Temat: Architektura - studia, praca

szukam ludzi, którzy wiedzą cokolwiek na ten temat.

z własnego doświadczenia, bądź obserwacji innych ludzi.

jakie rady dalibyście przyszłej studentce architektury ?

1. Zastanów się 5 razy.

2. Albo fajna praca, albo pieniądze. Ciężko to połączyć.

3. Zero czasu na życie prywatne, niepłatne nadgodziny.

4. Jeśli nie jesteś na prawdę dobra, będziesz rozrysowywać toalety i klatki schodowe.

5. Dobrze mieć wyspecjalizowane zainteresowania. Arch. parametryczna, grafika architektoniczna etc.

6. patrz punkt pierwszy.

Btw - ja nie narzekam. Ale jestem jedną z nielicznych osób, które są zadowolone po studiach na tym kierunku. Oczywiście zależy jeszcze jakie masz oczekiwania  względem pieniędzy i ambicji zawodowych :D Mniej więcej połowa moich znajomych pracuje w zawodzie. Albo i mniej.

zebys sobie odpuscila, bo akurat w Europie w wielu krajach jest przesyt architektow. wszystko zalezy od specjalizacji bo np. w niemczech po architekturze mozesz zajmowac sie wieloma rzeczami, najlepiej platna jest robota papierkowa, nadzor etc. w niemczech naprawde malo osob tor obi w porownaniu do rysownikow, i mozna wyciagac niezla kase, tylko to ogromnaodpowiedzialnosc, bierzesz na siebie wszystko. ale generalnie po studiach, ktore sa meczarnia, zarabiasz 1200 euro, czyli tyle ile pani w lidlu- naprawde. to byl elitarny kierunek wiele lat temu, i zanim paleczke przejelo budownictwo.

jurysdykcja napisał(a):

1. Zastanów się 5 razy.2. Albo fajna praca, albo pieniądze. Ciężko to połączyć.3. Zero czasu na życie prywatne, niepłatne nadgodziny.4. Jeśli nie jesteś na prawdę dobra, będziesz rozrysowywać toalety i klatki schodowe.5. Dobrze mieć wyspecjalizowane zainteresowania. Arch. parametryczna, grafika architektoniczna etc.6. patrz punkt pierwszy.Btw - ja nie narzekam. Ale jestem jedną z nielicznych osób, które są zadowolone po studiach na tym kierunku. Oczywiście zależy jeszcze jakie masz oczekiwania  względem pieniędzy i ambicji zawodowych :D Mniej więcej połowa moich znajomych pracuje w zawodzie. Albo i mniej.

w sumie żaden kierunek nie gwarantuje pracy. ja myślę o arch. od zawsze, ale przygotowuje się dopiero rok. 

przy wyborze nie sugeruje się tymi mitami o wysokich zarobkach. wydaje mi się, że jest to kierunek, na którym będę się dobrze czuć. 

jednak wiadomo, że nie chcę robić czegoś bez sensu i potem nie mieć z czego się utrzymać. 

a jeśli można wiedzieć: jaką uczelnie skończyłaś?

i o ile nie jestes super i nie pracujesz w wybitnym biurze, bedziesz projektowac domki jednorodzinne, wszystkie na jedno kopyto. nie wiem, czy to takie super, jak ktos wyobraza sobie, ze po studiach bedzie tworzyc cuda :)))
btw. jak sie przygotowujesz? uczysz sie obslugi programow? czy tylko rysunek?

cancri napisał(a):

i o ile nie jestes super i nie pracujesz w wybitnym biurze, bedziesz projektowac domki jednorodzinne, wszystkie na jedno kopyto. nie wiem, czy to takie super, jak ktos wyobraza sobie, ze po studiach bedzie tworzyc cuda :)))

i z tych ogromnych mas tłumu nie znajdą się osoby które skończyły dobrze i są zadowolone?

cancri napisał(a):

btw. jak sie przygotowujesz? uczysz sie obslugi programow? czy tylko rysunek?

pierwsze muszę się dostać na studia, więc tylko przygotowania do egzaminu i matury

nonmom napisał(a):

jurysdykcja napisał(a):

1. Zastanów się 5 razy.2. Albo fajna praca, albo pieniądze. Ciężko to połączyć.3. Zero czasu na życie prywatne, niepłatne nadgodziny.4. Jeśli nie jesteś na prawdę dobra, będziesz rozrysowywać toalety i klatki schodowe.5. Dobrze mieć wyspecjalizowane zainteresowania. Arch. parametryczna, grafika architektoniczna etc.6. patrz punkt pierwszy.Btw - ja nie narzekam. Ale jestem jedną z nielicznych osób, które są zadowolone po studiach na tym kierunku. Oczywiście zależy jeszcze jakie masz oczekiwania  względem pieniędzy i ambicji zawodowych :D Mniej więcej połowa moich znajomych pracuje w zawodzie. Albo i mniej.
w sumie żaden kierunek nie gwarantuje pracy. ja myślę o arch. od zawsze, ale przygotowuje się dopiero rok. przy wyborze nie sugeruje się tymi mitami o wysokich zarobkach. wydaje mi się, że jest to kierunek, na którym będę się dobrze czuć. jednak wiadomo, że nie chcę robić czegoś bez sensu i potem nie mieć z czego się utrzymać. a jeśli można wiedzieć: jaką uczelnie skończyłaś?

Tu nie chodzi o mityczne zarobki. Tu chodzi o to, że wielu moich znajomych po uczelniach jak MIT czy harvard do 30 ki pracuje na praktykach płatnych 500 euro po 80 h tygodniowo. To nie wybór między torebką z louis vuitton a furla. To kwestia przetrwania :) I musisz to wiedzieć. Za granicą płace architektów są chyba jeszcze gorsze niż w pl w porównaniu do innych zawodów. Nie licząc budownictwa/administracji jak pisała cancri.

Studiowałam we Wrocławiu. Ale z tego co widzę wybór uczelni kompletnie nie ma znaczenia. Liczy się to, co robisz sama, poza szkołą. Na wybitnej uczelni więcej się nauczysz na zajęciach, ale nie masz czasu robić w domu konkursów - na przykład. Na Gorszej (czyli powiedzmy polskiej) uczelni obijasz się na studiach, ale masz czas uczyć się oprogramowania, pracować itd. 

To serio wszytko zależy od tego, jak bardzo jesteś nakręcona na ten zawód. Jeśli niespecjalnie, to to kiepski wybór. Architektura na dzień dzisiejszy jest dla fanatyków.

Btw - pracowałam w paru na prawdę zajebistych biurach. Po tym, jak się roztyłam, wypadła mi połowa włosów i zaczęłam palić jak smok i pić 10 kaw dziennie odpuściłam sobie i przeniosłam się do biura graficznego.

jurysdykcja napisał(a):

nonmom napisał(a):

jurysdykcja napisał(a):

1. Zastanów się 5 razy.2. Albo fajna praca, albo pieniądze. Ciężko to połączyć.3. Zero czasu na życie prywatne, niepłatne nadgodziny.4. Jeśli nie jesteś na prawdę dobra, będziesz rozrysowywać toalety i klatki schodowe.5. Dobrze mieć wyspecjalizowane zainteresowania. Arch. parametryczna, grafika architektoniczna etc.6. patrz punkt pierwszy.Btw - ja nie narzekam. Ale jestem jedną z nielicznych osób, które są zadowolone po studiach na tym kierunku. Oczywiście zależy jeszcze jakie masz oczekiwania  względem pieniędzy i ambicji zawodowych :D Mniej więcej połowa moich znajomych pracuje w zawodzie. Albo i mniej.
w sumie żaden kierunek nie gwarantuje pracy. ja myślę o arch. od zawsze, ale przygotowuje się dopiero rok. przy wyborze nie sugeruje się tymi mitami o wysokich zarobkach. wydaje mi się, że jest to kierunek, na którym będę się dobrze czuć. jednak wiadomo, że nie chcę robić czegoś bez sensu i potem nie mieć z czego się utrzymać. a jeśli można wiedzieć: jaką uczelnie skończyłaś?
Tu nie chodzi o mityczne zarobki. Tu chodzi o to, że wielu moich znajomych po uczelniach jak MIT czy harvard do 30 ki pracuje na praktykach płatnych 500 euro po 80 h tygodniowo. To nie wybór między torebką z louis vuitton a furla. To kwestia przetrwania :) I musisz to wiedzieć. Za granicą płace architektów są chyba jeszcze gorsze niż w pl w porównaniu do innych zawodów. Nie licząc budownictwa/administracji jak pisała cancri.Studiowałam we Wrocławiu. Ale z tego co widzę wybór uczelni kompletnie nie ma znaczenia. Liczy się to, co robisz sama, poza szkołą. Na wybitnej uczelni więcej się nauczysz na zajęciach, ale nie masz czasu robić w domu konkursów - na przykład. Na Gorszej (czyli powiedzmy polskiej) uczelni obijasz się na studiach, ale masz czas uczyć się oprogramowania, pracować itd. To serio wszytko zależy od tego, jak bardzo jesteś nakręcona na ten zawód. Jeśli niespecjalnie, to to kiepski wybór. Architektura na dzień dzisiejszy jest dla fanatyków.Btw - pracowałam w paru na prawdę zajebistych biurach. Po tym, jak się roztyłam, wypadła mi połowa włosów i zaczęłam palić jak smok i pić 10 kaw dziennie odpuściłam sobie i przeniosłam się do biura graficznego.

jeśli chodzi o mój poziom nakręcenia : nie wyobrażam sobie odpuścić. 

to jest już postanowione i raczej zdania nie zmienię.

myślę bardziej o tym co zrobić, żeby wyjść na tym jak najlepiej, ewent. o jakimś drugim kierunku, który zapewni mi stabilną sytuację.

ps: też myślałam o PWr

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.