Temat: Jestem s*ką.

Witam. (kujon)

Chciałam podpytać forumowiczów o pewne określenie. Otóż niejednokrotnie miałam okazję ujrzeć na forum (nie tylko tym) taką oto autoprezentację: "Jestem s*ką". Chmm...domyślam się, że owo określenie skrywa w sobie takie przymioty jak: złośliwa, ironiczna, wredna, szczera do bólu, sarkastyczna, posiadająca mocno ugruntowane poczucie własnej wartości etc. etc. (tak mi się w każdym razie wydaje).

Czy podoba się Wam takie określenie? Pomijając osobliwe poczucie humoru i dystans...naprawdę jest ono "spoczi", fajne czy - jak kto woli - "wyemancypowane"? Czy to ja jestem po prostu stary dziad kalwaryjski i nie nadążam?

Pozdrawiam i załączam mrówkojady w swetrach.

Pasek wagi

Współczuję dziewczynom, które nazywają siebie vel suka.

jurysdykcja napisał(a):

Jak dla mnie świadczy to tylko o tym, jak bardzo seksistowskie jest nasze społeczeństwo, skoro kobieta o cechach męskich określana jest słowem o tak obraźliwym rodowodzie.

Czytasz mi w myślach Jurysdykcjo. To pewnie za sprawą magicznego mrówkojada. ;)

Pasek wagi

mi sie kojarzy z malolata, ktora chce sie wydawac "cool",i osobiscie obieram to okreslenie negatywnie, a juz jesli ktos sam siebie okresla suka, i uwaza to za cos pozytywnego - to jest to zenujace moim zdaniem.I dziecinne

jurysdykcja napisał(a):

Makinia napisał(a):

NuJazz... napisał(a):

Rilakkuma napisał(a):

NuJazz... napisał(a):

marz3niee napisał(a):

czy ktoś kto ma swoje zdanie i jest szczery od razu musi być suką? 
Naturalnie, że nie  Ale inną sprawą jest, że są ludzie, którzy zwykłą asertywność odbierają jako złośliwość i nieuprzejmość, a co za tym idzie, osoba asertywna może już zostać uznana za wredną "sukę".
No tak, ale mnie frapuje określanie samej siebie mianem suki.
Jak ktoś już zauważył, to jeśli ktoś siebie sam nazywa "suką" i podkreśla to na każdym kroku to znaczy, że ta "sucza" postawa jest defacto tylko pozą. Bo prawdziwa "suka" nie musi tego podkreślać, nie musi się zastanawiać, jak postąpiłaby suka, prawdziwa suka suką po prostu jest. Kropka. Może być elegancka, może być grunge, może być nawet zakonnicą... ale suką się po prostu jest, bo to jest kwestia charakteru.
o to,to. Suką albo się jest z charakteru albo może być też suka nabyta :D coś się podziało, coś wydarzyło i nastąpiła całkowita izolacja od tych dobrych cech. I stąd postawa zimnej suki. Taka trochę obronna. Na zasadzie zostałam skrzywdzona to teraz sama będę krzywdzić. Albo nikogo nie dopuszczę do siebie wtedy nic mi nie będzie groziło.W zasadzie myślę, że większość miała kiedyś do czynienia z kimś o kim pomyślała : "ale suka" nie ważne czy w pozytywnym czy negatywnym znaczeniu. I raczej nie chodziło o samicę psa.
Widzisz, nasza różnica w rozumieniu tego terminu jest taka, że dla mnie suka oznacza z założenia brak klasy i buractwo. Może dlatego, że dla mnie człowiek na poziomie zachowuje się moralnie, nawet jeśli moralny z potrzeby serca nie jest. Dotrzymuje słowa, postępuje zgodnie z zasadami biznesowymi etc. Fair play tak zwane. Po prostu umie funkcjonować w społeczeństwie. Do tego nie trzeba być miłym.Suka nie jest dla mnie zimną, wycofaną kobietą - jest złośliwą babą, która myśli tylko o sobie i obrabia ludziom plecy. Suka nie ma klasy. Z założenia. Chociaż wiadomo, na dzień dzisiejszy to słowo używane jest do opisania każdej "twardej" babki. Jak dla mnie świadczy to tylko o tym, jak bardzo seksistowskie jest nasze społeczeństwo, skoro kobieta o cechach męskich określana jest słowem o tak obraźliwym rodowodzie.

Mimo że nasze rozumienie jest inne zgadzam się z Tobą jak najbardziej.

Pasek wagi

Gdy słyszę słowo "su#a" to kojarzy mi się to z dziewczynami z dyskoteki, które chcą pokazać, jakie to one są fajne, wyzwolone, nowoczesne. Chcą szokować tym co mówią. Pragną być kobietą-wampem, jednak w rzeczywistości daleko im od takich. Wg mnie, su#a to pejoratywne określenie. Kobiety które tu opisujecie, są wg mnie raczej kobietami które można określić jako : silne, niezależne, nieco wyrachowane. "Su#a" kojarzy mi się z upodleniem. Jeśli chodzi o popularne "bitc*es"  to również traktuję je jako słowo dla nastolatek, które chcą być "super". Ale macie rację, te określenia powoli nabierają pozytywnego wydźwięku, bycie su#ą staje się fajne(?)

Dodam leniwca astronautę.

WAMP - dokładnie, to jest słowo na opisanie tej niby "fajnej" suki. Tego słowa szukałam. Nie fajniej być wampem, niż suką?

Mrówkojady w swetrachxD Kocham CięxD

A teraz zobaczyłam leniwca astronautęxD Poprawiłyście mi humorxD

suka to na łańcuchu na wsi 

Pasek wagi

jurysdykcja napisał(a):

WAMP - dokładnie, to jest słowo na opisanie tej niby "fajnej" suki. Tego słowa szukałam. Nie fajniej być wampem, niż suką?

oooo dokladnie. O to chodzilo. Pewnie i lepiej byc wampem ale co niektore maja problem z odroznieniem jednego od drugiego. Zreszta bycie wampem zdecydowanie jest trudniejsze od bycia suka i nie trudo zatracic granice pomiędzy jednym a drugim. Dlatego częściej spotyka sie ta gorsza wersję. Zreszta kobieta wamp nie nazwie siebie suka nawet ta "fajną"...tak mysle.

Pasek wagi

Makinia napisał(a):

jurysdykcja napisał(a):

WAMP - dokładnie, to jest słowo na opisanie tej niby "fajnej" suki. Tego słowa szukałam. Nie fajniej być wampem, niż suką?
oooo dokladnie. O to chodzilo. Pewnie i lepiej byc wampem ale co niektore maja problem z odroznieniem jednego od drugiego. Zreszta bycie wampem zdecydowanie jest trudniejsze od bycia suka i nie trudo zatracic granice pomiędzy jednym a drugim. Dlatego częściej spotyka sie ta gorsza wersję. Zreszta kobieta wamp nie nazwie siebie suka nawet ta "fajną"...tak mysle.


Czuję, że postawiłam kropkę na "i" używając w tej dyskusji słowa "wamp" :D

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.