Temat: ile kasy na prezenty?

Dziewczyny pytam z czystej ciekawości: ile przeciętnie pieniędzy przeznaczacie na prezenty na święta? Ile dla osób bliższych a ile dla dalszych? Ile dla dorosłego a ile dla dziecka? I w ogóle czy kupujecie dla wszystkich, z którymi sie w święta zobaczycie czy tylko dla najbliższych? Może juz pokupowałyście? Ile setek wam poszło?
Mi by wyszlo razem ok.400zl,ale i tak uwazam to za pgromny sukces!!!Bo robie az 9 osobom.Fakt,ze niektore prezenty juz mialam wczesniej,to ciezki mi je teraz wliczyc...Gromadzilam zapasy juz od wakacji,to dlatego.i bylam mistrzem okazji.takze inaczej pewnie wyszloby jeszcze wiecej.Kupilam Mamie,tacie,siostrze,chlopakowi i 5 kolezankom najlepszym oraz po mikolaju paczce ze studiow:)
Pasek wagi
ah,i koledze do Londynu...to sama wysylka tyle co prezent:P
Pasek wagi
no i jeszcze rodzice chlopaka-zapomnialam,ale to akurat drobiazg,bo tylko takie duze pudlo Raffaello w metalowym kuferku.
Pasek wagi
0zł, nie kupuje prezentów, bo odkładam na samochód :P

U nas grubo ponad tysiak pekl.............

 

Na corke ponad 500zl (sterowane auto na pilota, metrowy pluszak, posciel z kucykmi pony i spodniczka)

na tescia ok 200zl (wiertatrka, zestaw narzedzi, wkretaki do wiertarki, miernik energii)

na tate ok 100zl ( kombinerki, klucze specjalistyczne,  srubokret elektryczny, perfumy)

tesciowa tez ok 200zl ( kolczyki,  krem, perfumy i cos tam jeszcze zapomnialam)

 

jeszcze nie mamy dla mojej mamy( bedzie nowa torebka, krem, zegarek, antyperspirant, i cos jeszcze), dla mnie ( wybralam poki co czapke i szalik bo nie mam a marzne ;( a reszty nie wiem ;p),mojego narzeczonego (tu beda perfumy markowe, spinki do mankietow do koszuli, i moze zegarek zobaczymy).

 

Pasek wagi

> 0zł, nie kupuje prezentów, bo odkładam na samochód
> :P

 

Hahah ja tez! ale prezenty byc musza:) zbyt kochana mam rodzinke zeby im nie podarowac prezentow ;p

Pasek wagi
Mi wyszlo 420 zl na 5 osob.
Chce w przyszlym roku zredukowac liczbe prezentow bo to jest za duzo wszystko. Wszyscy sie mecza co tu komu kupic i wydaja kupe kasy a to nie o to wswietach chodzi. Nie rozumiem jak mozna wydac 2000zl na prezenty. Tez bym mogla, stac mnie, ale uwazam to za glupote.
Pasek wagi
omg, wstyd mi przy Was, jestem biedna studentka z zerowymi dochodami i nie przekraczam 200 zl, na 2 osoby...



niektore to po prostu chyba za duzo maja wydaje mi sie i juz nie maja co robic z pieniedzmi to kupuja dla dziadkow pradziadkow.

przerazajace.


500 zł na prezent dla dziecka omg, a potem podrosnie i pomysli, ze jest naj, bo jej mamusia i tatus wszystko kupi.
Czy ja mam się wstydzić tego, że jestem dobrze wyedukowany, haruję jak wół i dobrze zarabiam, dzięki czemu mogę wydawać moje, MOJE pieniądze na co chcę, w tym przypadku na prezenty dla najbliższych?
Ja rozumiem że ktoś ma zerowe dochody, ale chyba nie sądzisz, że każdy tu na tym forum trzepie najniższą krajową albo jest na utrzymaniu rodziców?
I nie rozumiem co jest wg Ciebie przerażające, to, że ktoś sprawi prababci prezent? Ogarnij się dziewczę, współczuję Twojemu otoczeniu.
Co do tematu: na szybko podliczyłem, że na prezenty dla 8 osób wydałem ok 3000. Dowalcie mi za to, niech jad leje się strumieniami

każdy medal ma dwie strony.

ja osobiście podziwiam osoby, które ciężką pracą doszły do czegoś. nie jest powiedziane, że wszyscy mają mieć po równo (odwołam się tu do arystotelesa i jego "sprawiedliwości geometrycznej"), w koncu to nie komuna. i uważam, że każdy ma prawo wydawać swoje pieniądze na co chce. może je sobie wrzucić w błoto, albo podetrzeć tyłek, bo sam je zarobił. swoją pracą.

 

a z drugiej strony na moim wydziale jest pełno dzieciaków bogatych rodziców, rozpuszczonych, z cyrkoniami w zębach, jeżdżących dobrymi autami, noszących TYLKO markowe dżinsy i podróżujących na wycieczki zagraniczne. pamiętam taką sytuację - kiedyś panienka z takiego "bogatego domu" zaczęła opowiadać, że znalazła wyjątkowo tanią wycieczkę zagraniczną - trzy dni w paryżu jedyne 800 złotych. TANIOCHA!! - skwitowała.

właściwie uśmiechnęłam się tylko pod nosem, bo wiedziałam że ja kiedyś pracowałam przez całe wakacje w hotelowej recepcji (na cały etat), gdzie wynagrodzenie miesięczne wynosiło 800 zł/ na rękę. tylko że dla mnie to były wakacje i poszłam do pracy, bo nie chciałam ich marnować... a dla niektórych - i to całkiem pracowitych ludzi - to była regularna pensja, za którą musieli zyć (a nie dodatek na kosmetyki).

jeśli chodzi o konkluzję - niech każdy wydaje ile chce, to jego pieniądze i jego wybory. nie lubię tylko obnoszenia się z pieniędzmi i bezrefleksyjnych dzieciaków - nie dlatego, ze coś mają, tylko dlatego, że bardzo często widzę pusty lans i obnoszenie się z pieniedzmi, których nie zarobili.

a ja dysponując studenckim budżetem wydałam ok. 250 zł na 3 osoby. jak zacznę zarabiać będę kupowac droższe prezenty, bo mam cudowną rodzinkę i chcę by mieli ode mnie ładne rzeczy. lubię dawać. (i brać - żeby nie było :P)

Pasek wagi

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.