- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
15 października 2014, 20:14
Hej . Od razu mówię, że jak ktoś nie chce - niech nie czyta. Będzie to długi i żałosny wywód. Nie moge sie poskładać do kupy ani wziąć za życie. Zaczęłam studia po maturze - socjologię - kierunek opłacali mi rodzicie. Po roku zrezygnowała, bo stwierdziłam że to nie to. Studia o wszystkim i o niczym, takie pieprzenie o Szopenie. Zrezygnowałam. Ojciec omal mnie nie zabił ale okay jakoś przebolał. Poszłam na drugi kierunek dietetyka 3,5 studia. Kierunek o niebo lepszy , choc nadal nie wiedziałam do końca co chce robićJakoś szłam do przodu choc mialam poprawki i wpisy warunkowe. Na pierwszym roku dietetyki znalazłam też staż 6 miesięcy w sklepie. W oplatach za studia nadal pomagali mi rodzice. We wakacje od drugiego roku jeździłam na truskawki za granice by mieć na dojazdy do większego miasta na studia.Choć raty oplacałam częściowo głównie gdy rodzicom brakowało. Na szóstym semestrze dietetyki nie zdałąm dwóch przedmiotów Ale dostałam wpis warunkowy na ostatnie pół roku studiów. Z własnej głupoty nie zdążyłąm ich jednak zdać poprzez podejście do tego w ost. chiwili :( Musialam powtarzać semestr, rodzice o tym nie wiedzieli ale z uwagi na to że musiałam być w pracy w drogerii zawaliłam te pół roku. Dojazdy mnie wykańczaly wychodzilam rano wrcalam wieczorem - praca 90 km od mojego miasta z dojazdami. Tak znów zawaliłam. Skreślono mnei z listy studentów. Chciałam sie znów zapisać by ukończyć te 2 przedmioty na 6 semestrze ale powiedziano mi że moge dopiero od lutego bo teraz nie ma 6-tego semestru i nie dam rady.
Czuje sie jak śmieć. Czuje że zawiodlam rodziców. Nie moge im powiedzieć, bo ojciec by mnie zabił tym razem. udaje że pisze pracę.W listopadzie mam szansę wyjazdu za granicę na 2 góra 3 miesiące. Nie wiem czy to wypali ale potrzebuje 1000 zł na ukończenie tego 6 tego semestru. A potem jakoś we wakacje znów wyjade i uda mi sie dokończyć ostatni siódmy semestr. Zjebałam, zjebałam i bardzo tego żałuje. Nie wiem co robić. Zostało mi 3 tyg praktyk do zrobienia 5 odrobiłąm w trakcie studiów. Z pracy licencjackiej mam jedynie plan zatwierdzony przez promotora.
Dziś gadałam z koleżanką na gg Jest mlodsza o rok a juz robi magistra zaocznie jest na platnym stażu. Coś we mnie dziś pęklo. Ja jakoś sie nie rozwijam. Stanęlam w miejscu.Jestem nieszczęsliwa , od skończenia liceum nic mnie nie cieszy. Jestem życiową ciamajda, zapominalską czasem nie kumatą. Prawka też nie zdalam, nawet nie podeszłąm do egzaminu po jazdach widziałam że marnie mi to idzie.
Mam chłopaka ze wsi. Farmera jakby to rzec. Utrzymuje sie ze średnio prosperujacego gospodrstwa. i plantacji. Jest kochany, wiem że mnie kocha i planuje ze mna życie. Ale nie jest mym ideałem - jeśli chodzi o wygląd. Oczywiście nie mówie mu calej prawdy o sobie.
Proszę powiedzcie mi jak to wszystko odkręcić, co robić? Żaluje gdybym moglam cofnąć czas, jestem niewdzięczna, zakompleksiona pokraka. Musze jakoś wybrnąć. Zjedźcie mnie - pozwalam. Taka osoba nie zasluguje by zyć. Ale jakoś musze sie pozbierać, nie chce sie zabijać :( Dodam że mam 24 lata. Tylko i aż 24.
Przepraszam za chaos,
Baśka
Edytowany przez Ramayaa 15 października 2014, 20:18
15 października 2014, 20:23
wez sie w garsc, wszystko jest do poprawienia. Dietetyka to fajny kierunek, ale kazdy ma wzloty i upadki :) Nie mow sobie, ze jestes beznadziejna tylko uwierz w siebie. Musisz zapomniec o porazkach i isc do przodu, nie wracaj do nich. Skup sie na nauce i dasz rade. Ale musisz myslec pozytywnie, to podstawa! Pamietaj :) a jesli z chlopakiem nie jestes do konca szczesliwa, to go zostaw i szukaj szczescia dalej, wiem, ze nie chcesz go ranic, bo jest kochany, ale to tak nie dziala. Musisz myslec o sobie, to Twoje zycie i musisz sie skupic na swoim szczesciu :) trzymam kciuki i wierze,ze dasz rade :)
15 października 2014, 20:24
oj tam, biadolisz. i bezsensu okłamujesz chłopaka. nie jestes sekretnym dilerem narkotyków, żeby robić z tego wielkie top secret.
i nie wiem czemu czujesz sie jak smiec ? bo nie zdałaś ? no zdarza się . ja, łącznie, studiowałam 8 lat i jakoś nie czuję się gorsza od innych. baa, nawet planuję jeszcze jedne studia. idz w lutym i skoncz studia - i po problemie.
15 października 2014, 20:25
rzecywiscie, masz racje....dlugi i zalosny wywod
15 października 2014, 20:27
oj tam, biadolisz. i bezsensu okłamujesz chłopaka. nie jestes sekretnym dilerem narkotyków, żeby robić z tego wielkie top secret. i nie wiem czemu czujesz sie jak smiec ? bo nie zdałaś ? no zdarza się . ja, łącznie, studiowałam 8 lat i jakoś nie czuję się gorsza od innych. baa, nawet planuję jeszcze jedne studia. idz w lutym i skoncz studia - i po problemie.
bo mogłam tego uniknąć. Teraz będe musiala po powrocie z zagranicy ( o ile się uda wyjechać) przenieść sie do innego miasta tam moge znaleźć jakąs prace, Wynająć jakiś pokój czy coś. W każdym razie będzie coś na start. Ojciec będzie pytał o dyplom długo nie dam rady go zwodzić :( czuje sie jak śmieć :(
15 października 2014, 20:30
ludzie maja naprwde duzo gorsze roblemy iz twoje nieskonczone studia i chlopak farmer. jesli facet ci nie odpowiada - daj mu spokoj
jedz za granica, zarob i skoncz studia, proste
mysle, ze twoimi najwiekszym problemem, tak na oko, jest to, ze nie potrafisz patrzec przyszlosciowo i ustalic sobie priorytetow. Skoro rodzice pomagali finansowo przy dietetyce, to dlaczego -kiedy juz widzialas, ze palil ci sie grunkt pod mngami, i mozesz nie zdac koncowki studiow-, dlaczego nie zrezygnowalas z pracy w drogerii i nie wzielas sie za nauke? moglas wtedy powiedziec rodzicom "sluchajcie, nie dam rady ciagnac tego i tego", pewnie by pomogli.....wiadomo, tego juz nie odkrecisz, ale musisz sie nauczyc kalkulowac, co i jak wyjdzie z tego co robisz, i wiedziec co jest najwazniejsze w danym momencie
Edytowany przez 2bac00b423b350a91f0de44a5b40f065 15 października 2014, 20:36
15 października 2014, 20:32
Koleżanka powyżej ma racje - ludzie maja gorsze problemy i muszą żyć! Grunt sie nie poddawać wierze że dasz radę!
15 października 2014, 20:34
żałosne to takie okłamywanie wszystkich na około. stań oko w oko z rodzicami, chłopakiem, powiedz, że nie dałaś rady ale będziesz próbować do skutku.
hahaha Matyliano też studiowalam 8 lat równiutko (brałam wszelkie dziekanki jakie były możliwe a potem przechodziłam jeszcze raz przez to samo, bo doszedł jakiś przedmiot i musiałam robić cały semestr od nowa a nie tylko ten 1 przedmiot, teraz jestem już po 1 podyplomówce).
autorko - nie to się liczy jak kto zaczyna a jak kończy