Temat: student introwertyk

ide na studia dzienne do dużego miasta. Jestem introwertyczką, z imprez uznaję tylko "posiadówki", nie piję itp. Bardzo się boję nadchodzącego semestru. Wiadomo, 1 rok - ludzie będą chcieli sie popisać jacy to oni nie są wyluzowani i boję się, że nie znajdę nikogo spokojnego, z którym będę mogła sobie pogadać :(. Jest tu ktoś podobny do mnie? Jak sobie radziliście na studiach?

Ja to nawet mam nadzieję, że mnie nikt na przyszłych studiach nie polubi i będę miała święty spokój. Teraz jeszcze chodzę do liceum, ale zawsze mnie wkurza jak znajomi (w większości niestety ekstrawertycy) ciągle mi jęczą, zapraszają na jakieś denne wypady itp. Ale to ja. A na studiach, cóż, mój kuzyn jest też introwertykiem, nie pije, nie imprezuje, poszedł na studia po to, żeby się uczyć a nie wydurniać i znalazł sobie spokojne grono znajomych. Więc się da.

Pasek wagi

Też jestem introwertyczką, ale na studiach bardziej otworzyłam się na ludzi. Ogólnie na studiach jest dobrze, bo chcesz - imprezujesz. Nie chcesz - nie imprezujesz. Nikt Ci nie będzie robił z tego powodu wyrzutów. Na początku będą przechwałki, integracyjne wypady itp. Warto chociaż na jeden taki wypad iść, żeby poznac ludzi z roku/grupy (nie musisz od razu pić alkoholu). A potem (u mnie to było po pierwszym roku studiów) poznasz pewnie jakąś grupkę ludzi, z którymi będziesz mogła wyjść do kina/na kawę. Nieprawdą jest, że studenci (wszyscy) ciągle imprezują. To jest pokazywane tylko w jakiś filmach albo "w Internetach". Prawda jest taka, że duzo osób na studiach ma już partnera/partnerkę, pracę, dojeżdża do domu, zależy im na nauce. I nie ma czasu na imprezy wtedy. 
Dobra rada - na początku staraj się nawiązywać kontakty na uczelni, nie odwracać się od ludzi - potem to zaprocentuje, jeżeli będziesz chciała od kogoś się coś dowiedzieć, będzie jakaś praca w grupach, będziesz potrzebowała notatek albo info co było na zajęciach.

Co do odległości od domu - dla mnie było ciężko przez pierwszy semestr. Często wracałam do domu, ciężko było wrócić na stancję. A teraz wracam do domu raz na dwa miesiące i to jeszcze z przymusu (bo święta)  :D

Ja jestem typowa introwertyczka, dodatkowo jestem niesmiala. Na poczatku studiow ludzie chca sie poznac i organizuja rozne integracyjne wypady, wspolne "picie", chca pokazac sie od najlepszej strony, chca byc postrzegani jako dusze towarzystwa. Oczywiscie nie wszyscy tacy sa, zazwyczaj osoby, ktorym daleko do takiego zachowania nie uczestnicza w takich imprezach i maja wlasna grupke znajomych, bo uwierz mi ZAWSZE znajdzie sie grupka spokojnieszych osob ;) Ja mam taki problem, ze z jednej stronie ciagnie mnie do imprez, chwalenia sie tym calym zyciem studenckim na facebooku itd. (byc moze dlatego, ze nie doswiadczylam tego przez moja niesmialosc), a z drugiej strony lepiej sie czuje w gronie spokojnych, bardziej skupionych na nauce osob... Czasami bedac wsrod nich mysle sobie 'kurde, jacy oni nudni', a za to gdy przebywam z tymi popularnymi, wygadanymi 'hipsterami' zapominam jezyka w gebie, nie moge sie otworzyc, jestem w cieniu, zle sie czuje i chce uciec do moich spokojnych znajomych.. Ma ktos podobnie ? :(( 

PS; tak w ogole to chetnie poznalabym kogos z Lodzi podobnego do mnie, moznaby czasem wyjsc na kawe czy zakupy :)

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.