Temat: :)

Już dzięki;)
Jak dla mnie to mało w tym analizy
Mi w pracach wytykano takie sformułowania, które w momencie pisania "na żywo" z głowy były dla mnie całkiem normalne, a jak się później okazywało - były nielogiczne.. i chyba mimo to dalej nie nauczyłam się ich dostrzegać, za duże emocje w trakcie pisania.. nie przejmuj się, maturę rozszerzoną zdałam i to nie na 30% ;). Dużo zależy od klucza, grunt to nauczyć się schematu testu.. taką mamy edukację teraz, niestety.
Pasek wagi
Wydaje mi się, że problem polega na tym, że jest to typowy temat maturalny, do którego przypisany jest klucz odpowiedzi. Dlatego trzeba pamiętać żeby koncentrować się głównie  na tekście a nie na tezach powszechnie nam znanych. Moim zdaniem jest za mało analizy tekstu (nie wiem czy mogliście korzystać z tekstów -czy to był sprawdzian? czy praca domowa? ) a za dużo uogólnień.

Np.fragment:  "Człowiek odcięty jest wtedy od hałaśliwego i przepełnionego ludzką nienawiścią świata. Żyjąc na wsi akceptujemy otaczającą nas przestrzeń, możemy być samowystarczalni łowiąc ryby, hodując zwierzęta czy uprawiając rolę." bardziej kojarzy mi się ze współczesnością niż z  renesansem. Moim zdaniem chodzi tu o to, że każdy ma swoje miejsce do którego chce powracać, w którym czuje sie swobodnie i który jest dla niego azylem.

Ja bym troszkę inaczej sformułowała wstęp - piszesz jedynie o arkadyjskiej stronie życia, a następnie przechodzisz do "Pieśni..."  Lepiej by to brzmiało gdybyś odniosla się do całości tematu i napisala, że choć człowiek renesansu pragnął sielskiego życia i dążyl do niego to jednak nie bylo to źycie usłane rózami ;) a najlepszym  tego przykładem jest postać J. Kochanowskiego  (swoja drogą śmierc dziecka w tamtych czasach nie byla nadzwyczajna, a wręcz normalna i ludzie tego tak nie przezywali jak opisuje to Kochanowski) i że poeta te dwie skrajne wizje życia przedstawia w "Trenach" i "Piesni..." a później w rozwinięciu je analizujesz - co w sumie zrobilaś dobrze :)  a zakończenie bardzo ladne :) Powodzenia

dziewczyno... jeżeli chodzi o mistrza w niedocenianiu prze nauczycieli vel. "profesorów" choć nawet koło profesorów nie stali - ze szkoły średniej to Ci coś powiem: od podstawówki byłam przewodniczącą klas, zawsze miałam z nauczycielami na pieńku, ba wróżyli mi w ogóle, że wyjdę na najgorsze...byłam ja i moja ekipa i kilka nadgorliwych, wystraszone życia laski walczące o pochwały i najwyzsze oceny. Ja taka 3-4 byłam, one 5-6, przy 4 ja się cieszyłam, one ryczały...Ja skończyłam studia, mam dłuższy staż pracy w firmie takiej jak chciałam, one skończyły rodząc dzieci tóż po szkole, bez studiów i pracy, z 20 kg nadwagi i 20 latami do przodu w wyglądzie...nie daj się zwariować, życie nie jest sprawiedliwe, ludzie tym bardziej. Wyluzuj i ciesz sie tym co masz ;) Czasami nie warto marnowac energii na sprawy ważne w tej chwili, później już nie koniecznie. A praca fajna. Jesteś dobra, najważniejsze, że Ty to wiesz.
Pasek wagi

W literackiej wizji wszechświata podczas epoki Renesansu, poeci bardzo często nawiązywali do mitu arkadyjskiego, charakteryzującego się wieczną harmonią, sielanką i szczęściem.

Przede wszystkim mit nie charakteryzuje się harmonią, sielanką i szczęściem. Co najwyżej w krainie opisywanej w owym micie może panować harmonia, sielanka i szczęście. Reszta zdania też jakoś się gryzie sama ze sobą.

Dobrze wiemy, że sygnalizowało to prawdziwą tęsknotę za bezproblemowym i spokojnym życiem na łonie przyrody.

Wiemy, albo i nie wiemy. Po co pisać tekst, skoro wszyscy wszystko wiedzą? Unikaj takich wyrażeń. Czytelnik kompletnie nic nie wie. To Twój tekst ma mu pomóc się dowiedzieć. Poza tym: łono natury jeśli już, nie łono przyrody.

Także Jan Kochanowski w  ,,Pieśni świętojańskiej o Sobótce” odnosi się do owego motywu. Wizję idealnego życia przedstawia poprzez stworzenie sielankowego obrazu życia wiejskiego, w którym koncentrują się największe zalety.

Wywal przymiotniki i zobacz co zostało. Wizję życia przedstawia poprzez stworzenie obrazu życia. Teraz widzisz? Ponadto zalety niezbyt mogą koncentrować się w obrazie życia. To jakieś kuriozalne zdanie.

Swoje najszczęśliwsze momenty wiąże z pobytem w Czarnolesie i na podstawie osobistych doświadczeń stwierdza, że pożytki płynące z pobytu na wsi są ogromne.

Momenty czego? Może raczej wspomnienia… Tym bardziej, że „wiązanie momentów” to co najmniej dziwne sformułowanie.

Człowiek odcięty jest wtedy od hałaśliwego i przepełnionego ludzką nienawiścią świata. Żyjąc na wsi akceptujemy otaczającą nas przestrzeń, możemy być samowystarczalni łowiąc ryby, hodując zwierzęta czy uprawiając rolę. Takie ustatkowanie pozwala nam na poświęcenie się innym ludziom, wiodąc skromne i uczciwe życie.

Tu bardziej logika: żyjąc na wsi akceptujemy otaczającą nas przestrzeń, a żyjąc w mieście co, nie możemy jej akceptować? No i ostatnie zdanie jest nieco koślawe stylistycznie.

Autor w momencie tworzenia pieśni czuł się w pełni spełniony. Należał do kochającej się rodziny i posiadał głęboką wiarę w Boga oraz uznanie innych. Jednym słowem, wiódł bardzo dogodne życie i nie miał jakichkolwiek powodów do wielkiego smutku.

Nietrafne sformułowania: należeć do rodziny i posiadać wiarę.

Jednakże, w pewnym momencie jego spokój i równowagę zakłóciła nagła śmierć jednej z córek- Urszuli. Pisarzowi bardzo ciężko było pogodzić się z tą stratą, która była dla niego naprawdę ciężką próbą.

Powtórzenie słowa „ciężko”.

W tamtym momencie stworzył dziewiętnaście trenów poświęconych zmarłej Urszulce, poprzez które wyrażał swój żal i rozpacz. Jednym trenów, do których napisania natchnęła go ta boleść jest Tren XVII.

Wyrażenie „w tamtym momencie” sugeruje jakby je wszystkie stworzył nagle, w jednej sekundzie po śmierci Urszuli. Stosuje się je zawsze właśnie w takim znaczeniu. Tutaj lepiej pasowałoby „wówczas”, „wtedy” lub coś w tym stylu. No i powtórzyłaś 3 razy słowo „tren” w dwóch zdaniach.

Utwór ten jest parafrazą księgi Hioba. Jan Kochanowski tak, jak Hiob w momencie smutku pokładał nadzieję w Bogu i wierzył, że wszystko, co nas dotyka jest Jego wolą. Zdaje sobie również sprawę z tego, że człowiek nad niczym nie ma władzy, którą ma tylko Bóg.

Zmieniasz czas. W jednym zdaniu piszesz, że Kochanowski „pokładał nadzieję” i „wierzył” kiedyś tam, w następnym już „zdaje sobie sprawę” teraz.

W momencie śmierci córki, życie autora diametralnie się zmieniło. Doczesny ład i harmonia przeistoczyły się w żal i strapienie. Poeta miał żal do Stwórcy o to, że nie może się przed Nim skryć, ani przywrócić radosnych chwil w życiu. W tym momencie objawił się jego dwojaki charakter wiary.

Doczesny? Chyba dotychczasowy. Dwojaki charakter wiary też odpada. Powtórzyłaś „żal”.

Na postawie ,,Pieśni świętojańskiej o Sobótce” i ,,Trenu XVII” możemy stwierdzić, że epoka renesansu nie była jednorodna, a człowiek często był poddawany próbie. W życiu tamtejszego człowieka widoczny jest ład i harmonia, jak i niepokój o przyszłe losy czy załamanie się dotychczasowych idei.

Znów powtórzenia, brak „melodii” w zdaniach. No i „niepokój o załamanie się idei” nie brzmi poprawnie.

Ogólnie: Dużo źle zbudowanych zdań, bądź konstrukcji stylistycznych. Brak cytatów i własnych przemyśleń. Brak czegoś oryginalnego, przyciągającego uwagę. Niestety nudno i banalnie. Jeśli to miało być wypracowanie to również za krótko. Częste powtórzenia. Mało odniesień do innych tekstów kultury i charakterystyki całej epoki.

Tyle odnośnie uwag technicznych. Merytorycznie się nie wypowiadam, bo zawsze miałam gdzieś Kochanowskiego i tak też pozostało do dziś.

Pasek wagi

W mojej opinii ocena 3 jest więc jak najbardziej słuszna. Nie narzekaj na nauczycielkę, tylko następnym razem bardziej się postaraj.

Pozdrawiam

Pasek wagi
A polonistka wam sie daje klucza? My jak pisaliśmy "matyralne wypracowania" to jak oddawała to dostawiliśmy też klucz wg. ktorego je oceniala- taki jak ma egzaminator. I przy kazdej rubrycznce było napisane i pkt na ile udalo nam się zdobyć. Może zaproponujcie cos takiego polonistce? To bardzo pomaga

może za krótko?

analizujhąc utwory, mogłaś też odnieść się do konkretnych fragmentów.

wstawiać cytaty etc

 

Niunia - ja nie widziałam tej pracy, ale dla zwiększenia motywacji napiszę Ci co mnie spotkało w liceum. Dodam tylko, że ja zdawałam jeszcze starą maturę

W pierwszej klasie mieliśmy polonistkę-piłę z polskiego. Trzeba się było przyszykowywać, uczyć itd. Mi to tam odpowiadało. U tej babki zawsze miałam 4 z prac. Jednak klasie nie chciało się zbytnio wysilać w nauce, więc postanowili, że zmieniamy nauczycielkę. No i niby dostalismy taką sympatyczniejszą. Mózgu u niej zbytnio nie trzeba było wysilać. 
Przyszło do pisania pracy klasowej. Ja, jak zwykle napisałam w "swoim stylu". Okazało się, że dostałam 2. I tak kilka razy pod rząd przy pisaniu opowiadań te dwóje się zdarzały. Wkurzyło mnie to, bo jednak jakieś tam ambicje mam, poza tym u, moim zdaniem, lepszej polonistki, dostawałam wyższe oceny. A tutaj takie tłuki potrafiły dostać 4-5 tylko dlatego, że zrzynały ze ściąg, czy opracowań.
Zaczęłam baczniejszą uwagę zwracać na to, co ona oceniała. Próbowałam dostosować się do "jej stylu". Okazał się banalny. Nie musiałam dużo zmieniać. Humanistka ze mnie żadna, piszę prace poprawne, na bazie wymogów. Jednak zmieniłam parę rzeczy, tak aby podpasowało nauczycielce. No i nagle zaczęłam dostawać 5.
Próbną maturę z polskiego napisałam na 4, normalną na 5.

Dlatego moim zdaniem, jeśli chcesz mieć wyżej oceniane prace to spróbuj wyłapać to, na co zwraca uwagę polonistka.
Do tego ucz się już pisać prace pod kątem matury - nie wiem, jak to jest przy nowej (bo starą maturę oceniała polonistka), ale pewnie jakieś wymogi są.
Nie powinno być źle. Powodzenia życzę

PS. Jak widać po mojej wypowiedzi, polonistka ze mnie żadna ;)

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.