- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
2 września 2014, 20:08
Tak mnie dzisiaj dobiło wszystko. Od rana siedzę, myślę i ryczę. Już wrzesień a ja jak zwykle w czarnej du... Dzisiaj musiałam pilnie wyjść, miałam dużo załatwień i stałam z godzinę przed szafą, bo żywcem nie mam co na tłusty tyłek włożyć. Jaka ja jestem głupia kiedyś udało mi się schudnąć i sprzedałam/oddałam wszystkie ubrania w rozmiarze 52/50 Zamieniłam na 46 który był na mnie dobry do czasu aż znów nie przytyłam. Wyglądam jak hipopotam na serio. Mijam ludzi i słyszę ich myśli. Najchętniej normalnie strzeliłabym sobie w łeb... Ale kiedyś obiecałam sobie, że nie umrę otyła :/ Weźcie mnie dobijcie całkowicie, bo gorzej być nie może
2 września 2014, 20:11
Będzie dobrze :) Ja nie wiem co się dzieje ale coraz więcej ludzi ma problemy ze sobą :/
2 września 2014, 20:12
ja jak mijam ludzi i "słyszę ich myśli" to nie mam ochoty sobie palnąć w łeb tylko uzbierać na czołg i innych porozwalać. no a tak serio - cóż, przybyło ci, dużo ci przybyło - a teraz przestań już o tym myśleć i śmigaj na godzinny spacer po okolicy, bo jeszcze wcześnie.
2 września 2014, 20:14
Potraktuj swój nick na serio :)
2 września 2014, 20:16
Potraktuj swój nick na serio :)
No miał być na serio, ale wszystko znów zawaliłam :/ Jak to możliwe, że najpierw schudnę 5 kilo a za miesiąc, że powiem tak brzydko daję du... i wszystko od początku :( A za każdym razem jak wracam do punktu wyjścia coraz mniej mi się chce znów zaczynać.
2 września 2014, 20:28
No miał być na serio, ale wszystko znów zawaliłam :/ Jak to możliwe, że najpierw schudnę 5 kilo a za miesiąc, że powiem tak brzydko daję du... i wszystko od początku :( A za każdym razem jak wracam do punktu wyjścia coraz mniej mi się chce znów zaczynać.Potraktuj swój nick na serio :)
To może przestań dawać dupy co miesiąc, tylko pociągnij odchudzanie trochę dłużej? Tak z rok?
Bo faktycznie za którym razem dasz sobie spokój na amen i zostaniesz z taką tuszą do końca życia?
2 września 2014, 20:34
Rozumiem Cię. To nie problem ciała tylko głowy, przy tej wadze. Ale koniec narzekania, od tego nie schudniemy. Bierzemy się do roboty, bo zaczynamy być żałosne z biadoleniem w momencie, gdy siedzimy na tyłku i udajemy bezsilne.
Ważę więcej od Ciebie. Nie poddamy się, ok?
Edytowany przez Vialca 2 września 2014, 20:34
2 września 2014, 21:02
Wszyscy będą Cię tu pocieszać i kibicować, więc ja się wyłamię i powiem, że niestety od takiego jęczenia to jeszcze nikt nie schudł. Wmawianie sobie, jaka to jesteś beznadziejna jest strzałem w stopę. Nic tylko pokwilić, pomarudzić i opierniczyć kawał ciasta na pocieszenie a od jutra to samo...
2 września 2014, 21:07
2 września 2014, 21:22
Wszyscy będą Cię tu pocieszać i kibicować, więc ja się wyłamię i powiem, że niestety od takiego jęczenia to jeszcze nikt nie schudł. Wmawianie sobie, jaka to jesteś beznadziejna jest strzałem w stopę. Nic tylko pokwilić, pomarudzić i opierniczyć kawał ciasta na pocieszenie a od jutra to samo...
Też się wyłamię. Sama tak jęczałam, w formie usprawiedliwienia się - bo przecież jestem beznadziejna, sama na siebie pomarudzę i sama postawię tezę o swojej beznadziejności, to potem można chociaż się pocieszyć jedzeniem. Klasyka.
Pomyśl sobie, że jak dzisiaj się ogarniesz to za rok o tej samej porze możesz już mieć kiladziesiąt kilogramów mniej, jak będziesz jęczeć dalej to wątpię.