- Dołączył: 2009-04-07
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 812
18 grudnia 2010, 18:24
Dzięki za pomoc..
Edytowany przez goja86 19 grudnia 2010, 12:12
- Dołączył: 2010-07-20
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 5711
18 grudnia 2010, 18:41
1.zgłoś to do schroniska w miejscowości w której się pies znajdował (chyba rodzinne miasto tak)?
- w razie gdyby został odłowiony i zawieziony do schronu
2. przekaż mamie niech porozwiesza plakaty ze zdjęciem psa - może ktoś go widział (u mnie pomogło i po tygodniu wrócił)
jakiej rasy?
Edytowany przez Djabeuu 18 grudnia 2010, 18:42
18 grudnia 2010, 18:44
jeżeli nie miał wszczepionego chipa to nic nie zrobisz, ew. skoczyć do pobliskich weterynarzy i podać im numer z tatuażu i żeby w razie czego do Ciebie dzwonili
18 grudnia 2010, 18:45
cześć. Właśnie jakiej były rasy?
Ja proponuję obdzwonić wszystkie schroniska albo najlepiej odwiedzić je i zostawić do siebie numer, opis i jakieś zdjęcie psa w każdym schronisku czy fundacji.... Ty ponieważ widzę że jesteś z
Krakowa- będziesz miała zajęcie na święta.... a na drugi raz nauczkę że psów trzeba pilnować a nie zostawiać same sobie... :) Powodzenia i napisz czy się znalazły , ja bynajmniej będę trzymać kciuki :*
18 grudnia 2010, 18:47
a poźniej jak już wszystko oblecisz, zgłoś sprawę na policję, jak już bedziesz pewna że Ci je ktoś ukradł- prawo traktuje psy jak rzeczy jeśli dotyczy to kwestii nie unormowanych w przepisach odnośnie zwierząt - jeszcze raz POWODZENIA!!! NIE TRAĆ NADZIEII NAPEWNO SIĘ ZNAJDZIE , Z TATUAŻEM NIE JEST TAK ŁATWO PSA ZGUBIĆ!!!
- Dołączył: 2009-07-01
- Miasto: Łódź
- Liczba postów: 422
18 grudnia 2010, 18:59
Niestety, jeśli ktoś ukradł Twojego psa ze względu na rasowe pochodzenie, to prawdopodobnie nie tyle chodziło mu o urodę, a zdolności rozpłodowe. Jedną z głównych przyczyn kradzieży 'rasowców' z posesji jest właśnie znalezienie psa do pseudohodowli. Czy pies był kastrowany? Jeśli tak, to masz nieco większe szanse odnalezienia, może nie będzie im potrzebny. Ale pseudohodowla to najbardziej pesymistyczny scenariusz.
Faktycznie, zostaje Ci przeglądanie ogłoszeń, stron pobliskich schronisk. Oczywiście, warto zadzwonić do tych schronisk, oraz fundacji które w Twojej okolicy zajmują się zwierzętami, i poinformować je o sytuacji, podać nr tatuażu, itp. Daj też wiadomość na najpopularniejszych forach o psach, np. na dogomanii. I w pobliskich lecznicach weterynaryjnych - u mnie np. pani weterynarz prowadzi książeczkę z numerami chipów/tatuaży psów, które komuś zaginęły. No i policja - a nuż trafią na jakiś ślad, a może to nie jest pierwszy taki przypadek w okolicy. Próbuj wszędzie i to przez kilka kolejnych tygodni, nie dni.
Postaraj się wygospodarować jeden dzień/weekend żeby podjechać do mamy i zająć się sprawą na miejscu, pojeździć po okolicy, popytać, nawet pozaglądać ludziom za ogrodzenia. A żeby dać ogłoszenie w radiu i gazecie, lokalnej telewizji wystarczy wysłać maila lub zadzwonić..
Poza tym, apel do wszystkich - tyle razy trąbi się - nie trzymajcie psów, szczególnie tych rasowych luzem na posesji! Szczególnie w nocy. Do obrony służy alarm, nie żaden czworołap. A jest cała masa sposobów żeby psa ukraść. Można skusić jedzeniem, można dać samcowi do powąchania pampersa z krwią suki z cieczką, można strzelić do psa nabojem usypiającym. I jeśli macie psa/sunię niehodowlaną - kastrujcie/sterylizujcie zwierzaki, także dla ich zdrowia - np. bardzo dużo suk umiera z powodu raka narządów rozrodczych, ropomacicza. Kradzieże psów rasowych to w wielu przypadkach sposób zarabiania, a nie tylko znalezienia psa dla siebie.
Edytowany przez norehearsal 18 grudnia 2010, 19:01
- Dołączył: 2009-04-07
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 812
18 grudnia 2010, 19:12
Ja jestem z Krakowa, ale pies był 150 km ode mnie, z małej miejscowości, tam w pobliżu nie ma schronisk... najbliższe jest chyba z 60 km :( Pies nie był kastrowany, kurde ale to bardzo mało popularna rasa.. nikt tam nawet w okolicy nie słyszał o takiej rasie.. więc nie wiem czy do pseudohodowlii by komuś pasował...od zawsze psy tak biegały po podwórku, wszystko było pozamykane i było bezpiecznie, tak by się wydawało :( nie myślałam, że mnie coś takiego spotka. radia lokalnego też nie ma ma i tv... a o wet. w tej miejscowości szkoda gadać.. 10 razy podawałam mu jaka to rasa, jak byłam z sunią a on nie umiał tego zapisać.. szkoda słów. A rasa to Lhasa apso :(:(
- Dołączył: 2010-07-20
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 5711
18 grudnia 2010, 19:17
uuu to ciężko, pewnie takie futerko spodobało się jakiejś panience, która wysłała swojego faceta i wam ukradł.
ale mogło byc też tak, że Twoja mama nie zamknęla tej furtki a on wybiegł, wiesz czasem niby się mówi, że się zrobiło ale się nie zrobiło.
Może jednak nie zamknęła tej furtki.
- Dołączył: 2009-04-07
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 812
18 grudnia 2010, 19:19
no właśnie nie wiem, może i tak, a teraz sie boi przyznać...ale wtedy raczej pozostałe dwa psy też by wybiegły
- Dołączył: 2009-07-01
- Miasto: Łódź
- Liczba postów: 422
18 grudnia 2010, 19:19
Z całym
przeogromnym szacunkiem... ale skoro negujesz wszystkie pomysły na odnalezienie Twojego psa, to faktycznie, zostaje Ci siedzieć i płakać. 60km? ojej, dramat. Znam przypadek psa, który zaginął pod Kielcami, a znalazł się w schronisku wrocławskim półtora miesiąca później. Gdyby właściciel owego psa miał Twoje podejście, nigdy w życiu nie odnalazłby swojego najlepszego przyjaciela.
To, że coś wymaga od Ciebie więcej wysiłku w ŻADEN sposób nie oznacza, że jest niewykonalne.
I nie wiem czemu uważasz, że rzadko spotykana rasa nie ma wzięcia w pseudohodowlach. Zaskoczyłoby Cię jaki to 'wszechstronny' proceder. Poza tym, lhasa apso z powodzeniem może być sprzedawany laikom jako popularniejszy już shih tzu.
Edytowany przez norehearsal 18 grudnia 2010, 19:23