- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
16 listopada 2014, 23:17
Hej, Postanowiłam się Was poradzić bo już nie wiem co robić. Jestem głupio i beznadziejnie zakochana w koledze z pracy. On ma rodzinę, często o nich mówi, czuć, w sposób w jaki mówi, że kocha żonę. Jeżeli chodzi o mnie, to wiem, że mnie bardzo lubi, ale traktuje mnie jak dobrą koleżankę. Jednak kiedy się widzimy, a on np. złapie mnie niezobowiązująco za rękę, albo np. powie do mnie "Słońce" ja już się cieszę i wyobrażam sobie nie wiadomo co. Jest to głupie, tym bardziej, że wiem, że nie zostawi dla mnie żony i ja nawet tego nie chcę. Nie umiem sobie jednak poradzić z tym uczuciem, nie chce o nim myśleć bo to bez sensu. Co radzicie ? lepiej się tak męczyć czy np unikać go? urwać kontakt? chociaż byłoby mi trudno to zrobić.
17 listopada 2014, 01:10
Co należy zrobić tak naprawdę nie wie nikt ;D zakochujemy się znienacka i nic na to nie poradzimy, nie da się nad tym zapanować. Myślę, że ograniczenie z nim kontaktu mogłoby pomóc ale jak to zrobić w pracy ;D Trudna sytuacja, nie mam dla Ciebie złotej rady bo po prostu nie wiem mogę jedynie życzyć aby pojawił się w Twoim życiu ktoś osiągalny kto zawróci Ci w głowie ;D
17 listopada 2014, 11:22
Zakochujemy się, bo widzimy "coś fajnego" i zaczynamy sobie wyobrażać, że ten, kto ma to coś fajnego (jest przystojny, błyskotliwy itp.) w innych aspektach również jest taki super. Jak wiemy, nikt nie jest idealny, wszyscy mają wady, a często kiedy już zauważymy te wady, odkochujemy się. W związku z tym ja bym Ci radziła zacząć sobie wyobrażać go jako niefajnego faceta. Np. że w pracy udaje takiego super kochającego męża, ale jak wróci do domu to nic nie robi, nie pomaga, narzeka. Albo, że takim ciepłym mówieniem o żonie i tym "słoneczkowaniem" do koleżanek stara się znaleźć sobie jakąś kochankę (bo on taki czuły, miły i wrażliwy ;)), a może że ma jakąś kochankę już od dawna na boku, szuka nowej, a o żonie gada tak dobrze, żeby nie wzbudzać podejrzeń (bo a nóż ktoś doniesie żonie niewierności męża). Zacznij zwracać uwagę na jego wszelkie niedociągnięcia. Np. nie powiedział na wejściu "dzień dobry" - wyobraź sobie wtedy jak do swoich teściów nie mówi "dzień dobry" i jest gburem itp... Zakochujemy się w swoich wyobrażeniach o facecie. Zacznij wyobrażać sobie co najgorsze o nim. To powinno pomóc :) i daj znać, jeśli coś zacznie Ci się polepszać w tej kwestii :) pozdrawiam ;*
A, i jeżeli chodzi o jego wygląd, że jest przystojny, to wyobraź sobie, że pod koszulą ma tłuszcz, a nie super klatę ;) Że ma małego ;D albo i w ogóle, że jest słaby w łóżku - tylko wymaga, a sam kończy szybko i nie zajmuje się partnerką ;) że koleżankom cukruje, a żonie mu się nie chce, bo mu się znudziła ;) Spróbuj tak :D Mam nadzieję, że pomoże. Trzymam kciuki kochana ;*
Edytowany przez 47a0a6af0804991ad500fe8793a78bdb 17 listopada 2014, 11:26
17 listopada 2014, 13:02
Dziewczyny dziękuję ! Bardzo uważnie przeczytałam Wasze rady i postaram się wcielić w życie :)
23 listopada 2014, 11:34
No i jak tam, moja droga, postępy? :) Brzydnie Ci już powoli "pan wymarzony", czy nadal trzyma Cię to uczucie beznadziejnego zauroczenia? : )
23 listopada 2014, 16:37
No i jak tam, moja droga, postępy? :) Brzydnie Ci już powoli "pan wymarzony", czy nadal trzyma Cię to uczucie beznadziejnego zauroczenia? : )
tak, odkochała się, z dnia na dzień. oj, dzieci nie wiedz a co to miłość.
23 listopada 2014, 18:08
tak, odkochała się, z dnia na dzień. oj, dzieci nie wiedz a co to miłość.No i jak tam, moja droga, postępy? :) Brzydnie Ci już powoli "pan wymarzony", czy nadal trzyma Cię to uczucie beznadziejnego zauroczenia? : )
:) nom, może nie wiedzą, ale mówi się, że miłość jest dopiero, kiedy się kogoś bardzo dobrze zna. A jeśli się nie zna, to chyba to zauroczeniem się nazywa i tak szybko jak się pojawi, może i zniknąć. Może, ale nie musi :) Ja ekspertem nie jestem, szkoły w kierunku "miłość" nie skończyłam ;) pytam więc z czystej ciekawości, bo interesuje mnie, czy praca z własnym umysłem może dać takie fajne efekty, czy "tłumaczenie" i wmawianie sobie może coś dać. Bo podobno też daje :) efekt placebo, nastawienie do życia - to wszystko wychodzi z naszej głowy i tego, co sami sobie mówimy :)
25 listopada 2014, 00:59
Niestety trzyma .. unikanie go nie ma sensu, bo wtedy on to zauważa i sie pyta o co chodzi, ja mówie, że o nic i tak się plątam... nie chce robić jakiś telenowel. trudno, będę żyła w takiej beznadziei, mam nadzieje wielką, że pojawi się ktoś inny kto pozwoli mi o nim zapomnieć :)
Edytowany przez Endzi1989 25 listopada 2014, 00:59