Temat: Kiedy zamieszkałyście ze swoim partnerem ?

Hej mam takie pytanie.
Kiedy zamieszkałyscie ze swoim partnerem ? Mi zaraz stuknie 4 lata jak jestem z chlopakiem i w sumie nie mieszkamy razem. Studiujemy w tym samym miescie ale kazdy mieszka w innym mieszkaniu. Na poczatku stwierdzilismy ze nie chcemy mieszkac razem bo chcielismy " na spokojnie" wdrozyc sie w nasze studia itp tak aby kazdy zlapal swoj wlasny rytm i plan byl taki ze razem szukac bedziemy mieszkania na ostatnim roku kiedy bedziemy juz sie " bronic" no wiec wypada na to ze to juz w przyszlym roku. I opowiedzcie mi jak to u was bylo. Cos sie poprawilo? cos sie pogorszylo? 

Po 8 latach związku, od razu po ślubie :D

Zamieszkanie razem to najlepsza rzecz, jaka nam się przytrafiła :) Nigdy nie było tak dobrze, jak po wspólnym zamieszkaniu :)

Pasek wagi

Ja praktycznie od razu po rozpoczęciu związku zamieszkałam razem z moim, ale był to akademik, więc też masa osób trzecich. Teraz na pół roku musiałam wrócić do Polski, związek na odległość, ale wracam tam i wtedy w planach jest wynajęcie kawalerki :) po trochę ponad roku związku.

Razem mieszkało się super, dużo bardziej teraz przeszkadzają mi dzielące nas kilometry.

w sumie po 4 randkach :S a oficjalnie po 4 miesiącach.

19 lat, na studiach, po 3 latach. Mam teraz 25 lat, on 26.

Ja dopiero w dniu ślubu .Byliśmy wtedy ze sobą rok i 8 miesięcy. Owszem mogliśmy wcześniej razem zamieszkać , bo mój miał swoje mieszkanie,oboje pracowaliśmy ....ale mi było dobrze jak było :P

Mniej niż pół roku ;) 
I ponad 6 lat razem już jesteśmy, nie uważamy tego za błąd :P

Czy się pogorszyło/polepszyło nie wiem bo w sumie od początku byliśmy nierozłączni - w moim lub jego pokoju wynajmowanym ;) Ale jest super (choć bywały problemy żeby nie było zbyt idealnie).
Mamy małe rozłąki raz na jakiś czas (delegacje, konferencje, wyjazdy w rodzinne strony czasem osobno), nie spędzamy całych dni razem. Ale dbamy o siebie, spędzamy czas ze sobą a nie tylko obok (bo obok wiadomo, że też - w małej kawalerce czasem siedzimy na jednej kanapie każdy pochłonięty przez własne sprawy), organizujemy sobie randki. Mamy wspólnego kota (od czasu adopcji nazywamy siebie rodziną :P). 

Myślę, że nie ma się czego bać. My pominęliśmy etap docierania się, bo zamieszkaliśmy razem w fazie klapek na oczach... ale wydaje mi się, że jak się ma razem być to się będzie ;) A wspólne mieszkanie łatwo to weryfikuje - często mała przestrzeń, wspólne finanse, podział obowiązku, oglądanie drugiej osoby jak najbardziej naturalnej - rano po przebudzeniu, zasmarkanej i marudnej w chorobie, odpowiedzialnej lub nie. 

Pasek wagi

Miałam 20 lat, Maż 22. Zaręczyliśmy się po 2 mc a zamieszkaliśmy razem po 2,5 mc na Walentynki ;) Jesteśmy razem 5 lat, 2 lata po ślubie. Ciężko jest mi określić czy coś zmieniło się na lepsze, bo byliśmy ze sobą krótko, ale zmieniło się na lepsze, właściwie najlepsze po ślubie.

jakis miesiac po pierwszej randce :D

Po niecałym roku, z tym że mieszkamy jeszcze z dwójką znajomych. Ale dużo rzeczy zmieniło się na plus :) 

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.