Temat: słabo zdana matura a studia dzienne

Tak, tak-znowu temat matury. Zdałam słabo maturę: polski 39%, angielski 46%, matematyka 38%. Czy mam w ogóle szanse dostać się na studia dzienne z takim wynikiem?

Pasek wagi

Dziękuję od wyzwania mnie od debili itp. Miałam cięzkie 2 lata, najpierw ojciec mi zmarł, a rok później matka. Trudno było połączyć szkołę z życiem codziennym. Zawsze uczyłam się dobrze, nikt nie musiał mnie nakłaniać do nauki. Moja średnia powyżej 4, co roku więc może nie wyzywajcie wszystkich od razu od debili. Matura była naprawdę trudna, skoro zdała ją co trzecia osoba. Chciałam iść na administrację właśnie, nie dlatego żeby gdzieś iść, a dlatego że chce. 

Pasek wagi

Współczuję śmierci rodziców, ale chyba przegapiłam moment, w którym ktokolwiek by Cię wyzywał. Chyba, że wyzywaniem jest określenie "beznadziejne wyniki" albo sugestia, żebyś poszła do szkoły policealnej.

Obstawiam, że na administrację na jakiejś niezbyt popularnej uczelni się dostaniesz, o przepisywaniu się można myśleć potem.

edit: no dobra, jest jakaś jedna i marna wypowiedź rabanne, ale nie ma co się tak denerwować o to. Szczególnie, że to dosyć pośrednie stwierdzenie.

Teraz wszystkich na studia przyjmują… Także gdzieś się dostaniesz. Ale na jakieś dobre studia to wątpię.
A co do "matura była trudna bo co 3 nie zdał". Bzdura. Po prostu coraz mniej się od ludzi wymaga, coraz więcej młodzież olewa bo "się nie przyda" albo "jest za trudne". Już za moich czasów matura to było dno a teraz z roku na rok coraz gorzej. Może się coś zmieni jeszcze.

Matura już nic nie znaczy, taka prawda. Zresztą magistrem też każdy być może.

W Kielcach na UJK cie wezma ;)

rabanne22 napisał(a):

Na studia z takimi wynikami?? Boze, co sie porobilo, kiedys bycie studentem cos znaczylo, a teraz? Kazdy debil moze nim byc. 

Tak, tylko, że kiedyś o pracę było dużo łatwiej. Teraz MUSISZ mieć papier, wszędzie od Ciebie tego wymagają, do tego ciągłe szkolenia, kursy, więc człowieka siłą rzeczy pchają na studia. Nie ma co porównywać "teraz" a "kiedyś", bo kiedyś po studiach miałeś przyszłość, teraz studia to prawie obowiązek.

I dziewczyny, nie dołujcie koleżanki. Przecież wie, że słabo napisała, więc po co te docinki? Trochę kultury.

Drakulina napisał(a):

rabanne22 napisał(a):

Na studia z takimi wynikami?? Boze, co sie porobilo, kiedys bycie studentem cos znaczylo, a teraz? Kazdy debil moze nim byc. 
Tak, tylko, że kiedyś o pracę było dużo łatwiej. Teraz MUSISZ mieć papier, wszędzie od Ciebie tego wymagają, do tego ciągłe szkolenia, kursy, więc człowieka siłą rzeczy pchają na studia. Nie ma co porównywać "teraz" a "kiedyś", bo kiedyś po studiach miałeś przyszłość, teraz studia to prawie obowiązek.I dziewczyny, nie dołujcie koleżanki. Przecież wie, że słabo napisała, więc po co te docinki? Trochę kultury.

BZDURA! Sama zaczęłam pracę jeszcze w trakcie studiów (musiałam przerwać) w zupełnie innej branży (IT). Na rekrutacji sprawdzano wiedzę i umiejętności (był test, było parę zadań do wykonania), nikt w papiery nie patrzył (w CV oczywiście była informacja o tym, że nic nie mam skończonego). 
Teraz mimo, ze studia swoje skończyłam pracuję właśnie w branży IT i radzę sobie lepiej niż niejeden z dyplomem właśnie związanym z naszą pracą. 

Nie uważam, że autorka jest debilem ale zgadzam się z tezą, że studentem każdy może być i, że to zupełnie NIC dzisiaj nie znaczy. 
Warto jednak starać się ze studiów wyciągnąć jak najwięcej - nie tylko wiedzy kierunkowej ale zarządzania czasem, robienia dobrych notatek, nauczenia się występowania publicznie, słuchania i zadawania trafnych pytań. 

Tak, właśnie idąc na studia chciałabym z nich wynieść jak najwięcej. Jak najwięcej zdobyć nowych potrzebnych umiejętności, tak aby później mieć pracę. Pozbierałam się już po wszystkim i teraz mam czas na siebie, muszę coś zrobić ze swoim życiem. Dzięki za wszystkie komentarze :) 

Pasek wagi

Slakte napisał(a):

Drakulina napisał(a):

rabanne22 napisał(a):

Na studia z takimi wynikami?? Boze, co sie porobilo, kiedys bycie studentem cos znaczylo, a teraz? Kazdy debil moze nim byc. 
Tak, tylko, że kiedyś o pracę było dużo łatwiej. Teraz MUSISZ mieć papier, wszędzie od Ciebie tego wymagają, do tego ciągłe szkolenia, kursy, więc człowieka siłą rzeczy pchają na studia. Nie ma co porównywać "teraz" a "kiedyś", bo kiedyś po studiach miałeś przyszłość, teraz studia to prawie obowiązek.I dziewczyny, nie dołujcie koleżanki. Przecież wie, że słabo napisała, więc po co te docinki? Trochę kultury.
BZDURA! Sama zaczęłam pracę jeszcze w trakcie studiów (musiałam przerwać) w zupełnie innej branży (IT). Na rekrutacji sprawdzano wiedzę i umiejętności (był test, było parę zadań do wykonania), nikt w papiery nie patrzył (w CV oczywiście była informacja o tym, że nic nie mam skończonego). Teraz mimo, ze studia swoje skończyłam pracuję właśnie w branży IT i radzę sobie lepiej niż niejeden z dyplomem właśnie związanym z naszą pracą. Nie uważam, że autorka jest debilem ale zgadzam się z tezą, że studentem każdy może być i, że to zupełnie NIC dzisiaj nie znaczy. Warto jednak starać się ze studiów wyciągnąć jak najwięcej - nie tylko wiedzy kierunkowej ale zarządzania czasem, robienia dobrych notatek, nauczenia się występowania publicznie, słuchania i zadawania trafnych pytań. 

Oczywiście nie twierdzę, że tak jest zawsze ale np. przypadek mojego kolegi, który normalnie pracował, jest z zamiłowania informatykiem ale bez studiów i żeby dostać awans wysłali go na studia, bo papierek...

jeżeli rzeczywiście u Ciebie to wynikało z problemów rodzinnych, to ja teraz nie pchałabym się na studia "gdziekolwiek". Idź na rok do pracy, a przez ten rok poucz się i popraw maturę, jeżeli uważasz że stać Cię na więcej i wtedy idź na studia.

Slakte napisał(a):

Teraz wszystkich na studia przyjmują? Także gdzieś się dostaniesz. Ale na jakieś dobre studia to wątpię.A co do "matura była trudna bo co 3 nie zdał". Bzdura. Po prostu coraz mniej się od ludzi wymaga, coraz więcej młodzież olewa bo "się nie przyda" albo "jest za trudne". Już za moich czasów matura to było dno a teraz z roku na rok coraz gorzej. Może się coś zmieni jeszcze.Matura już nic nie znaczy, taka prawda. Zresztą magistrem też każdy być może.

to jest dokładnie to co pisałam wcześniej ja, że matura powinna mieć wartość, i nie każdy ją musi mieć (co nie wyklucza bycia dobrym pracownikiem!).

Pasek wagi

W Kielcach czy Radomiu pewnie na coś tam byś się dostała bo miałam takich znajomych ze słabą maturą i poszli. Kolega chyba jest na administracji w Kielcach a nie mial lepszych wyników

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.