- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
18 września 2014, 21:40
Wychodzisz na dwór czy na pole?A może jeszcze inaczej?
Mieszkańcy Warszawy powiedzą wychodzę na dwór, a w południowej Polsce wychodzi się na pole. Mimo odwiecznego sporu o bardziej odpowiednią formę ("szlachta wychodzi na dwór, chłop na pole" itd.) obie są poprawne, ponieważ należą do regionalizmów. Jak się u was mówi? Ktoś z Krakowa jest?
Edytowany przez Wardol 18 września 2014, 21:55
18 września 2014, 22:07
w rodzinnych stronach - na dwór, w Krakowie (studia) też na dwór, choć mnie wszyscy poprawiają, że na pole ;)
18 września 2014, 22:11
A potem w każdym bądź razie przykryłaś się kordłą, bynajmniej było Ci ciepło ;) Boli, tak samo jak Warszawiaków boli krakowskie wymawianie cz zamiast trz i odjazd pociągu "do Czebini o czeciej czydzieści czy". Zresztą widzę po ludziach ze studiów, którzy są spoza Krakowa, że często doznają szoku, pole to tylko kropla w morzu :PByłam na dworzu, ale wiater wiał, więc wróciłam i zamkłam dobrze drzwi żeby nie wyrwło ich.Oczywiście, że na pole :) Jestem w stanie przełknąć jakoś wychodzących na dwór, ale jak słyszę "byłem na dworzu" to z uszu autentycznie cieknie mi krew :P
Ryszard Kalisz ciekawie akcentuje końcówki: "Ja rozumiE", "ja umiE" itp. Nie wiem czy to regionalizm, ale dostaję ślinotoku i dreszczy na dźwięk tego "E".
18 września 2014, 22:12
oczywiście, że na dwór ;)
18 września 2014, 22:13
Na dwór. Ja jestem z północy.
18 września 2014, 22:15
Ryszard Kalisz ciekawie akcentuje końcówki: "Ja rozumiE", "ja umiE" itp. Nie wiem czy to regionalizm, ale dostaję ślinotoku i dreszczy na dźwięk tego "E".A potem w każdym bądź razie przykryłaś się kordłą, bynajmniej było Ci ciepło ;) Boli, tak samo jak Warszawiaków boli krakowskie wymawianie cz zamiast trz i odjazd pociągu "do Czebini o czeciej czydzieści czy". Zresztą widzę po ludziach ze studiów, którzy są spoza Krakowa, że często doznają szoku, pole to tylko kropla w morzu :PByłam na dworzu, ale wiater wiał, więc wróciłam i zamkłam dobrze drzwi żeby nie wyrwło ich.Oczywiście, że na pole :) Jestem w stanie przełknąć jakoś wychodzących na dwór, ale jak słyszę "byłem na dworzu" to z uszu autentycznie cieknie mi krew :P
Napieralski dla odmiany mówił "chcem", "mogem", "muszem" - jak już idziemy tropem polityków :P Nie wiem, Kalisz jest chyba rodowitym Warszawiakiem, trzeba by pytać kogoś kto się w stolicy urodził. U nas jeszcze klasyka klasyki w postaci "siadnijże se", "weźże se" itd. - oczywiście w bardzo kolokwianym języku, raczej nie powiedziałabym tak do wykładowcy ("siadnijże se pan" też nie, uprzedzam ;)
18 września 2014, 22:16
Do 18 roku życia wychodziłam na dwór, teraz wychodzę na zewnątrz, bo miałam dość ciagłego poprawiania mnie w Krk, że wychodzi się na pole ;p
18 września 2014, 22:17
Nawet ja tak mówię siadnij se :P
Ja też ostatnio wolę powiedziec na zewnątrz
18 września 2014, 22:18
Na dwór, 15 km od Wrocławia ;)
Z wyrażeniem "na pole" pierwszy raz spotkałam się w przekładzie pewnej książki z angielskiego. Widocznie tłumacz był z Krakowa :D
Mimo tego, że 'na pole' jest poprawne to jakoś nie mogę tego przełknąć, nie podoba mi się. A 'na dworzu' to już w ogóle tragedyja :P