Temat: Wstydze się iść na siłownie

Jutro mam zamiar kupić karnet w codzione i wstydzę się iść i tam ćwiczyć -.-

jak to było u Was na początku na siłowni ?

Dziewczyny, serio? To tak jakbyście wstydziły się iść do dietetyka, bo za grube albo do lekarza, bo za chore. Przecież możesz zapytać instruktora jak się ćwiczy. U mnie na siłowni tyle jest grubych dziewczyn i żadna się nie przejmuje a już tym bardziej nikt nikogo nie wyśmiewa. Wyśmiewać kogoś, że chce schudnąć? To już chyba najniższy poziom człowieka.

Wkleję tutaj moją wypowiedź z innego tematu.To jest wypisz wymaluj mój przykład. Na siłownię nie pójdę, bo boję się "co ludzie powiedzą" i boję się spytać jak używać sprzętu (a jeśli mnie wysmieją, pokażą palcami, wydrukują moje zdjęcie z podpisem "naczelna fajtłapa" i więcej nie pójdę? ;) serio, takie właśnie myśli mam) Dlatego ćwiczę w domu i wściekam się sama na siebie, że taka jestem właśnie "zahukana".

Boję się jeszcze tego, że w momentach stresowych bardzo pada mi koncentracja i... często po prostu nie załapię za pierwszym razem jak ktoś mi coś tłumaczy (obawiam się, że moje pytania dot. używania sprzętu będą durne). To będzie moje postanowienie na nowy rok: przełamać się i iść na siłownię :P

Jak pierwszy raz sama poszłam na wolne ciężary (mimo już paru miesięcy treningów za sobą)  to zaciski do gryfu zakładałam odwrotnie ...ze stresu.;) Dlatego rozumiem, że taka sytuacja może być stresująca, tym bardziej dla kogoś kto jest początkujący, zupełnie zielony, itd. Dlatego, tak jak Jurysdykcja już pisała: trzeba iść albo z własnym planem (chociażby bardzo ogólnym) albo od razu poprosić o radę instruktora lub skorzystać z 2-3 treningów personalnych, żeby się ogarnąć z tematem. 

Nie ma się czego wstydzić na prawdę:)) ja tylko raz poczulam sie głupio jak spadlam z tej dużej piłki do ćwiczeń:)) nikt sie nie śmieje i nie zwraca uwagi, zajmuje się swoim treningiem.Mnie tylko śmieszą malolaty w krotkich szortach i koszulkach które strzelaja oczami na facetów i poza tym. Nic nie robią:)))

Pasek wagi

zawsze możesz iść pierwszy raz bardzo wcześnie rano. wtedy nie ma ludzi, a instruktor pokaże Ci jak ćwiczyć :) a tak w ogóle to tam każdy jest zajęty sobą, nikt dookoła nie będzie się na Ciebie patrzył. 

Pasek wagi

nie masz sie co wstydzić, ja chodze na siłownie na która uczeszczaja praktycznie sami panowie i jest zajebiscie :) wszyscy zyczliwi, usmiechna sie i pomoga, a trener traktuje mnie jak jaką ksiezniczkę :) wazne abyc poszła tam z pozytywnym nastawieniem, usmiechnieta i otwarta. Nie boj sie pytac, ja pytam o wszystko, i az mi juz głupio bo nie moge zapamietać nazwy sprzętów i ykonywanych ćw

Ale czego się wstydzisz? Każdy kiedyś zaczynał i nie wiedział jak ;-) Idź, pytaj i ćwicz. 

nie na kazdej silowni jest intstruktor - trener aby wytlumaczyc, zeby nie bylo ze trzeba mu zaplacic jeszcze za porade. a jesli chodzi o uzytkownikow to kazdy bedzie mial swoja teorie i badz tu madry. 2 facetow mi pokazalo dwie rozne techniki i ilosc powtorzen, kazdy sobie zaprzeczal

Pasek wagi

jurysdykcja napisał(a):

http://www.fitlovin.pl/2014/06/pierwszy-plan-treni... zrób notatki, zrób to samo na siłowni. Albo znajdź inny plan.Jak dla mnie lepiej wiedzieć, co mniej więcej chciałabyś ćwiczyć, bo inaczej będziesz łazić wte i wewte robiąc 3 machnięcia tu i pięć tam. To albo trener.
Dziękuję! :)

Polecam właśnie zapisać ćwiczenia i krótki komentarz, żebyś wiedziała o co Ci chodziło dokładnie w domu. Z moich doświadczeń na różnych siłowniach wynika, że większość osób skupia się na swoim treningu (bo po to tam przyszli :)) albo starają się pomóc. Ty skupiaj się na sobie również, jeżeli jest trener to poproś go o pomoc (pokaż plan i zapytaj gdzie są odpowiednie stanowiska), jeżeli nie ma trenera to za pierwszym razem możesz się tylko porozglądać, opierając się na tym, co zapisałaś.

Dobrym pomysłem jest pójście z koleżanką, ALE! Nie po to, żeby pogadać ;)

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.