się nie zmieniło jak byłam gruba. Myślę, że twarzą nie straszę, ale przecież nie wyglądałam ładnie jak byłam otyła, a z facetami miałam wtedy normalne relacje. Zawsze się trochę ocenia po okładce i lepiej odbiera w pierwszym zetknięciu ludzi dobrze wyglądających, ale ciężko mi uwierzyć, że na tyle żeby ktoś nie chciał po prostu porozmawiać i ewentualnie potem kontynuować znajomość, już oceniając nie buzię, a charakter etc. Może jak już ktoś pisał dałaś się zepchnąć w taki "styl" szarej myszki? Na zasadzie bure powyciągane ciuchy, kompletny brak makijażu i fryzury, do tego małomówna, ponura, jakby zahukana i ogólnie jakbyś przepraszała, że żyjesz? Bo to jedyny powód, który mi się wydaje logiczny.
Maluję się dość wyraziście od kiedy pamiętam, powyciąganych ciuchów też nie noszę. Ale twarz mimo wszystko mam brzydką. No i nie tylko twarz

może masz zły obraz siebie? Może wyślij mi swoje zdjęcie na priv to znajdziemy jakieś zalety Twojej urody :) 

Pasek wagi

ejmi19 napisał(a):

p4sztecik napisał(a):

Wilena napisał(a):

Ja mam więcej kolegów niż koleżanek i to się nie zmieniło jak byłam gruba. Myślę, że twarzą nie straszę, ale przecież nie wyglądałam ładnie jak byłam otyła, a z facetami miałam wtedy normalne relacje. Zawsze się trochę ocenia po okładce i lepiej odbiera w pierwszym zetknięciu ludzi dobrze wyglądających, ale ciężko mi uwierzyć, że na tyle żeby ktoś nie chciał po prostu porozmawiać i ewentualnie potem kontynuować znajomość, już oceniając nie buzię, a charakter etc. Może jak już ktoś pisał dałaś się zepchnąć w taki "styl" szarej myszki? Na zasadzie bure powyciągane ciuchy, kompletny brak makijażu i fryzury, do tego małomówna, ponura, jakby zahukana i ogólnie jakbyś przepraszała, że żyjesz? Bo to jedyny powód, który mi się wydaje logiczny.
Maluję się dość wyraziście od kiedy pamiętam, powyciąganych ciuchów też nie noszę. Ale twarz mimo wszystko mam brzydką. No i nie tylko twarz
może masz zły obraz siebie? Może wyślij mi swoje zdjęcie na priv to znajdziemy jakieś zalety Twojej urody :) 

Często to słyszałam od innych więc to nie jest mój obraz, a obraz jaki widzi każdy.

jeżeli znajomi mówią Ci wprost że jesteś brzydka to jest zwykła bezczelność i czas zmienić znajomych.

Pasek wagi

ja zauważyłam, że właśnie zwracają uwagę na charakter, bo mam dużo koleżanek, które według mnie są brzydkie a mają takie powodzenie, że wow. Ja zwykle uchodziłam za kujonice co to nie dawała spisywać i przez to też nie mam za dużo kolegów. 

p4sztecik napisał(a):

Wilena napisał(a):

Ja mam więcej kolegów niż koleżanek i to się nie zmieniło jak byłam gruba. Myślę, że twarzą nie straszę, ale przecież nie wyglądałam ładnie jak byłam otyła, a z facetami miałam wtedy normalne relacje. Zawsze się trochę ocenia po okładce i lepiej odbiera w pierwszym zetknięciu ludzi dobrze wyglądających, ale ciężko mi uwierzyć, że na tyle żeby ktoś nie chciał po prostu porozmawiać i ewentualnie potem kontynuować znajomość, już oceniając nie buzię, a charakter etc. Może jak już ktoś pisał dałaś się zepchnąć w taki "styl" szarej myszki? Na zasadzie bure powyciągane ciuchy, kompletny brak makijażu i fryzury, do tego małomówna, ponura, jakby zahukana i ogólnie jakbyś przepraszała, że żyjesz? Bo to jedyny powód, który mi się wydaje logiczny.
Maluję się dość wyraziście od kiedy pamiętam, powyciąganych ciuchów też nie noszę. Ale twarz mimo wszystko mam brzydką. I nie tylko twarz...

Myślę, że przesadzasz, jest na prawdę mało zjawiskowo pięknych kobiet, ale też równie mało tych na prawdę brzydkich - za to stosunkowo dużo takich, które się oszpeciły brakiem doboru makijażu/fryzury/ubrań albo ich złym doborem i takich, które wcale źle nie wyglądają, a toną w morzu kompleksów. A sposób bycia? Bo jeżeli tak marudzisz na co dzień jak tutaj i masz tak zjechaną samoocenę to bym się nie zdziwiła, że faceci uciekają, bo po prostu nie lubią jak im ktoś jęczy nad uchem. 

z moich licznych obserwacji wynika ze faceci w ogóle nie zwracają uwagi na wygląd jeśli chodzi o koleżanki. Koleżanki mają być dla nich  po prostu zaje... kumpelami, z którymi można konie kraść. Najładniejsza kobieta nie bezie miała kolegów jeśli nie będzie ...fajna. W podstawówce, liceum, na studiach największe branie towarzyskie nie miały te ładne czy najładniejsze, tylko te najbardziej zajeb..., nawet jeśli były brzydkie. 

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.