- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
6 grudnia 2014, 10:07
Jade na wigilie do siostry, ktora ma dwójke dzieci. Czy prezenty za 30 zł na dzieciaka są ok wg was? Pracuje, normalnie zarabiam, ale nie lubie robic drogich prezentów. Dodam, ze chlopczy jest moim chrzesniakiem.
7 grudnia 2014, 21:59
nie wiem czy wiecie, że istnieją przedszkola w których nie ma zabawek.../w polsce są coraz bardziej popularne/...to znaczy jeśli dziecko chce się bawić, to sobie tę zabawkę samo wykonuje /bądź z panią czy innymi dziećmi/...jak to rozwija wyobraźnię, uczy sztuki, samodzielności, rzemiosła i komunikacji...super sprawa...gdyby takie coś było w moim mieście, to bez wahania, poślę tam swoje dzieci...a tu kilka przykładów
wielu pedagogów zauważyło problem, że dziecko 4 letnie może stać się uzależnione od barbie i innych potworów...takie przedszkola uczą jak sobie radzić ze swiatem konsumpcji...
poczytajcie sobie
Edytowany przez RybkaArchitektka 7 grudnia 2014, 22:00
7 grudnia 2014, 22:37
Rybka - to jest bardzo dobre by w przedszkolach był minimalizm co do ilości zabawek. Ale ich brak to przesada. Dziecku też należy się odrobina czegoś co sprawi mu przyjemność a niekoniecznie jest wartościowe. To, że dziewczynka pobawi się barbie a chłopiec jakimś resorakiem nie oznacza, że się od czegoś uzależnią lub nie będą posiadać wyobraźni twórczej. Nie można od wszystkiego dziecka izolować i zabraniać. Trzeba umieć panować nad umiarem. Ja stawiam przede wszystkim na edukację dziecka w zabawach. Od dziecka wymagam kreatywności. Poprzez zabawę moja niespełna 4 latka uczy się liczyć, pisać literki itp. Dużo też robimy ćwiczeń które kształcą sprawność manualną dziecka. I co mam zabronić dziecku pobawić się zabawką - lalką, pluszakiem, klockami czy pograć na jakimś instrumencie?
W przedszkolu do którego chodzi na 5h pobytu raptem 30 min bawią się zabawkami. Pozostały czas - zabawy i ćwiczenia kreatywne, manualne. Uczą się piosenek, wierszyków, tańce, rytmika i angielski.
Jeśli dorosła osoba chce zakazać dziecku zabawy jakąś zabawką to może niech ta osoba też zrezygnuje z konsumpcyjnego trybu życia i pozbędzie się telefonu komórkowego, komputera, tv. Rybka- przecież Ciebie też uzależnia internet patrząc na ilość listów jakie tutaj napisałaś :)
7 grudnia 2014, 22:50
Rybka - to jest bardzo dobre by w przedszkolach był minimalizm co do ilości zabawek. Ale ich brak to przesada. Dziecku też należy się odrobina czegoś co sprawi mu przyjemność a niekoniecznie jest wartościowe. To, że dziewczynka pobawi się barbie a chłopiec jakimś resorakiem nie oznacza, że się od czegoś uzależnią lub nie będą posiadać wyobraźni twórczej. Nie można od wszystkiego dziecka izolować i zabraniać. Trzeba umieć panować nad umiarem. Ja stawiam przede wszystkim na edukację dziecka w zabawach. Od dziecka wymagam kreatywności. Poprzez zabawę moja niespełna 4 latka uczy się liczyć, pisać literki itp. Dużo też robimy ćwiczeń które kształcą sprawność manualną dziecka. I co mam zabronić dziecku pobawić się zabawką - lalką, pluszakiem, klockami czy pograć na jakimś instrumencie?W przedszkolu do którego chodzi na 5h pobytu raptem 30 min bawią się zabawkami. Pozostały czas - zabawy i ćwiczenia kreatywne, manualne. Uczą się piosenek, wierszyków, tańce, rytmika i angielski.Jeśli dorosła osoba chce zakazać dziecku zabawy jakąś zabawką to może niech ta osoba też zrezygnuje z konsumpcyjnego trybu życia i pozbędzie się telefonu komórkowego, komputera, tv. Rybka- przecież Ciebie też uzależnia internet patrząc na ilość listów jakie tutaj napisałaś :)
przeczytaj sobie artykuł, który link podałam, to zrozumiesz idee i zasady dlaczego zabawek nie ma i co dzieci robią w tym czasie...
tak, jestem uzależniona od internetu, tylko ja jestem dorosła...jestem uzależniona od wielu rzeczy...powietrza, od mycia się, odjedzenia jabłek, picia mleka /idąc tym tropem/...
7 grudnia 2014, 23:34
Rybka ja to rozumiem, że jak dzieci mają gotowe zabawki i bawią się tylko nimi to nie rozwijają swojej wyobraźni, nie mają swoich pomysłów i nie potrafią zorganizować sobie żadnej zabawy nie mając niczego do dyspozycji. Dlatego liczy się umiar we wszystkim - bardzo duża liczba rodziców o tym zapomina i dzieci mają przepych w zabawkach. Moje dziecko jest uzależnione od książek do czytania, książek z zadaniami edukacyjnymi, farbek plakatowych i gier planszowych. Mam jej to zabrać tylko dlatego by wzbudzić w niej większą wyobraźnię i pomysłowość?
Idea braku zabawek w przedszkolach jest dobra. Ciekawa jestem tylko czy osoby które to wymyśliły i obserwowały dzieci a także rodzice tych dzieci również w swoim życiu propagują minimalizm. Przecież gdybyśmy nie mieli internetu, tv to ile czasu byśmy dodatkowo mogli poświęcić naszym bliskim. Po co kupować sobie drogie ciuchy?- uszyjmy sobie je sami. Może nie pierzmy w automacie tylko ręcznie?
Jeśli chcemy wychowywać w ten sposób dzieci - zabraniać im w tym przypadku zabawek nawet w niewielkich ilościach to może zacznijmy od siebie i zrezygnujmy z czegoś bez czego da się żyć a można to zrobić samemu lub nie wysługiwać się maszynami tylko użyć własnej siły roboczej.
7 grudnia 2014, 23:58
no i znowu nie przeczytałaś polecanego artykułu...dlatego to co napisałaś nie ma sensu odnosnie idei przedszkoli bez zabawek, przeczytaj, zapoznaj się ztematem, wtedy będziesz wiedziała jakie zająć stanowisko
8 grudnia 2014, 10:27
Wyczerpały się argumenty :)
ja natomiast podziwiam ciebie, zresztą resztę vitalijek tez, które to uważają ze wstyd dawać prezent za 30zł. Jak mozna tak w ogole napisać. Liczy się tylko i wyłącznie pamięć, a nie to za ile jest kupiony prezent. Lena ty jesteś zdaje się, taka mamuśką, zapatrzoną w swoje dziecko, która uważa że jej dziecku nalezą się tylko i wyłącznie luksusowe zabawki, a chrzestnii pewnie byli wybierani pod kątem zarobków, by mogli jak najwięcej dawać. Nie dziwię się autorce ze przestała odpowiadać na twoje konometrze bo naprawdę ciężko ci coś przetłumaczyć.
8 grudnia 2014, 13:59
a co za różnica ile wydasz na prezent...ważne, aby podobał sie obdarowanemu :D
8 grudnia 2014, 14:33
Pani kapuczinko - "mamuśką" dla swojego dziecka to ja jestem bardzo dobrą :) Mojemu dziecku nic nie brakuje i nie mam tutaj na myśli drogich zabawek - bo nie kupuję jej pierdół tylko takie które poprzez zabawę mogą ją czegoś nauczyć. Ale mniejsza o to....Chrzestnych moja córka ma od których dostaje drobne upominki - jakieś ubranko czy maskotkę. Wybierając kogoś na chrzestnego kierowałam się jakimi są osobami a nie jaki mają portfel. I jakbyś przeczytała cały wątek to wiedziałabyś, że dla mnie nie liczy się kwota tylko podejście autorki do obdarowania dziecka prezentem. Liczy się serce. Tylko w jednym poście napisałam "marne 30zł" gdzie miałam na myśli brak jakiejkolwiek chęci sprawienia dziecku radości i braku zaangażowania.
Edytowany przez Lena1980 8 grudnia 2014, 14:34
8 grudnia 2014, 20:11
Przeczytałam prawie cały wątek i to co uderza to narodowa megalomania. Nie piszę teraz o samym pytaniu autorki,ale o co niektórych odpowiedziach typu "nie pracuję a kupuję prezenty za X00 zł" "co najmniej za 100 zł " itd Gratuluję! Podajcie receptę na to jak nie pracować a mieć pieniądze :D
A poważnie temat doskonale wpisuje się w typu "ile za talerzyk na weselu", "ile księdzu do koperty" itd itp. Dlatego nie znoszę tego "zastaw się a postaw się" i w ogóle wszelkich świąt, wesel i wszystkiego gdzie większość ludzi się chce pokazać (btw potem i tak większość tych prezentów jest nietrafiona zazwyczaj - piszę o dorosłych)
Jak napisała jedna z dziewczyn, kupiła drobiazgi to potem kwasy na twarzach dorosłych. Co do dzieci to naprawdę obserwując otoczenie to większość ma tyle zabawek - badziewek -monter highi inne, że są małą,wierną kopią znudzonych dorosłych przeżutych przez konsumpcjonizm.