- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
5 czerwca 2014, 12:50
Hej,
Za dwa tygodnie mam egzamin dyplomowy i zastanawiam się co kupić komisji? Kwiatka czy może czekoladki?
Osobiście wydaje mi się że czekoladki są lepszym pomysłem, ale tu nasuwają się kolejne pytania. Jakie czekoladki i czy dać je w jakimś opakowaniu czy bez?
Co radzicie?
5 czerwca 2014, 12:52
Ja kupiłabym ładną bombonierkę i zapakowała w papier ozdobny oraz zawiązała wstążką :)
Tak mi się wydaje,że jakoś tak ładniej to wygląda i miło dla oka :)
5 czerwca 2014, 12:56
kup merci - wszyscy chyba je lubią, a do tego nie trzeba pakować, bo ładne są same w sobie :) Albo ręcznie wykonaj jakiś pojemniczek na nie, włóż do niego czekoladki i zawiąż kokardkę...będzie bukiecik z czekoladek :)
5 czerwca 2014, 13:00
Myślałam właśnie nad pakowaniem, ale czy to nie będzie dziwnie wyglądało? Bo oni nie będą wiedzieli co jest w środku i musieliby rozpakowywać.
5 czerwca 2014, 13:00
kupujesz indywidualnie? my kupowaliśmy jako grupa...
5 czerwca 2014, 13:03
Są fajnie, ladnie wygladajace opakowania czekoladek. Wrzuc to w ladnie wygladajaca torebeczke.
5 czerwca 2014, 13:04
nie pakowałabym czekoladek w papier ozdobny takie starościwckie to dla mnie, tylko przewiązała je ładną tasiemką, wstążką. Może merci, albo lindt
Edytowany przez patkak 5 czerwca 2014, 13:05
5 czerwca 2014, 13:05
JAko grupa kupujemy promotorowi większy prezent, a indywidualnie dajemy jakieś małe upominki po ogłoszeniu wyników dla każdego członka komisji
5 czerwca 2014, 13:09
Hmmm...to nowość dla mnie.
Ja planuję promotorowi wręczyć upominek za pomoc, ale komisji? Za co? że 20minut mnie wysłuchają ziewając przez palce? never...
Może to dlatego, że studiuję zaocznie i nie jestem do nich przywiązana i uważam że i tak wystarczająco dużo dostają za przyjście na moją obronę.
5 czerwca 2014, 13:15
:S dziwny zwyczaj. Rozumiem promotorowi, ale komisji? Z jakiej niby to okazji? No ale powiedzmy, że co uczelnia, to obyczaj - u mnie się nie dawało.