- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
27 września 2014, 17:23
czy zgodzilybyscie sie na badanie w obecnosci studentow medycyny? mialyscie kiedys taka sytuacje ze wchodzicie do gabinetu i wszystko ok, nagle niewiadomo skad wchodzi stado studentow i beda ogladac cie golą rozkraczona na fotelu i macac po cyckach ?
27 września 2014, 18:03
Wszystko zależy od podejścia lekarza. Jeżeli zapytałby wcześniej, wyjaśnił że będą studenci i że będzie ich 1 grupa, np. 4 osobowa, nie miałabym nic przeciwko. Inaczej wygląda sytuacja, gdy grupa jest większa, albo przychodzi kilka grup ćwiczeniowych i miałaby być to np 10 albo 20 osob, bo to byłoby męczące.
W końcu to są studenci, gdzieś muszą się nauczyć, a medycyna jest taką dziedziną, która niestety nie powinna opierać się tylko na książkach i wiedzy teoretycznej. W końcu nie są to osoby z przypadku i z ulicy, tylko przyszli lekarze, którzy będą leczyć nas, nasze rodziny i nasze dzieci, a ja wolałabym trafić do "dobrego" lekarza praktyka niż do pana profesora od książek...
Niestety, zazwyczaj jest tak, że nie szanuje się intymności pacjenta, nie pyta się o zgodę na udział w badaniu grupy studentów i faktycznie, gdyby w trakcie badania wpadła chmara, to miałabym obiekcje. Przyczyna takiego stanu rzeczy jest bardzo prosta, pacjent zapytany o możliwość uczestniczenia podczas badania grupy studenckiej najczęściej się nie zgadza i zamyka się błędne koło.
Podobnie wygląda sprawa przeszczepiania narządów. W Polsce obowiązuje prawo domniemanej zgody, tzn. aby nie pobrano naszych narządów do przeszczepu należy wyrazić sprzeciw. Problem polega na tym, że niewielu naszych rodaków zdaje sobie z tego sprawę i nie reguluje tego stanu rzeczy. Z drugiej strony domniemana zgoda jest bardzo niejasna i zdarzały się już pozwy ze strony rodzin, że nikt nie zapytał, czy można pobierać narządy od zmarłego. Dlatego w sytuacjach spornych lekarze pytają najbliższą rodzinę o zgodę, ta najczęściej się nie zgadza i efekt jest taki, że mamy niebotyczne kolejki do przeszczepów, które przecież mają na celu ratowanie życia.
Ciekawe ile minie lat i pokoleń, zanim dojrzejemy do tego, że lepiej się dzielić, niż zabierać do grobu.
27 września 2014, 18:03
Wszystko zależy od podejścia lekarza. Jeżeli zapytałby wcześniej, wyjaśnił że będą studenci i że będzie ich 1 grupa, np. 4 osobowa, nie miałabym nic przeciwko. Inaczej wygląda sytuacja, gdy grupa jest większa, albo przychodzi kilka grup ćwiczeniowych i miałaby być to np 10 albo 20 osob, bo to byłoby męczące.
W końcu to są studenci, gdzieś muszą się nauczyć, a medycyna jest taką dziedziną, która niestety nie powinna opierać się tylko na książkach i wiedzy teoretycznej. W końcu nie są to osoby z przypadku i z ulicy, tylko przyszli lekarze, którzy będą leczyć nas, nasze rodziny i nasze dzieci, a ja wolałabym trafić do "dobrego" lekarza praktyka niż do pana profesora od książek...
Niestety, zazwyczaj jest tak, że nie szanuje się intymności pacjenta, nie pyta się o zgodę na udział w badaniu grupy studentów i faktycznie, gdyby w trakcie badania wpadła chmara, to miałabym obiekcje. Przyczyna takiego stanu rzeczy jest bardzo prosta, pacjent zapytany o możliwość uczestniczenia podczas badania grupy studenckiej najczęściej się nie zgadza i zamyka się błędne koło.
Podobnie wygląda sprawa przeszczepiania narządów. W Polsce obowiązuje prawo domniemanej zgody, tzn. aby nie pobrano naszych narządów do przeszczepu należy wyrazić sprzeciw. Problem polega na tym, że niewielu naszych rodaków zdaje sobie z tego sprawę i nie reguluje tego stanu rzeczy. Z drugiej strony domniemana zgoda jest bardzo niejasna i zdarzały się już pozwy ze strony rodzin, że nikt nie zapytał, czy można pobierać narządy od zmarłego. Dlatego w sytuacjach spornych lekarze pytają najbliższą rodzinę o zgodę, ta najczęściej się nie zgadza i efekt jest taki, że mamy niebotyczne kolejki do przeszczepów, które przecież mają na celu ratowanie życia.
Ciekawe ile minie lat i pokoleń, zanim dojrzejemy do tego, że lepiej się dzielić, niż zabierać do grobu.
27 września 2014, 18:08
coz za stylistyka...
tak, wspaniały doprawdy dobór słów... 'będą cię po cyckach macać' pfff.
Nie martwcie się, w prywatnych gabinetach nic z tego, ale w szpitalu Akademii Medycznej mogłoby się takie coś zdarzyć (teoretycznie o zgodę muszą zapytać, ale co muszą w polskich szpitalach, a czego nie, to wszyscy wiemy jak jest....)
Wracając do tematu- chyba bym sie zbytnio nie przejęła... Tacy studenci pewnie się juz tylu części intymnych naoglądali, że kolejne, to dla nich nie nowość :D A do lekarza, ginekologa, który w życiu nagiej kobiety poza sypialnia nie widział to raczej bym nie poszła.
Edytowany przez it.girl 27 września 2014, 18:13
27 września 2014, 18:52
to zależy :) ale chybabym się zgodziła. zależy od podejścia do pacjenta, grupy studentów itp. i wierzcie mi - przy porodzie byłoby wam wszystko jedno w pewnym momencie. z resztą, tam tyle osób wam się napatrzy w krocze, że naprawdę ;) Przy moim drugim porodzie uczestniczyły studentki położnictwa - nie miałam z tym problemu, choć nikt mnie nie spytał o zdanie. Ale bylo tam trochę tłoczno ;p a u ginekologa nikt mnie nigdy nei macał po cyckach
27 września 2014, 19:24
Nie zgodziłabym się i gówno mnie obchodzi, że nie mieliby na kim. Potem bym to rozpamiętywała i się z tym męczyła. Byłam już kiedyś badana przez grupę kilku lekarzy na raz, ale wtedy było mi wszystko obojętne. Poza tym byli to sami lekarze. Studentom nie ufam.. Wystarczyłoby nie takie spojrzenie jednej osoby i już bym się źle czuła, a nigdy nie ma pewności kto jest w grupie.. Wredne baby, faceci z przypadku..
Edytowany przez ewelinusek 27 września 2014, 19:27
27 września 2014, 19:29
Nie wiem w sumie.
Chodzę prywatnie i jak na razie nie mam żadnych problemów.
Podejrzewam, że gdybym była jakimś "ciekawym przypadkiem" (rzadkie schorzenie choćby) to bym się zgodziła ale jeśli byłoby to robione kulturalnie :) A nie wpada grupa jak na wykład i każdy zagląda :D
27 września 2014, 19:30
dziesięć lat temu, będąc nastolatką, nie zgodziłam się. teraz bym się zgodziła. ci studenci nie patrzą na pacjentkę jak na gołą babę, tylko korzystają z możliwości uczenia się. A chcemy mieć w przyszłości dobrych lekarzy, prawda?
27 września 2014, 19:58
nie wiem skad w kobietach ,ktore by sie zgodziły przeświadczenie o tym ,ze Ci studenci podchodza powaznie i beda sie tylko uczyc ... moj narzeczony ma przyjaciela ,ktory wlasnie w tym roku obronil licencjat z ratownictwa medycznego i jak opowiadal co tam na praktykach w szpitalu sie dzialo to brak slow .... zgryzliwe komentarze wymieniane miedzy soba to norma , tez wśród lekarzy , ale niestety studenci to jeszcze gówniarze ... na 4 moze jeden podejdzie na prawde poważnie i będzie starał się czerpać z tego jak najwięcej , pozostała 3 jest dla beki i taka jest prawda ...studenci medycyny to zwykli ludzie , a ludzie w tym wieku to często nieodpowiedzialne szczeniaki , sama jestem w tym wieku i wierzcie mi ,ze moi rowniesnicy studiujacy medycyne niczym nie roznia sie od moich kolegów z roku .... szukaja tylko powodów do żartów ,taka jest prawda ... w życiu bym się nie zgodziła ,żeby grupka gówniarzy widziała mnie nago a tym bardziej dotykała ...
27 września 2014, 20:13
nie wiem skad w kobietach ,ktore by sie zgodziły przeświadczenie o tym ,ze Ci studenci podchodza powaznie i beda sie tylko uczyc ... moj narzeczony ma przyjaciela ,ktory wlasnie w tym roku obronil licencjat z ratownictwa medycznego i jak opowiadal co tam na praktykach w szpitalu sie dzialo to brak slow .... zgryzliwe komentarze wymieniane miedzy soba to norma , tez wśród lekarzy , ale niestety studenci to jeszcze gówniarze ... na 4 moze jeden podejdzie na prawde poważnie i będzie starał się czerpać z tego jak najwięcej , pozostała 3 jest dla beki i taka jest prawda ...studenci medycyny to zwykli ludzie , a ludzie w tym wieku to często nieodpowiedzialne szczeniaki , sama jestem w tym wieku i wierzcie mi ,ze moi rowniesnicy studiujacy medycyne niczym nie roznia sie od moich kolegów z roku .... szukaja tylko powodów do żartów ,taka jest prawda ... w życiu bym się nie zgodziła ,żeby grupka gówniarzy widziała mnie nago a tym bardziej dotykała ...
matko, jaki bulwers. ja mam 4 znajomych studiujących medycynę i nie zaliczyłabym ich do takich, którzy kręcą bekę czy oblesnie komentuja. to kulturalni ludzie na poziomie. a porównywanie ratownika medycznego do lekarza, to jak kowala do dentysty...albo rzeźnika do chorurga. znam 2 osobiście i to straszne buraki i wieśniaki i wiem, że tacy to komentują na bank. w zyciu mialam tez stycznosc z ratownikami i kazdemu jednemu dalabym chetnie w ryja, za podejscie do drugiego czlowieka czy chamskie komentarze. - nie ma wiekszego pajaca nad ratownika medycznego.
27 września 2014, 20:21
matko, jaki bulwers. ja mam 4 znajomych studiujących medycynę i nie zaliczyłabym ich do takich, którzy kręcą bekę czy oblesnie komentuja. to kulturalni ludzie na poziomie. a porównywanie ratownika medycznego do lekarza, to jak kowala do dentysty...albo rzeźnika do chorurga. znam 2 osobiście i to straszne buraki i wieśniaki i wiem, że tacy to komentują na bank. w zyciu mialam tez stycznosc z ratownikami i kazdemu jednemu dalabym chetnie w ryja, za podejscie do drugiego czlowieka czy chamskie komentarze. - nie ma wiekszego pajaca nad ratownika medycznego.nie wiem skad w kobietach ,ktore by sie zgodziły przeświadczenie o tym ,ze Ci studenci podchodza powaznie i beda sie tylko uczyc ... moj narzeczony ma przyjaciela ,ktory wlasnie w tym roku obronil licencjat z ratownictwa medycznego i jak opowiadal co tam na praktykach w szpitalu sie dzialo to brak slow .... zgryzliwe komentarze wymieniane miedzy soba to norma , tez wśród lekarzy , ale niestety studenci to jeszcze gówniarze ... na 4 moze jeden podejdzie na prawde poważnie i będzie starał się czerpać z tego jak najwięcej , pozostała 3 jest dla beki i taka jest prawda ...studenci medycyny to zwykli ludzie , a ludzie w tym wieku to często nieodpowiedzialne szczeniaki , sama jestem w tym wieku i wierzcie mi ,ze moi rowniesnicy studiujacy medycyne niczym nie roznia sie od moich kolegów z roku .... szukaja tylko powodów do żartów ,taka jest prawda ... w życiu bym się nie zgodziła ,żeby grupka gówniarzy widziała mnie nago a tym bardziej dotykała ...
Tylko nigdy nie wiadomo kto się trafi. Zgodzisz się a tu wchodzą jakieś buraki i co? Mnie aż wzdryga na samą myśl, że jakiś wieśniak będzie oglądał mi krocze, a co dopiero przeżyć to. Byłam już traktowana jak mięso w szpitalu i nie mam problemu z tym, że moje krocze to tylko część ciała, ale przy ludziach dojrzałych, a nie nie wiadomo kim.