Temat: badanie w obecności studentów

czy zgodzilybyscie sie na badanie w obecnosci studentow medycyny? mialyscie kiedys taka sytuacje ze wchodzicie do gabinetu i wszystko ok, nagle niewiadomo skad wchodzi stado studentow i beda ogladac cie golą rozkraczona na fotelu i macac po cyckach ?

nie zgodziłabym się, miałam chłopaka, który był studenetem medycyny. Różne rzeczy usłyszałam.

A ja bez problemu bym się zgodziła. Niech się uczą. A co komentują potem to ich sprawa. Mam do tego dystans;-)

chyba sobie zartujesz, to wcale tak nie wyglada, ze nagle wchodzi stado i maca cie po cyckach.. to chyba scena z jakiegos pornola. Po pierwszej musza cie pytac o zgode na patrzenie i dotykanie, po drugie zadne stado, po trzecie raczej nikt akurat takiej sytuacji by nie stworzyl... Ja bedac w szpitalu zgodzilam sie zeby patrzyli na moje badanie i dotykali brzucha (powiekszona watroba). Nie bylo to straszne, oni zachowywali sie profesjonalnie, zrobili swoje i poszli. 

Pasek wagi

ewelinusek napisał(a):

a nigdy nie ma pewności kto jest w grupie.. Wredne baby, faceci z przypadku..

hahhaa tak na bank, bo na medycyne (i to na jakis dalszy rok) dostajesz sie z przypadku. po pierwsze zeby sie tam dostac musisz wlozyc w to duzo pracy i byc inteligentnym czlowiekiem, po drugie -zeby sie utrzymac i dotrwac do obserwacji musisz wlozyc w to jeszcze wiecej pracy. tacy studenci to juz prawie lekarze a nie ludzie z ulicy.

Pasek wagi

Tak, przy moim porodzie stało chyba z 5-ciu stażystów, coś sobie  notowali, w sumie dobrze, że jeszcze nagrywać nie zaczęli... W innej sytuacji bym się wkurzyła ale wtedy już mi było wszystko jedno...

EDIT

Pasek wagi

paranormalsun napisał(a):

ewelinusek napisał(a):

a nigdy nie ma pewności kto jest w grupie.. Wredne baby, faceci z przypadku..
hahhaa tak na bank, bo na medycyne (i to na jakis dalszy rok) dostajesz sie z przypadku. po pierwsze zeby sie tam dostac musisz wlozyc w to duzo pracy i byc inteligentnym czlowiekiem, po drugie -zeby sie utrzymac i dotrwac do obserwacji musisz wlozyc w to jeszcze wiecej pracy. tacy studenci to juz prawie lekarze a nie ludzie z ulicy.

Ahahaha serio w to wierzysz? Chyba 20 lat temu na studia ludzie szli z powołania i się nadawali. Nawet większość wykształconych lekarzy niejednokrotnie nie ma o wielu rzeczach pojęcia, a co dopiero taki student. Jeśli ktoś twierdzi inaczej nie miał naprawdę poważnych dolegliwości i naoglądał się za dużo tego paradokumentu z tvnu lekarze.

Boże... co wy wygadujecie, sama studiuje na uczelni medycznej, sama często badam pacjentów z moimi kolegami i zawsze robimy to profesjonalnie! Są studenci bardziej dojrzali i mniej, z powołaniem i bez, ale nigdy nie spotkałam się z takim studentem, który nie ma szacunku do pacjenta. a jedyne o czym rozmawiamy po wyjściu z gabinetu/ sali to ciekawy przypadek chorego albo nasze codzienne sprawy.

miałam taką sytuacje w szpitalu. żenua. ich poziom wiedzy o popularnych schorzeniach był godny pożałowania

Studenci muszą być, dotykać, oglądać. Inaczej kto im da tą praktykę? Idiotki piszące, żeby ćwiczyli na sobie... Litości. Kiedy byłam w szpitalu klinicznym to zgodziłam się i na to, żeby student robił mi EMG mimo, że to bardzo bolesne badanie i co z tego, że wykonał je źle i musiał lekarz je powtórzyć? Ważne, że sam zobaczył jak to jest. Chodziłam też na obchody ze studentami i na ich wykłady. Zdarzyła się raz grupa z 20 osób gdzie jeden student non stop zadawał mi pytania bo zainteresował się moim przypadkiem, jakoś mogłam się przy nich rozebrać i się nie zraziłam tym, że pozostali urządzili sobie wojnę na młotki neurologiczne... 

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.