- Dołączył: 2009-05-20
- Miasto:
- Liczba postów: 15489
19 grudnia 2010, 23:57
Jejku jej! Czuje sie jak czternastolatka która po raz pierwszy sie zakochała, mój kochany po ponad roku spotykania sie a po pół roku związku powiedział ze mnie kocha:) I to w tak jakby mu sie to wymsknęło, kiedy zapytałam się czy możemy porozmawiać powiedział "no przecież wiesz jak bardzo cie kocham" potem taka cisza, spojrzałam sie na niego i spytałam "ejj czy ty włśnie powiedziałeś że mie kochasz?" miał minę jakbym go przyłapała na gorącym uczynku:D Jejku tak sie ciesze że aż musiałam komuś o tym powiedzieć!
Jak to jest u was, jak długo musiałyście czekać na te słowa, kto pierwszy je wypowiedział? Często to sobie mówicie, czy zachowujecie na specjalne okazje, żeby się wam nie znudziły? a może one nigdy nie sa w stanie sie znudzić? Poplotkujmy, bo mam ochotę szczebiotać o tym całemu światu!:)
Edytowany przez manru 19 grudnia 2010, 23:58
- Dołączył: 2010-07-19
- Miasto: Tsarevo
- Liczba postów: 5213
20 grudnia 2010, 00:01
hehe wreszcie jakas fajna nowinka ;D no to gratuluje Ci ;D u mnie to jest tak, ze on powiedzial to pierwszy i mowi mi to 5 razy dziennie nawet a ja znowu jestem ta twarda i powiem raz na jaaakis czas ;p
- Dołączył: 2008-03-11
- Miasto: Kraków
- Liczba postów: 2022
20 grudnia 2010, 00:09
Gratuluję:) Super:) U mnie pierwszy powiedział to mój P;). Ale niestety teraz rzadko mówi tak sam z siebie
. Chciałabym by mówił mi częściej ale on twierdzi, że przecież skoro ze mną jest to oczywiste, że mnie kocha ;p.
- Dołączył: 2009-05-20
- Miasto:
- Liczba postów: 15489
20 grudnia 2010, 00:12
jak potem z nim rozmawiałam i śmiałam się ze mu się wymsknęło i zapytałam się czy żałuje tych słów to odpowiedział że oczywiście, że nie "tak? to powiedz jeszcze raz:)" "niee no tak nie można, nie można tyle od razu" :D Hmmm ja nie odpowiedziałam, cieszyłam sie cały dzień jak głupia ale nie odpowiedziałam, nie lubie odbijania piłeczki, pewnie teraz on nie chce szafować takimi wyznaniami bo boi sie okazywać że aż tak mu zalezy;) Strasznie ciężka rozkmina:D
- Dołączył: 2010-07-19
- Miasto: Tsarevo
- Liczba postów: 5213
20 grudnia 2010, 00:15
no ale wiekszosc facetow tak ma wlasnie ;D hehe dobrze, ze w koncu to uslyszalas ;d bo ile mozna czekac ;D a uslyszec to po takim czasie od opornego mezczyzny bezcenne ;D
- Dołączył: 2009-05-20
- Miasto:
- Liczba postów: 15489
20 grudnia 2010, 00:27
a i tak spodziewałam sie usłyszeć to za jakiś rok dopiero jak nie później, jak mi mówił że mieszkając z kobietą 2 lata nigdy jej tego nie powiedział, pomyslałam że ja tez sobie na to poczekam, z drugiej strony "uwielbiam cię" bardzo mi na tobie zalezy" zaczęło słabnąć, potrzeba było mocniejszego słowa na określenie tego co do siebie czujemy..
- Dołączył: 2010-07-20
- Miasto: Kraków
- Liczba postów: 423
20 grudnia 2010, 00:27
U mnie też mój był pierwszy (to chyba po kilku tygodniach związku/prawie 3 latach znajomości). Z tego co pamiętam to też nie odpowiedziałam od razu bo stwierdziłam, że na 100% jestem zakochana, ale że jeszcze nie wiem czy kocham. Dla mnie zakochanie i miłość to nie to samo. Teraz (kilkuletni staż) mówimy to sobie raz częściej (kilka razy dziennie) raz rzadziej (raz na kilka dni). Wszystko zależy od tego jaki kto ma akurat czas, nic na siłę. Też się kiedyś zastanawiałam czy słowo "kocham" się "zużywa" ;] W moim przypadku zdecydowanie nie :) Ale może to kwestia tego, że mówię "kocham" kiedy to czuję. To oczywiste, że nie przestaję kochać swojego faceta jak nie jestem w nastroju, ale wtedy zwykle tak bardzo tego nie czuję. Nie wiem czy można to nazwać "zachowywaniem na specjalne okazje" :)
- Dołączył: 2009-05-20
- Miasto:
- Liczba postów: 15489
20 grudnia 2010, 00:41
mnie denerwuje trochętakie coś co zaobserwowałam w filmach amerykańskich tam wszyscy wszystkich kochają zwłaszcza w programach typu top model , gdzie wszystkie wredne babska sie obgadują i zmawiają przeciw sobie a potem ryczą gdy któraś odpadnie i mówią że ja kochają, wyświechtane lekko już te słowa..
Edytowany przez manru 20 grudnia 2010, 00:42