- Dołączył: 2008-02-27
- Miasto: Rzeszów
- Liczba postów: 373
12 grudnia 2010, 18:19
dziewczyny musze sie wygadac, bo mnie roznosi.... dlaczego w tych sklepach odzieżowych pracują takie chuderlaki, ze jak czlowiek tam wchodzi to sie wstydzi poprosic o swój rozmiar ?!!? :/ powinni tam zatrudniac same kobity przy kości, zeby sie czuć swojsko... a jeszcze jak jedna pani z drugą stoi pod przymierzalnia i swoim słodkim głosikiem mowi "no i jak?? dobrze leżą?" a ja zaciskam zeby i mowie "jednak chyba to nie ten fason...", zeby nie powiedziec 'NIE PRZECISNĘ ICH PRZEZ UDA1!"...
uff..juz mi troszkę lżej....
- Dołączył: 2010-01-25
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 1341
12 grudnia 2010, 18:22
wygadać się zawsze lżej;) ale niestey nic na to nie poradzimy że wszyscy chętniej zatrudniają kobiety szczupłe...
estetyka.. nikt nie przypuści takiej sytuacji jaką Ty miałaś...
- Dołączył: 2010-09-25
- Miasto: Wajdówka
- Liczba postów: 1775
12 grudnia 2010, 18:24
Też zawsze jak wchodzę do sklepu to się o to wkurzam, potem staram sie nic przez caly dzien nie jesc ze zlosci, ze sie nie wcislam w spodnie i wieczorem sie obrzeram ;/
- Dołączył: 2010-10-30
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 2868
12 grudnia 2010, 18:25
Przywykłam zupełnie, lecz kiedyś przezywałam to samo,nie martw się.
Na wieszakach same S/M, i weź tu poproś o XXL
(tak było u mnie 11 kg temu)
- Dołączył: 2010-11-17
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 16219
12 grudnia 2010, 18:27
ja się cieszę, jak takie chudziny zatrudniają w cukierniach czy spożywczakach to mam większą motywację żeby nic słodkiego nie kupić;)
- Dołączył: 2009-03-09
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 9992
12 grudnia 2010, 18:29
na wieszakach sa również i L i Xl i XXL
po co brać do przymierzalni za małe i potem sie stresować że "przez uda nie przejdzie"
- Dołączył: 2010-10-30
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 2868
12 grudnia 2010, 18:32
Akurat często z tego,co mi się podobało na wierzchu rozmiaru nie było.
- Dołączył: 2007-09-10
- Miasto: To Tu To Tam
- Liczba postów: 8155
12 grudnia 2010, 18:37
e tam. nie ma się co przejmować. im każą to robić, poza tym chcą być miłe i pomocne. Ja zawsze przy wejściu mówię, jak któaś życzliwa na mnie naciera, że dziękuję, poradzę sobie sama. Nie cierpię ganiających za mną nadgorliwych sprzedawczyń. Moja przyjaciólka pracowała w sklepie, więc wiem, że często to jest po prostu wymóg. A z jolajola1 się zgodzę. i jak byłam sporo tęższa i wychudzona zawsze wiedziałam na oko, który rozmiar będzie pasował, nie usiłowałam się z nadzieją wciskać z xs. poza tym, sorry, ale uważam, że prezencja i atrakcyjny wygląd to jeden z głównych wymogów w tej pracy. otyłej dziewczynie (choć i takie się zdarzają) czasem zwyczajnie trudno by się przecisną przez półki na zapleczu, etc.
- Dołączył: 2008-02-27
- Miasto: Rzeszów
- Liczba postów: 373
12 grudnia 2010, 18:39
> Też zawsze jak wchodzę do sklepu to się o to
> wkurzam, potem staram sie nic przez caly dzien nie
> jesc ze zlosci, ze sie nie wcislam w spodnie i
> wieczorem sie obrzeram ;/
ooooooooooj skąd ja to znam kochana!!!!!!! :*
- Dołączył: 2008-02-27
- Miasto: Rzeszów
- Liczba postów: 373
12 grudnia 2010, 18:42
osttanio w cukierni podeszla do mnie i do mojego chlopaka przyjąc zamowienie taka dziewczyna przy kości, ale uśmiechnieta, zadbana - moj chlopak potem to skomentował "no, to mi sie podoba!! aż sie przyjemniej je! żywa reklama cukierni, a nie jakieś patyki..." - on sam tez do najszczuplejszych nie nalezy, wiec obojgu sie nam zrobilo O NIEBO lepiej ;-)