Temat: Akademik i papierosy, problem

Utarło się generalnie, ze obowiązuje zakaz palenia wyrobów tytoniowych czy też np. marihuany na terenie akademika. W moim jednak było na porządku dziennym wychodzenie na korytarz na fajkę przy oknie, dopóki sprzątaczki nie znalazły petów w kaloryferach (ktoś mądry je tam upychał zamaist normalnie wyrzucić do postawionego w tym celu słoika z wodą). Wtedy zostały wszędzie rozwieszone kartki, że obowiązuje zakaz palenia papierosów na terenie całego DS, a w razie nie stosowania się do tego, zostaną wyciągnięte konsekwencje. Przeczytałam od deski do deski cały regulamin akademika i nie było tam żadnej wzmianki o zakazie palenia, jedynym przepisem zakazującym jest więc ta rozwieszona karteluszka, uznałam więc, że chyba jednak można i zapaliłam sobie papierosa przez okno w pokoju. Dziewczyna z pokoju obok musiała to widzieć, jako, że dzielimy razem balkon i myślę, że poinformowała o tym portiera, bo przyleciał do mojego pokoju w 5 minut i groził mi, że jeśli sytuacja się powtórzy to natychmiast zabierać mam manatki i wynosić się z DS, a w ramach "zadośćuczynienia" za zapalenie owego papierosa, mam umyć podłogę na korytarzu... 

Pytanie moje brzmi - jeśli w regulaminie domu studenckiego nie jest nic zapisane o zakazie palenia papierosów, ani o ewentualnych sankcjach nałożonych na osoby niestosujące się do tego przepisu, to czy moim obowiązkiem jest umycie tej podłogi, czy mogę sprawę olać i się wykłócać, że nie ma podstaw prawnych? 

Jesli nie ma takiego zapisu, ani strefy wydzielonej dla palaczy, to nie mają teoretycznie prawa egzekwować od Ciebie żadnych konsekwencji. 

Pasek wagi

Jaka nie byłaby teoria - w praktyce jeśli się uczepią, to coś w końcu znajdą. Nie warto zwracać na siebie zbyt wiele uwagi w pojedynkę.

podstawa prawna - google nie gryzie. ustawa antynikotynowa obowiązuje (już z resztą nie od wczoraj) więc zakaz palenia w miejscach publicznych, którym z całą pewnością akademik jest (wymienione w ustawie tereny uczelni i jednostki organizacyjne). w regulaminie być nie musi. palarni być nie musi. możesz w sumie nie myć tej podłogi, mandat 500 albo wydalenie z akademika brzmi zdecydowanie lepiej niż latanie z mopem.

Pogadaj z sąsiadką. 

Jak mieszkałam w akademiku, to też byli mieszkańcy, którzy wbrew zakazowi palili na korytarzu, mnie się zdarzało. Ci, którym to nie odpowiadało, na początku skarżyli, ale potem wszyscy się dogadaliśmy i ustaliliśmy znośne dla wszystkich warunki tego palenia.

W jednym z pokoi np. mieszkała dziewczyna z dzieckiem, więc po co robić i jej i dziecku na złość? Po prostu nie przesiadywaliśmy pod ich drzwiami z fajką. W innym z kolei mieszkała dziewczyna, która nie lubiła dymu, więc poprosiła, żebyśmy tego nie robili pod jej drzwiami, bo czuć. Problem? Żaden.

Dokąd zmierza ten świat? Ludzie, rozmawiajcie ze sobą i szanujcie się nawzajem! Życie to jest sztuka kompromisów, nierobienia sobie na złość i niepodkładania świń. :)

alary napisał(a):

Pogadaj z sąsiadką. Jak mieszkałam w akademiku, to też byli mieszkańcy, którzy wbrew zakazowi palili na korytarzu, mnie się zdarzało. Ci, którym to nie odpowiadało, na początku skarżyli, ale potem wszyscy się dogadaliśmy i ustaliliśmy znośne dla wszystkich warunki tego palenia.W jednym z pokoi np. mieszkała dziewczyna z dzieckiem, więc po co robić i jej i dziecku na złość? Po prostu nie przesiadywaliśmy pod ich drzwiami z fajką. W innym z kolei mieszkała dziewczyna, która nie lubiła dymu, więc poprosiła, żebyśmy tego nie robili pod jej drzwiami, bo czuć. Problem? Żaden.Dokąd zmierza ten świat? Ludzie, rozmawiajcie ze sobą i szanujcie się nawzajem! Życie to jest sztuka kompromisów, nierobienia sobie na złość i niepodkładania świń. :)

Po co? Lepiej się nawzajem podpier....., kłócić i być złośliwym. Do czego ten świat zmierza? :|

Ustawa z dnia 9 listopada 1995 r. o ochronie zdrowia przed następstwami używania tytoniu i wyrobów tytoniowych (wersja ujednolicona, zawierająca nowelizację z 2010 roku, tzw. "ustawę antynikotynową") - art. 5 ust. 1 pkt 3 - "Zabrania się palenia wyrobów tytoniowych na terenie uczelni" - z zastrzeżeniem art. 5a (czyli jeżeli właściciel albo zarządca wyłączą spod zakazu indywidualne pokoje, albo utworzona jest palarnia). Akademiki są objęte pojęciem terenu uczelni (tu już nie pamiętam teraz skąd to się wzięło, ale gdzieś to jest regulowane, możesz się pobawić i poszukać jak lubisz marnować czas, bo mnie się nie chce :P). Więc jeżeli w regulaminie nie macie wyłączenia i nie macie palarni to obowiązuje zakaz palenia. 

SoonYouWillDie...AndThanWhat napisał(a):

podstawa prawna - google nie gryzie. ustawa antynikotynowa obowiązuje (już z resztą nie od wczoraj) więc zakaz palenia w miejscach publicznych, którym z całą pewnością akademik jest (wymienione w ustawie tereny uczelni i jednostki organizacyjne). w regulaminie być nie musi. palarni być nie musi. możesz w sumie nie myć tej podłogi, mandat 500 albo wydalenie z akademika brzmi zdecydowanie lepiej niż latanie z mopem.

ale ma swój prywatny pokój w którym może nago latać ( mimo że prawnie w miejscach publicznych nie można) to i palić w swoim pokoju może, po uzgodnieniu z lokatorką- ta z pokoju obbok nie ma nic do gadania- w jakich warunkach (np.za okno),-d dogadać się muszą.

Pasek wagi

Wilena napisał(a):

Ustawa z dnia 9 listopada 1995 r. o ochronie zdrowia przed następstwami używania tytoniu i wyrobów tytoniowych (wersja ujednolicona, zawierająca nowelizację z 2010 roku, tzw. "ustawę antynikotynową") - art. 5 ust. 1 pkt 3 - "Zabrania się palenia wyrobów tytoniowych na terenie uczelni" - z zastrzeżeniem art. 5a (czyli jeżeli właściciel albo zarządca wyłączą spod zakazu indywidualne pokoje, albo utworzona jest palarnia). Akademiki są objęte pojęciem terenu uczelni (tu już nie pamiętam teraz skąd to się wzięło, ale gdzieś to jest regulowane, możesz się pobawić i poszukać jak lubisz marnować czas, bo mnie się nie chce :P). Więc jeżeli w regulaminie nie macie wyłączenia i nie macie palarni to obowiązuje zakaz palenia. 

No ok, koleżanka z prawa powiedziała mi mniej więcej to samo, z tym, że dodała od siebie, że na wydziale mają jakiś system informacji prawnych Lex, do którego mają dostęp tylko na terenie uczelni(tak się wyświetla gdy chce się z niego skorzystać), a w akademiku już jej to nie działa, więc nie wiem czy do końca można utożsamiać dom studencki z uczelnią, zwłaszcza, że w innym akademiku w moim miasteczku studenckim portierki normalnie palą w recepcji.

Heureuse napisał(a):

Wilena napisał(a):

Ustawa z dnia 9 listopada 1995 r. o ochronie zdrowia przed następstwami używania tytoniu i wyrobów tytoniowych (wersja ujednolicona, zawierająca nowelizację z 2010 roku, tzw. "ustawę antynikotynową") - art. 5 ust. 1 pkt 3 - "Zabrania się palenia wyrobów tytoniowych na terenie uczelni" - z zastrzeżeniem art. 5a (czyli jeżeli właściciel albo zarządca wyłączą spod zakazu indywidualne pokoje, albo utworzona jest palarnia). Akademiki są objęte pojęciem terenu uczelni (tu już nie pamiętam teraz skąd to się wzięło, ale gdzieś to jest regulowane, możesz się pobawić i poszukać jak lubisz marnować czas, bo mnie się nie chce :P). Więc jeżeli w regulaminie nie macie wyłączenia i nie macie palarni to obowiązuje zakaz palenia. 
No ok, koleżanka z prawa powiedziała mi mniej więcej to samo, z tym, że dodała od siebie, że na wydziale mają jakiś system informacji prawnych Lex, do którego mają dostęp tylko na terenie uczelni(tak się wyświetla gdy chce się z niego skorzystać), a w akademiku już jej to nie działa, więc nie wiem czy do końca można utożsamiać dom studencki z uczelnią, zwłaszcza, że w innym akademiku w moim miasteczku studenckim portierki normalnie palą w recepcji.

Interpretujesz przepis ustawy na podstawie tego czy koleżance się system wyświetla czy nie? Jeżeli to ona tak robi, to Boże! ustrzeż ludzi przed takim prawnikiem w przyszłości. Mówię Ci, że można. Jak nie masz w regulaminie akademika żadnego wyłączenia to obowiązuje zakaz. Na prawdę nie przypomnę sobie teraz gdzie jest ten teren uczelni wyjaśniony, a nie mam siły grzebać po ustawach i orzeczeniach po całym dniu spędzonym na uczelni. Ale gdzieś ta regulacja jest. A to, że panie z portierni się nie stosują do przepisów ustawy nie oznacza, że ustawa przestaje obowiązywać :P 

Edit: świta mi chyba. Zobacz sobie zarządzenie rektora - nie wiem na jakiej studiujesz uczelni, wklejam Ci poniżej dla UJ (bo to znam), ale uniwersytety mają je bardzo analogicznie zrobione, możesz sobie poszukać dla swojego

Zarządzenie nr 95 Rektora Uniwersytetu Jagiellońskiego z 2 października 2012 roku w sprawie: zasad postępowania w przypadku wzywania i wkraczania na teren Uniwersytetu Jagiellońskiego Policji i innych służb państwowych odpowiedzialnych za utrzymanie porządku publicznego i bezpieczeństwa wewnętrznego. Na podstawie art. 66 ust. 2 pkt 5 i art. 227 ust. 1 ustawy z dnia 27 lipca 2005 roku – Prawo o szkolnictwie wyższym (j. t. Dz. U. z 2012 r., poz. 572, z późn. zm.) w związku z postanowieniami Porozumienia w sprawie przeciwdziałania narkomanii i zagrożeniom  terrorystycznym oraz zasad postępowania w przypadku wezwania i wkroczenia Policji na teren UJ zawartego przez Rektora UJ i Komendanta Miejskiego Policji w dniu 27 sierpnia 2012 roku, zarządzam, co następuje: w § 3

Teren Uniwersytetu Jagiellońskiego w Krakowie (teren Uczelni) obejmuje:

3) pozostałe nieruchomości i obiekty użytkowane przez Uniwersytet Jagielloński dla potrzeb realizacji jego celów statutowych.

Teraz otwórz Statut uczelni i tam znajdziesz, że nieruchomością użytkowaną dla potrzeb realizacji celów statutowych jest m.in. akademik.

Więc masz ustawę o szkolnictwie wyższym, tą "antynikotynową", na bazie tego prawo wewnętrzne uczelni - podstawa prawna rozbita w czterech miejscach, ale jest. 

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.