Temat: Nie chcę iść na studia

Ale rodzice mnie zmusili. Wiem, że to śmieszne, że w wieku 19 lat rodzice decydują o mojej przyszłości, ale kilka dni temu wybuchła awantura w domu, że nigdzie się nie zalogowałam i nie uiściłam opłatgy rekrutacyjnej. Wytłumaczyłam moim rodzicom n-ty raz z rzędu, bo wcześniej niejednokrotnie dawałam im do zrozumienia, że edukacji nie chce kontynuować, w moim przypadku jest to zupełnie bez sensu. Nie jestem człowiekiem sukcesu, wybitnie zdolnym, który z łatwością jednoczy sobie ludzi, a więc po studiach i tak nie osiągnę więcej niż bez nich, potem będę jęczeć jak połowa społeczeństwa, że jaka to ja wykształcona i biedna jestem, a ten kraj nie potrafi mi zapewnić odpowiedniego standardu życia. Druga rzecz, że nawet nie wiem, co ja chcę robić. Lubie uczyć się języków i czytać książki, ale to można robić pracując fizycznie. Podjęłam taki rodzaj pracy w wakacje i naprawdę mi on podpasował. Moi rodzice zupełnie tego nie rozumieją, twierdzą, że skoro oni są wykształceni, to ja też muszę być, dlatego sami zapłacili za jeden kierunek studiów, na który wcześniej się zalogowałam (o ja głupia, nie wylogowałam się z IRK) a oprócz tego opłacili mi dwa inne, że tak brzydko to ujmę, z dupy wyjęte, o których nigdy wczesniej nie wspominałam. Oczywiście, nikt siłą mnie tam nie zaciągnie, ale moi rodzice są osobami bardzo bezwzględnymi i despotycznymi. Zakomunikowali mi, że owszem, mogę nie iść na studia, ale to będzie równoznaczne z opuszczeniem domu rodzinnego, wynajęciem własnego mieszkania i ogółem pełnego usamodzielnienia się, bez możliwości liczenia na ich wsparcie finansowe, na co ja nie mogę sobie niestety pozwolić w tej chwili, bo nie stać mnie nawet na to, żeby zrobić miesięczne zakupy żywieniowe. Dodam jeszcze, że na studiach, wiem, że nie musiałabym nawet pracować, pieniądzę bez problemu bym od rodziców dostała. Ale ja po prostu czuję, że to będzie zmarnowane 5-8 lat, przez które mogłabym już podjąć pracę. Powiedzcie, co mam w takiej sytuacji zrobić?

znajdź prace i się wyprowadź

Jskie trzy miesiące? Papiery można składać do 15 lipca, jeżeli tego nie zrobię, rodzicom na pewno nie będzie się chciało czekać, aż zdążę odłożyć trochę kasy na własny kąt. Trudno, zrobię już chyba licencjat z filologii hiszpańskiej, na którą moi rodzice mnie zapisali i do tego czasu spróbuje coś odłożyć, no chyba, że mi się spodobają studia i się w to wkręcę. Dziekuje za odpowiedzi;

Cyrica napisał(a):

ale czy Wy czytacie w ogole co dziewczyna napisala?ona nie ma problemow z niechecia do zdobywania wiedzy, ona nie chce studiowac! woli pracowac a zdobywanie wiedzy relizowac obok... od conajmniej 10 lat trabi sie o "pokoleniu 1500", o ludziach ktorzy czuja sie oszukani, bo uwierzyli ze tylko mgr da im przetwanie... dokad ma spelniac marzenia rodzicow? do momentu az sie zreflektuja ze czas zostal przekroczony?ich pokolenie jeszcze czerpalo wymierne zyski z wyksztalcenia wyzszego, dzis kazdy macha dyplomem i zali sie na spoleczna niesprawiedliwosc... populacji nie potrzeba wiecej teoretykow, jest przesyt na rynku pracy... nie macie pojecia ilu obcokrajowcow sprowadza sie do nas zeby wypelnic luki, i nie sa to stanowiska "do lopaty", a calkiem wartosciowe posady i dobrze platne... 

To ja Tobie proponuje przesledzic caly watek jeszcze raz! 

Nikt nie odmawia jej prawa do wyboru swojej drogi zyciowej tylko wszyscy jej tlumacza, ze jak nie chce studiowac to moze isc do pracy i zarabiac na siebie - tylko, ze ona nie ma kasy na wyprowadzke. Skjoro teraz ma wakacyjna prace moze te kase odlozyc. Ale jakos chyba z niechecia o tym mysli. Dziewczyna nawet nie przedstawila swojego pomyslu na zycie, zadnej alternatywy niczego. Odnioslam wrazenie, ze najchetniej to po prostu siedzialaby w domu w wiekszosci na utrzymaniu rodzicow z jakas dorywcza praca tak zeby niczym sie nie przejmowac. Niestety jak jest sie doroslym i podejmuje sie zyciowe decyzje to bierze sie tez na bary ich konsekwencje. Rodzice maja obowiazek utzrymywac dziecko do 18 roku zycie lub do 26 jesli sie uczy, ona uczyc sie nie chce, wiec niech pracuje i sie sama utrzymuje. Proste jak drut.

Heureuse napisał(a):

Jskie trzy miesiące? Papiery można składać do 15 lipca, jeżeli tego nie zrobię, rodzicom na pewno nie będzie się chciało czekać, aż zdążę odłożyć trochę kasy na własny kąt. Trudno, zrobię już chyba licencjat z filologii hiszpańskiej, na którą moi rodzice mnie zapisali i do tego czasu spróbuje coś odłożyć, no chyba, że mi się spodobają studia i się w to wkręcę. Dziekuje za odpowiedzi;

Rodzice juz zaplacili oplate rekrutacyjna wiec ta kasa i tak przepada - papiery zloz jasne czemu nie? A jak masz ochote to po cichu rob swoje pracuj i odkladaj kase. We wrzesniu zadecydujesz czy kontynuujesz prace i sie wyprowadzasz czy idziesz na studia.

Cyrica napisał(a):

ale czy Wy czytacie w ogole co dziewczyna napisala?ona nie ma problemow z niechecia do zdobywania wiedzy, ona nie chce studiowac! woli pracowac a zdobywanie wiedzy relizowac obok... od conajmniej 10 lat trabi sie o "pokoleniu 1500", o ludziach ktorzy czuja sie oszukani, bo uwierzyli ze tylko mgr da im przetwanie... dokad ma spelniac marzenia rodzicow? do momentu az sie zreflektuja ze czas zostal przekroczony?ich pokolenie jeszcze czerpalo wymierne zyski z wyksztalcenia wyzszego, dzis kazdy macha dyplomem i zali sie na spoleczna niesprawiedliwosc... populacji nie potrzeba wiecej teoretykow, jest przesyt na rynku pracy... nie macie pojecia ilu obcokrajowcow sprowadza sie do nas zeby wypelnic luki, i nie sa to stanowiska "do lopaty", a calkiem wartosciowe posady i dobrze platne... 

ale autorka nie ma  takich możliwosci z tego co zrozumiałam

Heureuse napisał(a):

sweeetdecember napisał(a):

Sory, ale zachowujesz sie jak dzieciuch.. Nie chcesz isc na studia? W porzadku. Ale jestes juz dorosla i musisz brac odpowiedzialnosc za swoje decycje. Jesli nie chcesz studiowac, idz do pracy i zacznij dorosle prawdziwe zycie.Nie rozumiem w ogole na co Ty liczylas? Ze nie bedziesz studiowac ani pracowac, a starzy beda dawac kase? Czy moze myslas, ze popracujesz sobie troszke na swoje przyjemnosci, a rodzice dadza Ci wikt i opierunek (dom, jedzenie). I co dalej? Tak sobie wyobrazasz swoje zycie? Ja rozumiem, ze kazdy podejmuje swoje decyzje, ale serio trzeba liczyc sie z ich konsekwencjami.Ja tez postawilam na swoim i po licencjacie nie kotynuowalam studiow, wyjechalam do UK, ale do glowy by mi nie przyszlo prosic pozniej o kase - dla mnie bylo to oczywiste, ze utrzymuje sie sama pozniej.
Oczywiście, ze nie liczyłam na to, że mnie rodzice będą utrzymywać - czytaj proszę ze zrozumieniem, nadmieniłam, że aktualnie pracuję fizycznie i tak jest mi dobrze, po prostu nie mam środków, żeby w tej chwili wynieść się z domu!

To rodzice cię mają do końca życia utrzymywać, a ty się będziesz "realizować" w wymarzonej pracy fizycznej? Wg mnie wóz albo przewóz - podporządkowujesz się rodzicom albo idziesz na swoje.

Idź, spróbuj. Jeśli się nie uda - rodzice może zrozumieją, że można żyć bez skończonych studiów.

Jeśli nie spróbujesz - zawsze będą Ci to wypominali...

Pasek wagi

idź na zaoczne:) m0ożesz jednoczesnie studiować i pracować, a nawet uczyć sie języków. Jeżeli lubisz uczyc sie języków to idź na filologię, mogłabyś pojechać na erasmusa za granicę. Miałabyś fajne CV.

Pasek wagi

A nie myślałaś żeby studiować zaocznie i pracować. Skoro lubisz pracę fizyczną to ok ale później bedziesz wdzięczna rodzicom że zmuszali cię do studiowania. W życiu różnie bywa! 

Pasek wagi

Skoro lubisz uczyć się języków to idź na filologię. Znajomość języka zawsze się przyda. Niekoniecznie musisz pracować jako tłumacz, ale ze znajomością języka łatwiej w ogóle w życiu Ci będzie, nawet na głupie wakacje wyjechać. A jak byś chciała za granicą pracować, to łatwiej znajdziesz pracę znając język. Ne wiesz co Cię w życiu spotka, a taka filologia to jest ogólnie "życiowy"kierunek :)

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.