Temat: dostajecie surowe kary od rodzicow ?

za pyskowanie, zle oceny ? Czy wydaje sie wam ze wasi rodzice sa surowi/poblazliwi ? Moi rodzice sa bardzo surowi na malo mi pozwalaja, gdy zrobie cos naprawde nie w porzadku potrafia mi dac szlaban na wszystko i stosuja rozne drakonskie kary..Mam wrazenie ze u moich kolezanek tak nie jest?

Jak byłam mała to jakieś tam gadanie było. Raz od mamy dostałam w twarz :D Jak skończyłam 16lat, zaczęłam sobie dorabiać: wtedy od mamy dostałam jasny przekaz. Mogę imprezować, robić co chcę ale nie dostanę od niej ani grosza. Oczywiście poszłam na to i więcej kary nie miałam. Jasne, czepia się do tej pory, taki ma charakter (o bałagan czy jakieś inne bzdety) natomiast kary nie miałam. 

Asiul96 napisał(a):

Mirabela88 napisał(a):

Nie miałam czegoś takiego, ale widzę po koleżankach, że te z surowszych domów robiły wiele głupot, bo po prostu były trzymane pod kloszem i chciały odreagować te kary - zazwyczaj alkohol, narkotyki czy nieplanowana ciążą, czy też seks z kim popadnie. Źle wyszły, oj źle, dlatego ja nie popieram takich surowych rodziców.
Chciałam to samo napisać ;) 
mam wrażenie że za to wy nie rozróżniacie surowych rodziców od tych co trzymają krótko lub pod kloszem. miałam dużo luzu, choć rodzice byli surowy (w sensie jak szłam na imprezę to mimo 14lat nie musiałam wracać do domu, mogłam pić alkohol bylebym dobrze się zachowywała i oni tego nie widzieli i by to nie wpływało na naukę i pracę za dnia), natomiast koleżanki które miały łagodnych rodziców, ale trzymający je pod kloszem (powrót do domu o 22, zero alkoholu mimo że były już dorosłe, żadnego podejrzanego towarzystwa), to zachowywały się jak idiotki gdy szłyśmy na imprezę. uchlewały się do nieprzytomności, łącznie z rzyganiem i innymi cudami. ja zawsze wiedziałam że najmniejszy grzeszek nie zostanie mi odpuszczony i mimo że sobie na dużo pozwalałam podczas wyjść, a koleżanki opowiadały oburzone szczegóły swoim rodzicom, to ci ich rodzice pozwalali dziewczynom tylko wychodzić pod moją opieką, bo wiedzieli że jako jedyna jestem z nich odpowiedzialna.

Mama mi zawsze dawała mnóstwo kar, ale z reguły po godzinie albo po dniu (w zależności od tego jaka to była kara) - jej przechodziło i kara samoistnie przestawała obowiązywać. :D Zawsze mnie śmieszył jej brak konsekwencji. Ale my ogólnie przez większość czasu nie miałyśmy ze sobą dobrego kontaktu - ciągłe kłótnie o nic. Dopiero teraz się coś pod tym względem poprawia, jak do niej dotarło, że niedługo się wyprowadzam. ;)
A, no i jak byłam małym dzieckiem, to od mamy (od taty nigdy, o dziwo) dostawałam lanie w tyłek - ręką, pasem nikt mi nigdy nie przylał.

Asiupek napisał(a):

CrunchyP0rn napisał(a):

zaprawdeprzekletemiejsce napisał(a):

patasola napisał(a):

jak bylam mala i pyskowalam (5-8 lat), to tato mi kazal ssac ziarno pieprzu :P do tej pory nie rozumiem, czemu grzecznie ssalam, a nie wypluwalam :Pczasem jak z siostra narozrabialysmy stalysmy na kolanach lub byl szlaban na telewizje, czy podworko. albo nie dostawalam kieszonkowego. pare razy zdarzylo mi sie dostac pasem (trzy razy chyba).  nie zniszczylo mnie to psychicznie :P
patologia
Ty chyba nie znasz znaczenia tego słowa.
Chyba sama dorastalas w jakiejs patologicznej rodzinie i nie wiesz co jest normalne... znecanie i wyzywanie sie na dzieciach swiadczy tylko o okrutnosci i braku umiejetnosci rodzicow... W normalnych rodzinach, gdzie rodzice wyznaczaja granice i dzieci dobrze wychowuja wystarczy ze zrobia krzywa mine jak dziecko cos przeskrobie a juz sie robi czerwone, zawstydzone i przeprasza.... I przynajmniej mu sie na psyche nie siada.

pfff naoglądałaś się za dużo Disneya czy reklam pampersa?

to ja się wypowiem, bo to moje dzieciństwo. :P Patologii nie było, wyrosłam na wykształconą niezależną Kobietę, skończyłam 2 kierunki, znam 5 języków, nie zaszłam w ciążę przedwcześnie, nie sypiam z kim popadnie (zresztą, co komu nby było do tego?) i mam udane życie seksualne, nie jestem alkoholiczką, nie biorę narkotyków, wzięłam ślub w "przyzwoitym" wieku i to z miłości, a nie z rozsądku, mam mieszkanie bez kredytu i pracę. I uważam,że wielka w tym zasługa moich rodziców, którzy zawsze wspierali moje pomysły, chęć nauki, ciekawość świata.

Zresztą, moi rodizce do tej pory przezywają, że wtedy dostałam. Tak jak mówię, na mojej psychice to się nie odcisnęło, za to znam dzieci, które łaziły wiecznie "samopas", nikt się nie interesował, co robią, kar nie było, krzywych spojrzeń też nie, i niestety niewiele z nich "wyszło" na ludzi. 

Miau... Nie naogladalam sie filmow Disney'a. Pracuje z dziecmi i mlodzieza od parenastu lat i umiem sie z nimi bardzo skutecznie obchodzic bez bicia czy innego znecania. Zadko podnosze glos. I zawsze bylam przykladem dobrego utrzymywania dyscypliny. Tak wiec obstaje przy swoim, ze rodzice powinni sie podstawowych umiejetnosci nauczyc i miec pojecie o tym jak dzieci sie rozwijaja i mysla a nie 'tracic cierpliwosc'. Patasola, bardzo mnie cieszy ze jestes zadowolona ze swojego zycia - zapewne emocjonalnie to pomoglo, ze twoi rodzice przezywaja, ze Ci krzywde zrobili. A 'lazenie samopas' czyli podstawowe zaniedbanie potomstwa tez jest bardzo krzywdzace.

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.