Temat: nienawidzę świąt...

Święta to dla mnie mordęga i najgorszy okres życia...po pierwsze dlatego,że rok i siedem miesięcy temu zmarła mi mama i bardzo mi jej brakuje,a po drugie ja nie pracuje,mąż pracuje na czarno i ledwo wiążemy koniec z końcem a tu jeszcze wydatki świąteczne.Najgorzej szkoda mi dzieci bo one uwielbiają święta ale co zrobić jak mnie na nie po prostu nie stać??????
 W święta jedzenie jest najmniej ważne i zniżanie Wigilii do rangi wieczornej uczty pomija sens tych świąt. Moja sąsiadka (w wcale nie najgorszej sytuacji materialnej) kupuje na święta tylko karpia i śledzie i nikt nie narzeka.

atrociraptor a ja tam w wigilie wcale ryb nie jem - jem barszcz z uszkami

Mam córkę i syna ...przepraszam Was ale muszę zmykać bo zrobiło się późno a jak pisałam korzystam z net u sąsiadki.Odezwę się jutro wieczorkiem.Dziękuję za pomysły i dobre słowa,,

A może zrób pamiętnik lu album na zdjęcia, nie potrzeba wiele wierz mi :) zawsze możesz zrobić wspólny album całej Twojej rodziny, jak sie poznaliście z mężem, zdjęcie ślubne, potem dzieci... razem usiądziecie pooglądacie, powspominacie, może i kolędy zaśpiewacie.

 

A kolacja nie musi być wystawna, barszczyk z uszkami lub krokietami z kapustą i pieczarkami wyjdą taniutko. Symbolicznie ale razem, dzieci w tym wieku powinny to zrozumieć. I jeszcze raz polecam szlachetną paczkę, my co roku staramy sie pomagać, składamy sieze znajomymi na tyle na ile nas stać.

Pasek wagi
Szkoda Agniesia, że nie masz młodszych Dzieciaków, bo pluszakami na pewno się już nie bawią. Wystawiłam na allegro pluszaki, ale one najprawdopodobniej się nie sprzedadzą, do tego mam jeszcze dużego słonia. Postanowiłam, że jeżeli pluszaki "nie pójdą" na allegro to dołożę do tych zabawek parę książeczek dla dzieci i poszukam takiej rodziny, która ma małe dzieci, a nie stać jej na prezenty. Gdyby u Ciebie Dzieciaki były młodsze, to chętnie przesłałabym Ci taką paczkę. Zabawki są praktycznie jak nowe...

A tak szukam jakiejś rodziny, tylko na razie marnie mi to idzie. Ale mam nadzieję, że uda mi się kogoś uszczęśliwić na te Święta. Może Wy znacie kogoś, komu przydałaby się taka paczka.
Uwazam ze rossinka ma bardzo dobre pomysly. Raz ze sa takie programy pomocy (prezenty itd), dwa ze mozna samemu cos pomyslec zeby zrobic, jesli mlodziez jest np plci zenskiej to fantastyczne sa i modne teraz czapki, szaliki, swetry recznie robione, bizutreria jak najbardziej. Jesli chodzi o chlopaka to przeciez czapa modna tez fajny prezent.
Uwazam ze gadzety typu laptopy, mp3, mp4, telefony to lekka przesada. Oczywiscie jesli laptopo w domu jest niezbedny do nauki to tak, ale na Boga bez nowoczesnego telefonu mozna sie obyc i wg mnie sa to oglupiacze, ktore nie sprzyjaja rozwojowi. Lepiej pomyslec o czyms cos do nauki sluzy......
Pasek wagi
agniesia1421.agnieszka- posluchaj dziewczyn, bo naprawde fajne rady daja, a nie na odczepnego. Uwazam, ze faktycznie w ciezkich czasach dla rodziny najwazniejsze jest zeby tzrymali sie razem i wspolnymi silami, moze niezbyt duzym nakladem finansowym kroczek po kroczku zorganizowac swieta tak aby bylo milo. I warto np. siedzac przy takim albumie rodzinnym przez siebie zrobionym posiedziec , pomarzyc, pogawedzic i pomyslec ze przeciez nadejda lepsze czasy i bedziecie to wspominac jako cos co bylo i minelo.Czasem najwazniejsze jest to ze jestescie razem, a nie wielkosc prezentow. Liczy sie intencja, licza sie uczucia z jakimi sie daje te prezenty, a nie ich wystawnosc. To samo z jedzonkiem. Zycze wszystkiego najlepszego w te swieta (mi tez czasem jest b przykro bo mam bardzo nieliczna rodzine....a dla mnie swieta to duuuza rodzina, zapachy i radosc bycia razem)
Pasek wagi
> Święta to dla mnie mordęga i najgorszy okres
> życia...po pierwsze dlatego,że rok i siedem
> miesięcy temu zmarła mi mama i bardzo mi jej
> brakuje,a po drugie ja nie pracuje,mąż pracuje na
> czarno i ledwo wiążemy koniec z końcem a tu
> jeszcze wydatki świąteczne.Najgorzej szkoda mi
> dzieci bo one uwielbiają święta ale co zrobić jak
> mnie na nie po prostu nie stać??????

A ja ci napisze tak!!
Z kazdej sytuacji jest jakies wyjscie!!Ty tez mozesz isc do pracy nawet i sprzatac lub pilnowac dzieci
Ja tez pochodze z biednej rodziny z tym ze ja nie mam ani mamy ani taty wiec nie mam od nikogo zadnej pomocy i nie uzalam sie nad soba poniewaz kazy kiedys odejdzie z tego swiata i trzeba sie z tym pogodzic!! Twoja mama napewno by tego nie chciala zebys przez cale zycie ja oplakiwala!!
Ciesz sie z tego co masz!!Chodzi mi tu o meza i dzieci!
Co do pieniedzy to jedni je maja a inni jezeli dobrze poszukaja to tez je znajda tylko trzeba chciec.
Ja co roku bralam przed swietami kredyt na zycie,swieta i prezety a potem caly rok splacalam!!
Moj maz tak sie dla nas poswiecil ze zostawil mnie i naszego poltorarocznego syna i wyjechal do pracy do Szwecji.Juz nie raz mial taki kryzys ze chcial sie spakowac i wrocic do nas ale dobrze o tym wiemy ze jak by wrocil to znow bysmy biede klepali.

Bardzo ci wspólczuję Agnieszko i wyobrażam sobie,co czujesz.

Nasza sytuacja materialna tez nie jest najlepsza,bo dochodzą jeszcze zaoczne studia, kredyt na auto i dużo innych wydatków więc w pełni się z Tobą solidaryzuję. Trudno cieszyć się ze świąt nie mając nic pod choinke dla dzieci i nie mając pieniędzy na podstawowe produkty na skromną wigilijną kolację. Metedith23-szydełko powiadasz. Nie każdy ma taki talent,jak ty a dzieciaki nie marzą w tej chwili o kolczykach na szydełku tylko np.o mp3 a tego na szydełku wydziergać się nie da.

Jestem jedną z tych osób,które przed świętami nie głupieją na punkcie jedzenia ,np ciast w 10 odmianach itp.

Robię tylko uszka,pierogi, sałatke kebabową i jarzynową. 2 ciast-tort i sernik. Z mięs piekę karkówkę i ewentualnie schab. Na obiad mamy zrazy z karkówki. Ryby i barszcz robi mama męża ,gdyż mamy podział potraw. Oczywiście we własnym zakresie robi inne dania i obiad na drugi dzien świąt.

Prezenty-sa tylko dla dzieci i składamy się na jeden prezent( narazie jest tylko jedno dziecko hehe) ; kupuję ponadto jakieś mało kosztowne uopminki dla dzieci  chrzesnego córki, gdyż on  zawsze o niej pamięta.

To tyle, w życiu nie brałabym kredytu na świąteczne potrawy,których i tak nie da się zjeść do końca a który musiałabym spłacac miesiącami zyjąc skromniej,niż dotychczas. Pozdrawiam ;-)

agniesia1421.agnieszka  myślę, że jak większość z nas jesteś ofiarą świątecznego marketingu, gdzie już utarło się, że święta to ogromne wydatki, że należy kupować. Dzieci są tak tym shitem przesiąknięte, że to jeszcze bardziej potęguje u Ciebie presję na to, aby kupić prezenty, kupić więcej, tu promocja, tam przecena, jesczez gratis, dużo, dużo, szybko, szybciej...lalki gadające, roboty strzelające...ogólnie "nie rób sceny, liczą się ceny"...  usiądź i wytłumacz dzieciom w jakiej znajdujecie się sytuacji materialnej, co to są święta od strony rodzinnej i uczuciowej. to, że jakiś tępy rodzic odwali dziecku prezent za 500 czy 1000 zł, a tak do końca nie wie jak dziecku mija kolejny dzień wegetacji przy rodzicu to nie jest super pomysł, zabijacz czasu- komputer - izolatka relacji rodzinnych, mp3, komórka...proponuje kupić Wam grę rodzinną, jedna, dla wszystkich np. bingo, monopol, scrable...coś co łączy, symbolizuje pojednanie, po to są święta. Choćby stół był prawie pusty, choćby miały dostać po pomarańczy, zrób taką atmosferę, jakiej za żadne pieniądze nie kupią ci, co na święta wyrzucałą grubą kasę, na pokaz...

Pasek wagi

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.