Temat: wielka księga siusiaków / wielka księga cipek

Zainspirowana tematem "edukacji seksulnej" w dzisiejszym wydaniu wiadomości, chciałabym poznać Wasze zdanie na ten temat.

Czy któraś z Was kojarzy książki z tytułu wątku? Przytaczam artykuł z internetu odnośnie ww książek:

"Lisa: Czasami się masturbuję. To pomaga, kiedy jestem zestresowana i chcę się rozluźnić albo zasnąć". To fragment "Wielkiej księgi cipek", książki do edukacji seksualnej dla dzieci powyżej 10 roku życia, przetłumaczonej z języka szwedzkiego. Dostępna jest również wersja dla chłopców. W "Wielkiej księdze siusiaków" mali mężczyźni przeczytają, m.in. jak można opisać męski organ płciowy (wersje alternatywne: drut, korzeń, adolf, yoistick, fajfus) oraz jak nazwać go w innych językach. Dowiedzą się też, że w trakcie nocy mają - co najmniej - dziewięć wzwodów, a w ciągu całego życia wydalają 55 litrów spermy.

Oto screeny z książki:


Czy tylko ja jestem tym zażenowana? Jakie jest Wasze zdanie na ten temat?

ale przecież takie są fakty, a młodzież jeśli nie z ksiązki przeczyta to w internecie...jedyne co bym zmieniła, to dała takie informacje dziecku nie 10-letniemu a około 12-13 roku życia. u mnie w podstawówce latały teksty o "robieniu loda" itp, i chyba lepiej żeby dzieci miały jakąś wiedze na ten temat, niż później chłopiec ma się wstydzić czy bać nocnych wytrysków, a dziewczynki wierzyć w mity o antykoncepcji ( moja koleżanka sama mając 14 czy 15 lat wmawiała mi że przy pierwszym razie się nie zajdzie bo krew wszystko wypłuka....o zgrozo była już po pierwszym stosunku, na szczęście jej się udało). Tak więc uważam, że może jest to odważne ale potrzebne. Sama miałam ze 14 lat jak mama przyniosła mi prezerwatywe, rozwinęła i tłumaczyła co i jak.

Ja nie jestem tym zaze no wa na może dla tego że na studiach miałam seksuolog ie i mało rzeczy może mnie wprowadzić w zakłopotanie. Jak dla Mnie to lepiej aby dzieciak dowiedział się o tych rzeczach z książki która może omówić z rodzicami niż wśród rówieśników którzy często mają wyłączone pojęcie o tym lub uczą się o tych sprawach od starszych którzy często uczą się na pornografii. 

Ale coś szczególnie Cię w tym żenuje, czy tak ogólnie, że jest o członkach i masturbacji? (mysli)

" Wielka księga siusiaków".  Gdyby nie fakt, że niczego w życiu nie napisałam i nie wydałam, to sądząc po tytule, wskazałabym siebie za autora . .. Ten sam upośledzony poziom geniuszu ... ale w gruncie rzeczy chwytliwy.  

Pasek wagi

zresztą, znam osobiście przypadki 10-11 letnich dziewczynek, przyłapanych przez rodziców na masturbacji, więc może lepiej dziecku wytłumaczyć, co to jest tak na prawde, po co to robi, i dlaczego? niż ma dziecko robić coś nie wiedząc tak na prawde co robi, i w dodatku, bojąc się że robi coś bardzo złego./nienaturalnego

z raczki do raczki tego nie znałam:D

Fajnie rozwija i dopełnia wiedzę, którą dzieci (no,może niekoniecznie w wieku już 10lat, ale kto ich tam wie) i tak posiadają. Dobrze, zeby była pełna.

Pasek wagi

Az sie rumienilam jak to czytalam... Ale wolalabym podsunac dziecku taka ksiazke niz sama tlumaczyc :D

Żenuje mnie to, że czegoś takiego chcą uczyć 10-letnie dzieci w szkole. Mam 22 lata i nie potrafię sobie tego wyobrazić. Pamiętam, jak na lekcji biologii w 4 klasie podstawówki uczyli nas o układzie rozrodczym męskim i damskim i wszyscy byliśmy tym bardzo zawstydzeni, a co dopiero tak bezpośrednie informacje z książki... Jestem przekonana, że przyniosłoby to odwrotny skutek niż zamierzony. 10 letnie dzieci uprawiałyby seks, bo przecież jest to PRZYJEMNOŚĆ.

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.