Temat: Co takiego widzicie w dużych tatuażach?

Co jest urokliwego w dużych tatuażach, szczególnie tzw. "rękawach", lub gdy wytatuowana jest spora powierzchnia ciała? Tylko mi się ta moda nie podoba? Małe tatuaże, np. na nadgarstku, za uchem jeszcze ok, ale jak można celowo tak się oszpecać? 

dla cieboe tatuaz to szpecenie sie, dla innych twoje fryzura moze taka byc. taki przyklad. ja uwielbiam tatuaze ale tylko czarne. kolorowe mi sie noe podobaja. tylko ze ja rekawa kie zrobie z racji zawodu. pedagog. z obawy o prace. ale jakis mniejszy jak najbardziej, w grudniu mam zamiar. sadze ze na jednym sie nie skonczy.

A ja uwielbiam kolorowe. W tej chwili posiadam dwa tatuaże, jeden dość spory i mocno kolorowy na przedramieniu, i dążę do tego, żeby zrobić sobie jakiś konkretny rękaw.

Dodatkowo uczucie podczas tatuowania... jest niesamowicie uzależniające. 

W przypadku dużego tatuażu w pierwszej chwili czuje się dyskomfort, potem ciało się przyzwyczaja i jest to przyjemne uczucie, następnie ( jeżeli jest to kilku godzinna sesja) coś na wzór bólu. 

Ale po wszystkim już następnego dnia wiele osób tęskni za tym uczuciem

Pasek wagi

SadRedRose napisał(a):

Dodatkowo uczucie podczas tatuowania... jest niesamowicie uzależniające. W przypadku dużego tatuażu w pierwszej chwili czuje się dyskomfort, potem ciało się przyzwyczaja i jest to przyjemne uczucie, następnie ( jeżeli jest to kilku godzinna sesja) coś na wzór bólu. Ale po wszystkim już następnego dnia wiele osób tęskni za tym uczuciem

Coś w tym jest! Miałam sobie zrobić tylko jeden malutki tatuaż a nim się obejrzałam mam już ponad 9 i to trochę większych :P Po każdym tatuażu odliczam dni do następnego, to uczucie wyzwala we mnie tak pozytywne emocje, że nieważne jaki ból jest pod koniec dziarania.

Mam dwa kolorowe w tym jeden na łydce na prawie całej prawej stronie drugi na łopatce wielkości dłoni a marzą mi się całe plecy,może jeszcze zrealizuję mój pomysł. Rękawy podobają mi się u mężczyzn ale już niekolorowe. 

Ja mam na prawym nadgarstku dużego czarnego kota i nie żałuję tej decyzji. Nie uważam, ze jest to oszpecienie ciała, pomijając jakies krytyczne przypadki ( typu tatuaze w oczach itd).Moj tatuaz bardzo wiele znaczy w moim zyciu i w pewnym sensie sprawia, ze jestem ciekawą osobą dla ludzi, czesto jestem o niego pytana i jest komplementowany. Zresztą tak jak napisał ktos wyżej, nie Twój tatuaz nie Twoja sprawa, moze ci sie nie podobac ale zachowaj swoje zdanie dla siebie.

  po prostu mi się podobają i tyle, każdy ma swój gust:) 

Strasznie nie podobają mi się tatuaże. Szczególnie duże i kolorowe. Nie wiem po co ktoś chce akurat w ten sposób "wyrażać siebie". Fryzurę można zmienić, ubrania, biżuterie, ale tatuaż zostaje na całe życie. Nie wyobrażam sobie np. mojej babci z tatuażem na całą rękę, a przecież nikt wiecznie nie będzie młody i to że coś się podoba teraz nie znaczy, że będzie się podobało całe życie.

Pasek wagi

sweety234 napisał(a):

Strasznie nie podobają mi się tatuaże. Szczególnie duże i kolorowe. Nie wiem po co ktoś chce akurat w ten sposób "wyrażać siebie". Fryzurę można zmienić, ubrania, biżuterie, ale tatuaż zostaje na całe życie. Nie wyobrażam sobie np. mojej babci z tatuażem na całą rękę, a przecież nikt wiecznie nie będzie młody i to że coś się podoba teraz nie znaczy, że będzie się podobało całe życie.

Podzielam twoje zdanie i czekam az ci wszyscy macho z diablem na ramieniu sie zestarzeja i ten diabel schowa im sie pod pache z powodu obwislej pomarszczonej skory ;)

Będę stara to najprawdopodobniej będę wspominać moje tatuaże w stylu " fajnie że jak byłam młoda zrobiłam dla siebie coś co bardzo chciałam, że zrobiłam je z pomysłem, i że miło wspominam tamte czasy. A to że na starość nie wyglądają już tak dobrze ... no to trudno. "

Skóra będzie pomarszczona, będzie wisieć i będzie na niej tatuaż. Mi to pasuje.

Pasek wagi

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.