Temat: zjawiska paranormalne-miejsca w których straszy

Zainspirowana tematem samoistnie włączającego się telewizora zakładam inny. Czy mieliście kontakt ze zjawiskami paranormalnymi, lub byłyście w miejscach których straszy? np na  autostradzie po Koninem podobno straszy, ja tam nie przejeżdżam, ale podobno ok północy dzieją się tam różne dziwne rzeczy... a wy znacie jakieś historie ?

Pasek wagi

fajnie, czytam i czytam, a idę do koleżanki na kawę, całkiem spory kawał, kiedy będzie już ciemno, pozdrowienia dla mnie....

Pasek wagi

tak, byłam w miejscu, w którym straszy - dziekanat

Zawsze jak jestem sama, boję się że przybędą mordercy. Zostawiam pod drzwiami krzesła, barykaduję się. Ale duchów się nie boję.

Pasek wagi

Suzuka_22 napisał(a):

tak, byłam w miejscu, w którym straszy - dziekanat

:D:D:D:PP

Pasek wagi

KotkaPsotka napisał(a):

J.A nagrode glowna za najlepsza opowiesc z krypty dostaje u mnie Matyliano :D.

Matyliano napisał(a):

dziekuje, dziekuję ;D ;D  sama w to nie wierzę, a robić po majtkach mi to nie przeszkadza ;p

swoją droga nadciąga, do mojego miejsca zamieszkania, orkan i na bank prąd siądzie... tylko na to czekam.... no urodzę ze strachu chyba

Pasek wagi

Bezpośrednio w jakimś miejscu, w którym straszy, to nie byłam, ale miałam kilka takich sytuacji, których wyjaśnienia można by szukać wśród zjawisk paranormalnych ;) Więc tak...

Ponad rok temu zmarł mój były chłopak. Gdy ze sobą zerwaliśmy, ja byłam na niego wściekła. Ale po czasie postanowiłam mu przebaczyć i wszystko sobie wyjaśniliśmy - tak mi się przynajmniej zdawało. Lecz po jego śmierci, przed pogrzebem i po pogrzebie spotykały mnie dziwne sytuacje. Np. podczas snu budziłam się nagle, bo czułam, jakby ktoś się mi przyglądał. Do tego dochodził jakiś swoisty lęk i niepokój, a pomimo pogodnej nocy, za oknem pojawiał się wiatr. Bywało też, że siedząc w pokoju (czy to za dnia, czy wieczorem) czułam chłód, czyjąś obecność, nagły niepokój. Wszystko ustało w dniu pogrzebu, kiedy to na koniec całego dnia, gdy modliłam się, ujrzałam w oknie ogromnego motyla. Była to już właściwie noc (koło 23). Motyl nie był ćmą - miał jaskrawe kolory - m.in. granatowy, czerwony, do tego był naprawdę duży. Nigdy wcześniej czegoś takiego nie widziałam... Po jakimś czasie chłopak odwiedzał mnie tylko w snach, ale teraz już wszystko ustało. 

Innym przykładem jest chociażby to, że gdy rozmawiałyśmy z mamą przed obiadem o zmarłym dziadku, to nagle z suszarki na naczynia spadł talerz i sztućce. Od razu w żartach zawołałam: Franek, co się krzątasz?! - z racji, że mamy luźne podejście do dusz naszych bliskich. Czasem nadal odnosimy wrażenie, że dziadek przyszedł, coś zrzuci czasem (gdy się o nim rozmawia), ale na pewno nie towarzyszy temu jakiś niepokój. Babcia, czy inne osoby z rodziny również tego doświadczyły. Siostra, nie będąc na pogrzebie dziadka z powodu choroby, widziała w nocy cień, który przechadzał się jakby po parapecie, ale dzięki lampie ulicznej odbijał się o powierzchnię szafy. Przeszedł raz powoli i drugi raz już szybko. Nie mógł to być jakiś przechodzeń, bo dom rodzinny jest na wsi, gdzie mieszka niewiele osób. Kuzynka za to, gdy zasypiała słyszała charakterystyczne człapanie kapciami dziadka i ktoś okrył ją kocem. Gdy zapytała babci, czy to ona, okazało się, że nawet nie było jej wtedy w mieszkaniu.

Pamiętam jeszcze tylko jedną sytuację, kiedy obudziłam się w nocy i słyszałam, jak ktoś/coś zbiega na dół po schodach, ocierając przy tym jakimś przedmiotem o ścianę pokrytą boazerią. Dźwięk był naprawdę charakterystyczny - jakby ktoś przesuwał łańcuch? Kilka klamerek? Na pewno coś metalowego. Wystraszyłam się trochę, bo schody znajdują się po drugiej stronie ściany przy moim łóżku. Gdy rano spytałam siostry, czy nie schodziła w nocy na dół, to mówiła, że bardzo dobrze spała i nie miała takiej potrzeby.

Na pewno jest więcej takich sytuacji, ale zwyczajnie teraz o nich nie pamiętam ;)

Mnie tez zdarzyło się cos dziwnego, nie wiem czy mogę to nazwać zjawiskiem paranormalnym, kiedy umarła moja mama w nocy ktoś przykrył mnie kołdrą,pogłaskał po głowie-jak byłam mała zawsze mama tak robiła:( pomimo że w domu byłam tylko ja i tata który spał na piętrze, więc to nie on... Druga sytuacja, gdy wyszłam za mąż przeprowadziłam sie do domu męża, mielismy tel stacjonarny w dniu moich imienin ktoś zadzwonił z życzeniami i smutnym głosem zapytał czy u mnie wszystko dobrze,nikt ze znajomych rodziny tego numeru nie miał, ta osoba nie przedstawiała się, a jej głos brzmiał zupełnie jak głos mamy... Rok temu zmarł mój tata nagle, nie mieszkałam z nim, w chwili jego śmierci w książki wypadło wprost na mnie jego zdjęcie i od razu wiedziałam że cos się stało... 

U mnie w domu sam dzwoni dzwonek. I słychać kroki, tyle że wiem że nikogo nie ma. Jesteś w piwnicy słyszysz, że ktoś chodzi po parterze, jesteś na parterze to słyszysz kroki na piętrze, jesteś na piętrze to słyszysz kroki od upodobania "duszka" na strychu lub na parterze. I tak w kółko można się ganiać. W sumie mnie to nie rusza, znam to od urodzenia, a rodzice mi mówili że to było słychać lata wstecz zanim przyszłam na świat a mam 22 lata. 

Zabawne tylko jest to, jak czasami robię się w bambuko i słyszę, że ciocia wróciła do domu (ciocia mieszka na piętrze, ja z rodzicami na parterze) i idę jej zanieść pocztę czy obiad a tu nikogo nie ma :)

Kiedyś poznałam takiego chłopaka X. Generalnie zamieniłam z nim dwa zdania. Jakiś czas później siedząc na dywanie w sobotę po prostu przed oczami stanął mi cmentarz, tak jakbym na chwilę się tam przeniosła (nie wiem tylko czemu rodzinny, który jest oddalony 150 km od nas). Następnego dnia dowiedziałam się, że ten kolega X popełnił samobójstwo...

moja babcia od strony taty mieszkała w jednym domu z prababcią (babcia na górze, prababcia na dole). Prababcia zmarła, w dniu pogrzebu babcia poprosiła mnie abym zeszła na dół zamknąć okna, w mieszkaniu prababci z kuchni przechodziło się do salonu, zamknęłam okno w kuchni i poszłam zrobić to samo w salonie, a kiedy wychodziłam otworzył się kredens z którego wypadły garnki. Nikomu o tym nie powiedziałam tego dnia, dzień później powiedziałam o tym babci od strony mamy. Babcia jest bardzo religijna i od razu powiedziała że być może w tym kredensie było coś co prababcia chciała abym znalazła. Tydzień później w mieszkaniu prababci robiliśmy remont a w kredensie w półce z garnkami znaleźliśmy 10tys.

Pasek wagi

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.