Temat: Tusza/docinki

Chciałam zapytać...może bardziej zobaczyć coś na wzór statystyk , czy zdarzały Wam się/jak często docinki na temat waszej tuszy? Bo czytam tu o takich sytuacjach, a ja szczerze, ani w szkole, ani w pracy nigdy się z tym nie spotkałam. Raz tylko, taki osiedlowy chamek cos powiedział, ale że to cham, i menel, to jakoś nie szczególnie się przejełam....I dla mnie to jakaś abstrakcja, że obcy ludzie na ulicy/ koledzy ze szkoły/[pracy walą jakieś teksty bo sama sie z tym nie spotkałam...

laliho napisał(a):

Kllla napisał(a):

laliho napisał(a):

2 lata temu na juwenalia założyłam różową perukę... miałam wtedy prawidłową wagę  i jakiś pijany studenciak stwierdził, że mam dupe jak Nicki Minaj (było to wówczas 95cm, więc raczej normalna dupa). Ton miał raczej prześmiewczy. 
pijani idioci się nie liczą:)
Ale przykro mi się i tak zrobiło, zwłaszcza że to było po przytyciu 8kg w miesiąc, wielki cios w samopoczucie.
ale sama powiedziałaś że normalna pupa...ja mam 170 cm i miałam jakieś 93/94 i chętnie bym jeszcze przyjeła trochę, albo najlepiej odjęła ze 2 z ud a dała pupie:)

mnie prześladowali całe gimnazjum... było też coś w liceum ale po drugiej klasie w wakacje schudłam ze 25 kg... w 2 miesiące i nagle te co mi ubliżały, chciały zostać moimi koleżankami O_o

lesnicza napisał(a):

mnie prześladowali całe gimnazjum... było też coś w liceum ale po drugiej klasie w wakacje schudłam ze 25 kg... w 2 miesiące i nagle te co mi ubliżały, chciały zostać moimi koleżankami O_o
w wakacje 25 kg? że niby jak ? 

Kllla napisał(a):

laliho napisał(a):

Kllla napisał(a):

laliho napisał(a):

2 lata temu na juwenalia założyłam różową perukę... miałam wtedy prawidłową wagę  i jakiś pijany studenciak stwierdził, że mam dupe jak Nicki Minaj (było to wówczas 95cm, więc raczej normalna dupa). Ton miał raczej prześmiewczy. 
pijani idioci się nie liczą:)
Ale przykro mi się i tak zrobiło, zwłaszcza że to było po przytyciu 8kg w miesiąc, wielki cios w samopoczucie.
ale sama powiedziałaś że normalna pupa...ja mam 170 cm i miałam jakieś 93/94 i chętnie bym jeszcze przyjeła trochę, albo najlepiej odjęła ze 2 z ud a dała pupie:)

Wiesz :) teraz mam jeszcze więcej kg i nadwagę, więc wiem, że tamta pupa była normalna. W tamtym czasie po prostu byłam załamana, całe szkolne życie byłam chuda jak szczypior i nagle to się zmieniło. Po czym usłyszałam ten komentarz, pomyślałam, że już wszyscy to widzą.

Kllla napisał(a):

laliho napisał(a):

Kllla napisał(a):

laliho napisał(a):

2 lata temu na juwenalia założyłam różową perukę... miałam wtedy prawidłową wagę  i jakiś pijany studenciak stwierdził, że mam dupe jak Nicki Minaj (było to wówczas 95cm, więc raczej normalna dupa). Ton miał raczej prześmiewczy. 
pijani idioci się nie liczą:)
Ale przykro mi się i tak zrobiło, zwłaszcza że to było po przytyciu 8kg w miesiąc, wielki cios w samopoczucie.
ale sama powiedziałaś że normalna pupa...ja mam 170 cm i miałam jakieś 93/94 i chętnie bym jeszcze przyjeła trochę, albo najlepiej odjęła ze 2 z ud a dała pupie:)

A bo to jedna dziewczyna się nabawiła kompleksów tylko dlatego, że jakiś dureń skomentował jej tyłek, nos czy też łydki, mimo iż były one normalne? :) 

Ja miałam takie problemy w podstawówce, ale zawsze dawałam po mordzie i skutkowało. Od szkoły średniej żadnych niemiłych słów nie słyszałam, a może i nie pamiętam takich incydentów (?).. chyba, że od jakiś pijaków, których słowa zlewałam.

Jak byłam młodsza i grubsza to nieraz słyszałam od obcych i od znajomych, że jestem gruba. Teraz niby jestem chudsza i już takich komentarzy nie słysze od dobrych 6lat ale nie powiem - samoocene mi tamte docinki obniżyły na tyle skutecznie, że do dzisiaj mam z tym problemy :/

Słyszałam niestety, i to nie raz.... Miłe to nie było, zwłaszcza, że zawsze byłam bardzo wrażliwa na uwagi na swój temat, teraz w sumie nadal jestem, ale umiałabym się  'odszczekać'- na szczęście już mi się to nie zdarza ;)

Ogólnie nie wiem co kieruje takimi ludźmi...Ja nigdy bym nikomu nie powiedziała nic na temat tuszy, czy ogólnie wyglądu, bo to nie mój biznes jak kto wygląda. Z resztą istnieje tyle powodów, dla których ze szczupłego można nagle stać się grubszym, że nigdy nie wiadomo co nas jeszcze czeka ;)

Pasek wagi

Spotykałam się właściwie przez większość mojego życia, głównie w gimnazjum i liceum. Na głupim wf w liceum, gdzie teoretycznie ludzie powinni mieć już więcej oleju w głowie potrafiłam dostać specjalnie piłką w głowę (i to od dziewczyn) i zaraz śmiechy z obelgami, że to niby przypadkiem. Jak mieliśmy wf na dworze to ludzie przechodzący ulicą krzyczeli od beczkowozów i betoniar, stojąc w kolejce w sklepie słyszałam komentarze że nie powinnam nic kupować bo tak to nie schudnę, stojąc na przejściu dla pieszych krzyczeli do mnie z samochodów od grubych świń. Był moment nawet, że dostawałam smsy z bramek, czy maile z obelgami. Nawet jak się wyprowadziłam na studia to idąc zwyczajnie ulicą szedł za mną facet i głośno komentował grubą dupę. Nigdy też nie zapomnę jak zmarła moja ukochana babcia 5 lat temu, a po pochówku podeszła do nas jakaś ciotka X (do tej pory nie wiem za bardzo kto to) i wyleciała mi z tekstem "ale się upasłaś". Wiele by wymieniać, brzmi abstrakcyjnie, ale niestety chyba u mnie się ta złośliwość ludzka skumulowała i zazdroszczę tym, którzy tego nie doświadczyli. Właściwie to wszystko totalnie odebrało mi pewność siebie i sprawiło, że jestem teraz zamknięta na ludzi. Może teraz już potrafię inaczej na to patrzeć, ale jak się ma naście lat to takie rzeczy potrafią zryć psychikę, niestety. I trzyma mnie to do dziś.

donot napisał(a):

Jak byłam młodsza i grubsza to nieraz słyszałam od obcych i od znajomych, że jestem gruba. Teraz niby jestem chudsza i już takich komentarzy nie słysze od dobrych 6lat ale nie powiem - samoocene mi tamte docinki obniżyły na tyle skutecznie, że do dzisiaj mam z tym problemy :/

Jeśli mam być szczera, to mi też. Takie słowa tkwią w głowie dłuuugo. I wątpię, żebym kiedykolwiek zaakceptowała i polubiła siebie chociaż w 99%.

Pasek wagi

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.