- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
25 września 2014, 09:49
Witam.
Chciałam podpytać forumowiczów o pewne określenie. Otóż niejednokrotnie miałam okazję ujrzeć na forum (nie tylko tym) taką oto autoprezentację: "Jestem s*ką". Chmm...domyślam się, że owo określenie skrywa w sobie takie przymioty jak: złośliwa, ironiczna, wredna, szczera do bólu, sarkastyczna, posiadająca mocno ugruntowane poczucie własnej wartości etc. etc. (tak mi się w każdym razie wydaje).
Czy podoba się Wam takie określenie? Pomijając osobliwe poczucie humoru i dystans...naprawdę jest ono "spoczi", fajne czy - jak kto woli - "wyemancypowane"? Czy to ja jestem po prostu stary dziad kalwaryjski i nie nadążam?
Pozdrawiam i załączam mrówkojady w swetrach.
25 września 2014, 12:09
Sądzę, że to zależy od osoby, z której ust pada to określenie, jak zresztą widać po zróżnicowanych opiniach w temacie.
Ja bardzo często słyszę, że jestem s*ką, bo jestem szczera, często niezbyt miła, cyniczna i sarkastyczna. To może być czyjaś definicja, bo faktycznie do takiego poziomu zostało to słowo zrównane przez angielskie bitch, które ma zupełnie inny wydźwięk jak się nad tym zastanowić. Moim zdaniem to są jednak dwa różne słowa, bo w polskim języku wyrosło od negatywnego dzi*ka, mając podobne znaczenie, po czym zaczęła się adaptacja wszystkich amerykańskich seriali, gdzie bitch i whore to są dwie różne rzeczy.
A więc tak, zależy co osoba nazywająca mnie s*ką miałaby konkretnie na myśli, toteż dla mnie to słowo jest... neutralne. Proszę po prostu przybliżenie, co ktoś miał na myśli. Nie będę się obrażać, bo ktoś mnie uważa za nowoczesną definicję s*ki, nawet jeśli samo słowo ma nieprzyjemny wydźwięk.
25 września 2014, 12:10
Dla mnie jest pozytywne, bo z chłopakiem mamy całkiem specyficzne słownictwo i wzajemne przezwiska. W naszym słowniku "su#a" to dziewczyna sarkastyczna, niepatyczkująca się, bezpośrednia, cyniczna, momentami wredna i zołzowata. I to do mnie pasuje, nie uważam, że brakuje mi szacunku do siebie, zawsze lubię słuchać, jak powiem coś chamsko-śmiesznego mojemu a on na to takim pociesznym tonem "ale z Ciebie jest su#a". No ale my jesteśmy dziwni i trochę skrzywieni.
Edytowany przez CrunchyP0rn 25 września 2014, 12:11
25 września 2014, 12:20
Tak sobie myślę, że to dla mnie drażliwy temat. Bo wiele w życiu spotkałam złośliwych i niewychowanych ludzi, którzy ze swojego chamstwa robili zaletę. Wyjątkowo tego nie lubię.
25 września 2014, 12:49
czy ktoś kto ma swoje zdanie i jest szczery od razu musi być suką?
Naturalnie, że nie Ale inną sprawą jest, że są ludzie, którzy zwykłą asertywność odbierają jako złośliwość i nieuprzejmość, a co za tym idzie, osoba asertywna może już zostać uznana za wredną "sukę".
25 września 2014, 12:49
Suka dla mnie to osoba, która chce osiągnąć swoje cele po trupach, nie mająca sumienia, egoistka, może być i ładna i paskudna, i inteligentna i głupia jak but, to bez znaczenia.
25 września 2014, 12:54
czy ktoś kto ma swoje zdanie i jest szczery od razu musi być suką?![]()
Oczywiście, że nie, chyba, że tym swoim własnym zdaniem i szczerością chce kogoś poniżyć, obrazić przy tym mając z tego ubaw jak na załączonej emotikonce, to wtedy tak, jest suką. Dla mnie.
25 września 2014, 13:04
Naturalnie, że nie Ale inną sprawą jest, że są ludzie, którzy zwykłą asertywność odbierają jako złośliwość i nieuprzejmość, a co za tym idzie, osoba asertywna może już zostać uznana za wredną "sukę".czy ktoś kto ma swoje zdanie i jest szczery od razu musi być suką?
No tak, ale mnie frapuje określanie samej siebie mianem suki.
25 września 2014, 13:05
Mam wrażenie, ża osoby które tak mówią o sobie chyba myślą, że są złośliwe, ironiczne, wredne, szczere do bólu, sarkastyczne i posiadają mocno ugruntowane poczucie własnej wartości. W rzeczywistości są tylko złośliwe. Żeby posiadać pozostaje z ww. cech trzeba mieć moim zdaniem chociaż ślad osobowości i krztynę inteligencji. A najczęściej mówią tak o sobie "dziewczynki", które chciałyby być postrzegane jako właśnie takie z "twardym" charakterem, a oczywiście nie są.
Ocieka jadem :P wiem, po prostu mam "koleżankę" zachowującą się w tym stylu i ręce mi opadają za każdym razem jak słyszę jej wypowiedź w podobnym tonie
I zdjęcie do kolekcji ;)
Edytowany przez Wilena 25 września 2014, 13:06
25 września 2014, 13:18
Naturalnie, że nie Ale inną sprawą jest, że są ludzie, którzy zwykłą asertywność odbierają jako złośliwość i nieuprzejmość, a co za tym idzie, osoba asertywna może już zostać uznana za wredną "sukę".czy ktoś kto ma swoje zdanie i jest szczery od razu musi być suką?
Wydaje mi się, ze jednak prawdziwą asertywność ciężko pomylić ze złośliwą sukowatością. Natomiast często się zdarza, gdy złośliwe suki maskują swoją postawę rzekomą asertywnością, która nie ma wiele wspólnego z prawdziwą asertywnością. Dbanie o własne interesy nie pociąga za sobą złośliwości. Własne zdanie czy opinie też można ubrać w kulturalne acz dobitne słowa, które punktują, wyraźnie wskazują problem, ale nie ranią uczuć drugiego człowieka.