Temat: KARPIE!!!

Dziewczyny..Nie wiem czy jestem normalna, czy poprstu bardzo wrazliwa........ ALe nie potrafie zniesc widoku zywego karpia w worku foliowym , miotajacego sie po tasmie sklepowej w sklepie/markecie itp.

 

Bylam ost z narzeczonym po prezenty w Realu.

Stojac w kolejce , Pani przed nami polozyla na tasmie karpia..... Nie ruszal sie przez chwile... Narzeczony skrzywiony spojrzal na ta kobiete , mysle sobie o co chodzi? Patrze.. a ta biedna ryba wciaga pyskiem ten worek, miota sie, meczy.... Łzy stanely mi  w oczcah i ledwo sie powstrzymalam od placzu!

 

No ludzie!!! Troche serca! To jest przeciez tak bardzo niehumanitarne ze SZOK!!!

Rozumiem kupic, zabic na miejscu i tyle..... Po mekach nic niewinnej istocie...

 

Kto kupuje zywe ryby???

Macie sumienie patrzec n aich cierpienie?

Na krwawiace skrzela?

Przeciez te ryby wystarczajaco sie namecza zanim trafia do sklepu... hodowane w mega ciasnych basenach...;/

 

 

Wypowdzcie si ena ten temat...

 

Ciekaw ajestem czy jestes wiecej takich osob jak ja...

Pasek wagi
> Poza tym zauważcie jak te karpie smakują, zamulone
> jakieś takie, tuczone jak najszybciej, byle tylko
> urosły do grudnia, a później na rzeź. Dlatego my
> kupujemy łososia. Wiem, że te ryby też są tłoczone
> i tuczone, ale przynajmniej nikt ich nie
> maltretuje.

Rodzice z miesiac temu złapali 2 karpie gdy wędkowali. Niedawno 2 kupili. Nie ma porównania, dla mnie te sklepowe były mdłe.  Hodują w stawach faszerują chemią i czymś tam jeszcze - wole już postać z tą wędką...
Mnei wogóle dobija wigilia. Nie to ze tłoczą siew  sklepach, zipią w tych reklamówkach to potem nierzadko nawet jak dostaną po łbie to jeszcze dyszą. Podziwiam je za wytrzymałość, a jednocześnie coś mnie łamie ze musza się aż tak nacierpieć nim znajdą sie na tależu.
Wypuszczanie ich do stawów w imię ekologi to też żadne rozwiazanie. Najlepsze wyjscie to nie kupować ich wcale. 
Zalezy czym sa karmione w mojej rodzinie mamy od 25 lat stawy hodowlane i jedyne co jedza to ziarno pszenicy więc smakują wspaniale.

oSOBISCIE NIE PAMIETAM NAWET ICH SMAK..ALE PO AKCJI W RELAU...NIE CHCE SOBIE PRZYPOMINAC:(

 

sorry za Caps Looka nie zauwazylam.

Pasek wagi
Ja uważam podobnie jak Ty. To straszne, bo sobie ludzie rybkę chcą mieć świeżą. A w ciągu roku to jakoś nei muszą z basenika prosto kupować. Ja uważam, że nawet w tych sklepach nie powinny być w basenikach, tylko dowożone żywe. Przecież tam jest ich tyle, że tlenu nie mają praktycznie!! Osobiście to nawet nie jem karpia na wigili
Pasek wagi
Ale powiedzcie mi jedno skąd wy wiecie że inne ryby nie są maltretowane? Jak to wspomniane było wcześniej.

Proste, bo tego nie widzicie.

Wszyscy się przejmują karpiem bo święta ukazują całą prawdę, natomiast okrągły rok prowadzi się sprzedaż innych ryb nie tylko karpi tylko wtedy ci dobrzy ludzie mają to gdzieś bo nie widza tego. Myślenie że jak kupujemy zabitą rybę to co ona nie cierpiała? Uwierzcie mi że te mrożone przeszły jeszcze więcej męk niż te żywe.
rozumiem temat tylko skomentowalam nie sam temat a wypowiedz innej osoby ;] nie nie śmieszy mnie zabijanie zwierząt, to niektórych ludzi powinno się zabić;]
Pasek wagi
ja też uważam to za patologie. Jeśli nie musimy kupować karpi to tego nie róbmy, im mniejszy popyt tym mniejsza liczba tych biednych stworzeń będzie cierpieć, bo skoro zapotrzebowanie na karpie będzie się zmniejszać to mniejsza ilość będzie sprowadzana do sklepów(namotałam, ale wiecie o co chodzi). Tyle cierpienia tylko po to, żeby się najeść, a świąteczna kapusta z grzybami czy krokiety z barszczem też są bardzo smaczne. W tym przypadku powiedzenie "tradycja-rzecz święta" traci sens. Dobrze, że coraz więcej z nas jest tego świadomym.
To można powiedzieć zebyśmy wszyscy nie jedli mięsa, bo to nie o cierpienie karpia tutaj tylko chodzi tylko o wszystkie zwierzęta, ale fakt cierpienia tych innych nikt nie widzi.

asiulaaa1 ja Cię rozumiem, sama nie jem mięsa... ale nie wszyscy potrafią z niego zrezygnować.

rozumiem temat :

czy któraś kiedy kolwiek widziała zabijanie drobu lub świni ???? przezycie nie do opisania .jako dziecko bawiłam sie z swianiami (mieliśmy przetwórstwo)karmiłam i zakradłam sie raz tak ze nikt mnie nie widzial przy świaniobiciu ten wzrok i strach zwierzecia pamietam do dziś !!!!

ok.powracajac do tematu ryba nie odycha płucami !!!!!! wiec wyciagnieta z wody przestaje odychac i chyba nie ma juz znaczenia czy ona jest w wiaderku reklamówce czy innej siatce łowieckiej !!!!!

i szczerze choć przykro mi jest patrzac na te zwierzeta wiem ze juz za czasów biblijnym(jako osoba wierzaca) podstawowym jedzeniem były ryby i chleb ktore Jezus dawał .... i musi byc w tym jakis sens bo pieczywo daje energie a mieso siłe ..... czy jakoś tak

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.