- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
22 września 2014, 21:58
Jak czesto i czy w ogole chodzicie do opery (na opere) ?
Ja przyznam sie szczerze, ze nie chodze i bylam moze ze dwa razy. Powod? Moze jestem prosta dziewucha ale opera mnie drazni. Po pierwsze drazni mnie kobiecy spiew. Po drugie nie rozumiem prawie nic z tego co spiewaja. Wiecie, nie chce wychodzic na chama i prostaka ale moze to nie moj gust. A moze do opery jak do jazzu trzeba dorosnac? Moze bylam poprostu na jakichs nieciekawych sztukach?
22 września 2014, 23:34
chodziłam jako studentka, teraz trochę mi za drogo ;p
22 września 2014, 23:43
A ja uwielbiam! Kiedyś nienawidziłam i też drażnił mnie śpiew, nie odpowiadał mi dźwięk, choć przyznaję że zawsze szanowałam śpiewaków i wydawało mi się, że to są ludzie obdarzeni absolutnie wyjątkowym talentem, choć może mnie akurat ten sposób śpiewania wtedy nie przekonywał. Takie miałam zdanie aż do czasu kiedy sama zaczęłam śpiewać klasycznie (wcześniej śpiewałam głównie jazz). Dlaczego się przekonałam? Absolutnie zafascynowało mnie to, że opera to najwyższa forma sztuki wokalnej, repertuar w którym możliwości ludzkiego głosu są wykorzystywane do maksimum. W miarę jak moje możliwości zaczęły się poszerzać zaczęłam szukać dla siebie repertuaru i dzięki temu odkryłam mnóstwo wspaniałej muzyki. Nie chodzę do opery tak często jak bym chciała (w zeszłym roku było to średnio raz na miesiąc), ale dużo słucham i oglądam w Internecie (na youtube można znaleźć całe spektakle). Rozumiem, że nie każdy lubi muzykę poważną i nie jest to muzyka dla każdego. Co więcej, obracam się w środowisku ludzi zajmujących się taką muzyką i niewielu z nich lubi operę. Moim zdaniem wiele zależy od tego co się zobaczy i w jakim wykonaniu, bo można się koszmarnie wynudzić (tak, nawet taka fanatyczka jak ja jest w stanie się wynudzić-są kompozytorzy, których muzyki po prostu nie lubię i nie cenię) ale też są takie spektakle, gdzie człowiek siedzi przez 4 godziny i nie chce żeby się kończyło, bo nie tylko muzyka ale i inscenizacja go wciąga. Opera uchodzi za rozrywkę elitarną, bo wymaga pewnej wiedzy i kompetencji (jak nie znajomości języka to przynajmniej przeczytania treści libretta, o rozumieniu warstwy muzycznej już nie wspomnę), ale to też nie do końca tak jest. Przykład: w tym roku zabrałam moją koleżankę pochodzącą z Azji na "Tristana i Izoldę" Wagnera. Wagnera się kocha albo nienawidzi, ta muzyka jest ciężka, trudna i trwa bardzo długo. Dziewczyna nigdy w życiu nie była w operze, ale przez te 5 godzin nie zasnęła i się nie nudziła. Nie sądzę żeby kiedykolwiek kupiła bilet na festiwal w Bayreuth, ale podejrzewam że kilka razy jeszcze pójdzie. Jak widać jest to po prostu kwestia gustu - jednemu się podoba śpiew operowy innemu gitary elektryczne, tak samo jednemu gust się zmieni, drugiemu nigdy.
Ty sie nie liczysz bo spiewasz ;P. Zartuje.
Tak czesto jest, ze jak czlowiek jest w czyms dobry to zaczyna sie interesowac jak robia to inni ludzie. Sama zreszta mowisz ze glos cie draznil na poczatku. Oj,ja tez ich szanuje, zreszta kazdego kto ma troche bardziej ponadprzecietny glos. Bardzo zazdroszcze. Jednak mimo wszystko ciezko mi uslyszec piekno w tym "wyciu".
22 września 2014, 23:53
Nigdy nie byłam ale jak gdzieś ją słyszę jakieś arie to zdarza mi się przy nich bardzo wzruszać. I jak jeszcze gdzieś tańczą balet to nie mogę oderwać od tego oczu.
edit: a nie, byłam jednak w Wiedniu - ale miałam kiepskie miejsca i dlatego to chyba wyparłam - ale podobało mi się
Edytowany przez Rwetes 22 września 2014, 23:57
22 września 2014, 23:57
a, przypomnialo mi sie jak chodzilam na balet w St Petersburgu, to byly czasy :D uwielbiam ten zapach, i to szuranie, ktore jednak slychac w pierwszych rzedach ;p
23 września 2014, 00:03
a, przypomnialo mi sie jak chodzilam na balet w St Petersburgu, to byly czasy :D uwielbiam ten zapach, i to szuranie, ktore jednak slychac w pierwszych rzedach ;p
wow wow St. Petersburg. no tam to chyba musi sie kocha opere :)
Za to lubie balet :). Filharmonie tez.
23 września 2014, 03:12
Nie przepadam
23 września 2014, 08:14
W liceum chodziłam raz w miesiącu, co miesiąc, regularnie. Teraz niestety brak czasu i skąpe fundusze pozwalają mi rzadko na taką rozrywke, ale jak mogę, to idę z chęcią. Lubię tę atmosferę, czuję się zawsze jak księżniczka ^^ Co do rozumienia o czym śpiewają, to przecież są napisy nad sceną, gdzie na bieżąco jest tłumaczenie, jak napisy w filmie ;) opera uważana jest za rozrywkę nie dla każdego, ale myślę, że po prostu to specyficzny rodzaj sztuki, który nie przemówi do każdego. Jest bardziej sztuczna niż teatr, w którym od wielu lat zwraca się ku większej naturalności gry aktorskiej, podczas gdy opera to nadal tony makijażu, ciężkie kostiumy, przerysowana mimika i gra. I taka jej uroda. Uwielbiam :) zresztą mój tato powtarza: do opery idzie się dla muzyki, a nie dla gry :D
23 września 2014, 08:50
Kocham. Moje ulubione to "Turandot" i "Czarodziejski flet", libretti obydwu znam prawie na pamięć. Byłam kilka razy w Teatro alla Scala, gdy mieszkałam w Mediolanie. Oglądam też na yt i często słucham pojedyńczych arii.
23 września 2014, 09:10
nawet gdyby ktos dał mi tysiaka to bym tam nie poszła.