Temat: praca w skarbcu

Która z Was pracuje, lub pracowała w skarbcu? Możecie powiedzieć co robiłyście i jak trudna to robota? :) Wszystko robią programy, czy trzeba też trochę samemu się naliczyć?

W skarbcu banku czy sklepie? Byłam w obu, lekko zakres obowiązków się różni, poza tym, na pewno każda firma, ma swoje sposoby
ogółem- segregujesz pieniądze, wrzucasz na maszynę, okrągłe kwoty banderolujesz, układasz na kupkę, na koniec wbijasz w system, ile masz jakiej kasiurki i musi się zgadzać jak nie- szukasz błędu, nie wyjdziesz z pracy, dopóki nie znajdziesz (tu najbardziej beznadziejny minus ;/ można siedzieć i szukać nawet całą noc- nikogo to nie obchodzi, zgadzać się musi)

Raijaa napisał(a):

W skarbcu banku czy sklepie? Byłam w obu, lekko zakres obowiązków się różni, poza tym, na pewno każda firma, ma swoje sposobyogółem- segregujesz pieniądze, wrzucasz na maszynę, okrągłe kwoty banderolujesz, układasz na kupkę, na koniec wbijasz w system, ile masz jakiej kasiurki i musi się zgadzać jak nie- szukasz błędu, nie wyjdziesz z pracy, dopóki nie znajdziesz (tu najbardziej beznadziejny minus ;/ można siedzieć i szukać nawet całą noc- nikogo to nie obchodzi, zgadzać się musi)
w sklepie :) będę asystentem, więc chyba nie będę jakoś specjalnie odpowiedzialna. Możesz coś więcej jeszcze napisać? :)

To zależy od sklepu, bo czasami różni ludzie są odpowiedzialni za różne obowiązki :)
Ale ogólnie możesz (nie musisz) mieć taki zakres obowiązków:
Zmiana ranna:
-przyjęcie sejfu (przeliczenie czy na pewno zmiana popołudniowa zostawiła Ci x pieniędzy i nigdzie nie popełniła błędu- to też ochrona dla ciebie, bo wiesz z jakim stanu sejfu zaczynasz pracę)
- rozdanie kasjerkom pieniędzy na rozpoczęcie zmiany ( w każdym sklepie jest to jakas określona kwota np. 350 czy 500zł) Musisz zadbać o to, żeby miały w kasetkach możliwie jak najróżniejsze nominały (jak kilka klientów od rana zapłaci im 100 za bułkę muszę mieć z czego wydać)
- w razie telefonu kasjerki (lub dzwonka- cokolwiek ma sklep) musisz pomóc jej rozwiązać problem czyli rozmienić pieniądze, dodać (dopisac do jej stanu początkowego) jakiś drobny potrzebny jej bilon.
- pewnie będziesz miała jakieś dodatkowe zajęcia np. w czasie wolnym (gdy nie rozmieniasz, nie biegasz, nie zajmujesz się sejfem) będziesz podliczała bony, wypisywała druki, zamawiała bilon, wysyłała bony opieczętowane i takie tam
-przychodzi druga zmiana- rozliczacie razem sejf aby oni byli pewni, że ty nie zrobiłaś błedu (np. przy rozliczaniu) , nie ukradłaś (wiem, jak to brzmi ;p) ale muszą byc pewni z jaką kwotą oni zaczynają zmianę.

Zmiana popołudniowa i /lub ranna
-rozlicza kasjerki z pierwszej zmiany, sprawdzasz czy mają manko lub superatę (minus lub plus w kasetce) próbujesz wyjaśnić, jeśli to ewidentna wina kasjerki, wypisujesz jej manko
- wysyłasz na kase kasjerki z popołudniówki (to samo co rano)

Zmiana popołudniowa:
-jakieś papiery, coś do zrobienia w komputerze
-rozliczasz kasjerki z popołudnia
- szykujesz kasjerkom pieniądze do kasetek (lub kopert) z kwotą, z którą zaczną pracę rano (czyli np. to 350 lub 500zł)
- szykujesz "bank" czyli cały utarg sklepu
- rozliczasz sejf, sprawdzasz w systemie czy się zgadza, jeśli wszystko ok. Zamykasz sejf i do domku :)

Oczywiście podział na to, kto co kiedy w komputerze, co kiedy zamawia, kiedy przyjeżdżają konwojenci po utarg sklepu i przywieźć drobne, zalezy od sklepu i ich ewentualnego podziału obowiązków :)
Większość pieniędzy rozlicza się na maszynach i specjalnych (fajnych) kalkulatorach, chociaż czasem jak brakuje sił (maszyna to tylko maszyna też sie myli) lepiej policzyc ręcznie :)

Niestety.. odpowiadasz materialnie ;/ Ale ciężko coś narobic, bo pieniądze muszą się znaleźć, przeciez do kieszeni ich nie schowałaś :) Ale niejednokrotnie to stres niestety

Nie wiem co ci powiedzieli i o jaki sklep chodzi ale może lepiej przyszykuj się psychicznie na to, że praca asystenta nie kończy się na skarbcu.
Będziesz do tego musiała rozwiązywać problemy kasjerek w zależności czy to duży sklep (jakiś market typu Kaufland, Carrefour) czy mały (jakiś osiedlowy jak Gama czy Netto)
W tych dużych to głównie problemy z klientami, musisz wybronić kasjerkę i sklep, przyjmować zażalenia pisemne,  w razie agresora interweniować, to ty odpowiadasz (po części, jako jej przełożona) za jej bezpieczeństwo, pójście na przerwę, wypuszczenie jej do toalety czy pomoc, gdy ona źle się czuje.
W tych małych jest dużo więcej obowiązków, musisz jeszcze zamówić towar i go przyjmować, sprawdzać faktury, dbać o porządek, wydzielać zadania, wystawiać faktury klientom, jak jest taka potrzeba siedzieć na kasie czy tyrać równo z innymi i wykładać towar.
Jeśli rzeczywiście będzie interesował cię tylko skarbiec to pozazdrościć :) Pracowałam w sklepach, na różnych stanowiskach, mam mnóstwo znajomych, którzy w różnych sklepach pracują i nie spotkałam się z tym, żeby praca kończyła się na skarbcu :)

Praca w sklepie to ciężki kawałek chleba- nawet jak jesteś kierownikiem. :)
Ale kwestia wprawy i fakt, że dajesz radę, daje ogromną satysfakcję :)

Jak coś jeszcze chcesz wiedzieć to pytaj :)

W sklepie gdzie będę pracować, od spraw z klientami są liderzy, osoby pracujące w punkcie obsługi klienta :) Ja mam zając się skarbcem, oraz czasem będę potrzebna jako kasjerka (już w tym pracowałam) lub do fejsowania towaru :) Nade mną jest ktoś wyżej postawiony w skarbcu. Oraz kierowniczka. Kierowniczka twierdziła, że za nic nie odpowiadam i że wg niej zawsze będzie ta druga wyżej postawiona. Oczywiście będą wyjątki kiedy będę zostawać sama, ale to rzadko. Praca na lekko ponad pół etatu. Boję się trochę, bo nie wiem czego się spodziewać. Wcześniej pracowałam na umowę zlecenie jako kasjerka w tym sklepie. To kierowniczka mnie wciągnęła w to. Przy czym mam zastąpić jedną z asystentek, która przejdzie do punktu obsługi jako lider. Najbardziej boję się pomyłek.. 

na skierowaniach na badaniach mam opis wykonywanych czynności - "bieżące rozliczanie oraz księgowanie gotówki i innych środków płatniczych w arkuszach rozliczeniowych ręcznie oraz komputerowo, przygotowanie oraz przekazywanie gotówki do banku zgodnie z procedurami, porównywanie raportu kasy głównej ze stanem faktycznym, ewidencjonowanie realizacji bonów" Oraz multiskiling - uzupełnianie towaru na półkach.

aha :) No to będziesz robić to wszystko co napisałam, z tym liczeniem, czyli pewnie rozliczanie kasjerek, wklepywanie bonów i kart do komputera i robić utarg sklepu, w większości sejfem jako takim i tak zajmować się będzie ta "osoba odpowiedzialna". no bo wiadomo, jak ona odpowiada za kasę, to ona się nią bawi :)
A jak pracowałaś już w sklepie, to wiesz, że często wszystko w praniu wychodzi i będziesz robić, to co właśnie jest potrzebne :)

Gratuluję awansu :) i Powodzenia :)

Raijaa napisał(a):

aha :) No to będziesz robić to wszystko co napisałam, z tym liczeniem, czyli pewnie rozliczanie kasjerek, wklepywanie bonów i kart do komputera i robić utarg sklepu, w większości sejfem jako takim i tak zajmować się będzie ta "osoba odpowiedzialna". no bo wiadomo, jak ona odpowiada za kasę, to ona się nią bawi :)A jak pracowałaś już w sklepie, to wiesz, że często wszystko w praniu wychodzi i będziesz robić, to co właśnie jest potrzebne :)Gratuluję awansu :) i Powodzenia :)
dzięki, chociaż nie wiem czy to awans czy jak, bo ponoć nikt tam nie chciał iść.. boję się, że sobie nie poradze. Kierowniczka twierdzi, że tak, bo wg niej kumata jestem.. Jednak tutaj większa odpowiedzialność niż na kasie.. i liczenie.. a ja z matmy zawsze byłam słaba (na kasie sobie radziłam ;) )

Chiii napisał(a):

Raijaa napisał(a):

aha :) No to będziesz robić to wszystko co napisałam, z tym liczeniem, czyli pewnie rozliczanie kasjerek, wklepywanie bonów i kart do komputera i robić utarg sklepu, w większości sejfem jako takim i tak zajmować się będzie ta "osoba odpowiedzialna". no bo wiadomo, jak ona odpowiada za kasę, to ona się nią bawi :)A jak pracowałaś już w sklepie, to wiesz, że często wszystko w praniu wychodzi i będziesz robić, to co właśnie jest potrzebne :)Gratuluję awansu :) i Powodzenia :)
dzięki, chociaż nie wiem czy to awans czy jak, bo ponoć nikt tam nie chciał iść.. boję się, że sobie nie poradze. Kierowniczka twierdzi, że tak, bo wg niej kumata jestem.. Jednak tutaj większa odpowiedzialność niż na kasie.. i liczenie.. a ja z matmy zawsze byłam słaba (na kasie sobie radziłam ;) )


Dasz radę :)
Ja przyznam ci się, że byłam przerażona nadmiarem obowiązków, ale można wpaść w tak zwany "ciąg" i potem robisz wszystko mechanicznie :)
Kasę każdy umie liczyć, nie trzeba do tego wyższej matmy :D Tak żartem powiem, że chyba kobieta najlepiej umie przeliczać pieniądze  :p
Ja stamtąd odeszłam ale z powodu kierowniczki, która mi życie zatruła, inaczej pewnie pracowałabym tam po dziś :)

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.