- Dołączył: 2008-06-18
- Miasto: Wrocław
- Liczba postów: 606
30 grudnia 2010, 10:01
Za chwilę Nowy Rok, nowe postanowienia, nowe plany. A jak wypadł Wam mijający rok? Z czego jesteście zadowolone, dumne, co Wam się udało? Niech to bedzie pozytywna mantra!
Ja zaczynam:
- ponad 5 kg mniej,
- powrót do treningów ( 5-6 dni/tydz),
- opanowanie obżarstwa i ciągłego myślenia o jedzeniu,
- bardzo zdrowe odżywianie,
- umiem nie skusić się na pizzę zamówioną przez mojego męża do domu,
- ogranieczenie piwa,
- awans w pracy,
- udział w fajnym projekcie= dodatkowe pieniądze.
Edytowany przez fajterka 30 grudnia 2010, 10:02
30 grudnia 2010, 10:07
No więc:
- 27 kg
lepsze samopoczucie
mnóstwo przygód
super spędzony czas
te słowa przyjaciół "Ale Ty schudłaś!"
2 rok z moim lubym
poznanie wielu ciekawych ludzi
ograniczyłam piwo (ale teraz znowu sylwester, aj ;))
nie jem wszystkiego co popadnie, do słodyczy zaglądam raz na tydzień, a i tak są to porcje w granicach 100 kcal
jest super w szkole, to najlepsze półrocze w moich dziejach
Można by jeszcze powiedzieć z czego nie jesteśmy dumne ^^, a więc:
zbyt duża pewność siebie, która nie zawsze wychodzi na dobre
przez dietę zrobił mi się lęk przed przytyciem i codzienne liczenie kalorii
zraniłam wiele osób (ale i wiele zraniło mnie)
z rodziną troszkę gorzej
z chłopakiem też było wiele problemów (eh... poważnych)
Tyle :).
30 grudnia 2010, 10:08
Ja chyba jestem dumna z tego, że właśnie pod koniec roku udało mi się wziąć za siebie! i mieć silną wole :P a najważniejsze z czego jestem dumna to z tego, że otworzyłam się na ludzi i nie jestem aż tak wstydliwa, teraz rozmawiam ze wszystkimi z klasy a w drugiej klasie? ech :D
Edytowany przez Rasta.Angelika 30 grudnia 2010, 10:09
30 grudnia 2010, 10:09
Fajny temat :)
Ja jestem zadowolona z tego, że:
- cały czas regularnie ćwiczę i nie zaniedbuję tego
- staram się jeść zdrowo
- w tym roku przeczytałam więcej książek niż w zeszłym
- poznałam wspaniałego mężczyznę, z którym chciałabym ułożyć sobie życie :)
- Dołączył: 2010-07-06
- Miasto: Gdynia
- Liczba postów: 125
30 grudnia 2010, 10:18
Hmm ja njestem dumna bardziej z sfer emocjonalnych..,bo w nich wiele osiągnęłam.. No i -6kg :)
- Dołączył: 2010-06-09
- Miasto: -
- Liczba postów: 5619
30 grudnia 2010, 10:26
-napisałam świetnie maturę i dostałam się na studia
-przeczytałam mnóstwo książek
Niestety to by był na tyle:( Rok 2010 nie jest jakimś super udanym...2009 był o niebo lepszy. Teraz czekam na 2011:)
- Dołączył: 2008-09-06
- Miasto: Kraków
- Liczba postów: 3138
30 grudnia 2010, 10:27
Ja jestem dumna, że w końcu zaczęłam się odchudzać.
Jestem dumna że w moim związku zmieniło się wiele i teraz jest dużo lepiej niż było na samym początku.
Jestem dumna , że na studiach nie wiedzie mi się źle,zdaje wszystko a w nowym roku będę się bronić.
Jestem dumna , że 25 grudnia wyciągnęłam rękę do kuzynki z którą nie rozmawiałam od ponad roku, dzięki temu jestem dumna, że potrafię wybaczać nieważne jak zostałam zraniona.
Jestem dumna że od 15 lat mam dwie przyjaciółki które potrafiły rzucić wszystko i przyjechać do mnie z butelką wina gdy byłam załamana.
Jestem dumna, że w końcu poczułam w sobie ten instynkt gospodyni domowej. W końcu bez proszenia zmywam naczynia, sprzątam i zainteresowałam się kucharzeniem. Tak więcj jestem dumna z mojego pierwszego ciasta i ciasteczek.
Jestem , też dumna z mojej kolekcji biżuterii która z roku na rok się powiększa i której widok daje mi szczęście;p kupowanie radość a noszenie satysfakcje hehehe mama uważa , że to choroba.:P
- Dołączył: 2010-04-17
- Miasto: Białystok
- Liczba postów: 536
30 grudnia 2010, 10:56
Oj trochę się tego nazbierało (:
* prawie 7kg mniej
* codzienne ćwiczenia z bodyrock.tv
* zdrowe żywienie (:
* ograniczenie słodyczy, praktycznie brak fast foodów
* powrót do treningów
* optymistyczne nastawienie do życia :D
* czerwony pasek na pierwszym świadectwie licealnym (:
Edytowany przez WoXiHuanNi 30 grudnia 2010, 11:32
- Dołączył: 2009-02-17
- Miasto: Den Haag
- Liczba postów: 5635
30 grudnia 2010, 11:07
Podsumowując rok 2010, jestem dumna:
- z otrzymania stypendium naukowego na studiach;
- z w miarę łatwego otrząśnięcia się po dość toksycznej i długiej "miłości";
- z podjęcia pierwszej pracy, dzięki której mogę odciążyć rodziców, bo w końcu stałam się samodzielna finansowo;
- z pierwszych prób joggingowych - co prawda teraz nie biegam, bo przy temp. poniżej zera jest okrutnie ciężko (no i butów na śnieg nie mam odpowiednich...), ale na pewno tego sportu nie zarzucę;
- z rzucenia palenia - dziś mi mija 43 dzień bez papierosa, a paliłam prawie 5 lat,.
:)